Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 19 lutego 2013

ROZDZIAŁ 65 CZ 2 "NIESPOTYKANE SPOTKANIE"

Hey Hi Hello xD spiesze si więc krótko i na temat xD spytałam się dziewczyn ostatnio jakie litery wybierają : W, S, D. za kiażdym krył się inny wątek. no cóż wybrały S a too jest niestety nieciekawy watek dla jednej postaci ... xd jakiej? przekonacie się pod koniec ;D Too zapraszamm :)


Angel watching you …
-może boczku?- spytał Liam podchodząc do mnie z talerzem.
-nie dzięki- pomachałam ręką.
-nałóż jej, ta mała istotka ma jeść- zjawił się z nienacka Kendall który cwaniacko na mnie popatrzył i pocałował w policzek.
-Kendaaaall- jęknełam na co blondas się zaśmiał.
-daj jej jednego, ja ide po coś do picia- odparł po chwili po czym posłał mi całusa i uciekł do kuchni.
- … przykro mi, Kendall kazał - zaśmiał się Liam po czym dał mi boczek.
-nieee- jęknełam ze śmiechem po czym popatrzyłam na talerz.
-smacznego- uśmiechnął się do mnie po czym wrócił do grilla.
-dzięki- mruknełam po czym podniosłam wzrok. Koło mnie siedzieli Carlos w kasku i Logan. Ich miny … boże udawali takich poważnych ludzi xD spróbuje rozkminić gdzie oni tak wlepiają swoje gały … najpierw popatrzyłam na Logana. Szybko dostrzegłam Louisa który straszył razem z Vai Harryego, sztucznym gołębiem. No to już wiemy xD po tym popatrzyłam na Carlosa który, w pewnej chwili, myślałam że przestał oddychać bo taki był zapatrzony. Popatrzyłam tam gdzie on i zauważyłam Pati która siedziała na kanapie z Zaynem- paranoja z wami- westchnełam cicho.
-ciii!- uciszyli mnie szybko nawet nie patrząc na mnie a ja podniosłam brew zdziwiona.
-matko- szepnełam i pokiwałam głową.
-ty … ty!! co ty … !- zaczął się rzucać Carlos- gdzie z tymi łapami!- warknął kiedy Zayn objął ramieniem Pati.
-jaki zazdrośnik- zaśmiałam się.
-nie jestem zazdrosny … po prostu dbam o prywatnośc Pati, żeby nikt jej nie skrzywdził ,nie porwał, nie zgwałcił, nie pobił ...- zaczął wymieniać latynos.
-nadopiekuńczość, wiesz co to znaczy?- spytałam przerywając jego litanie.
-taaak … osz ty! Jest coraz bliżej! Nie ma Malik!- warknął i wypruł ze stolika, ochlapując przy tym Kendalla, który właśnie niósł nam soki w szklance.
-eeej!- krzyknał za nim Kend, który miał całą mokrą bluzke- pięknie …- mruknął i usiadł na miejscu Carlosa- następna koszula do prania-
-ooj nie martw się- pogłaskałam go po policzku- spierze się- pocałowałam go po czym popatrzyłam na Logana który bacznie obserwował wygłupy Vai i Lou- a ty nie marudzisz?- spytałam go na co on popatrzył na mnie.
-jak chcesz moge zacząć- westchnął po czym znów popatrzył na nich- eeeh świetnie …- mruknął po czym połóżył głowe na swojej ręce.
- nie rozumiem po co chciałeś żeby się bardziej zaprzyjażnili?- podniosłam brew.
-teraz też się zastanawiam- kiwnął głową. Widziałem że zrobił się smutny. No ale to jest głupie! Zamiast sam się zająć nią to jeszcze Louisa w to miesza. Tak to nie ma u niej szans!
-idz do nich no! Siedzisz tu jak jakiś debil i patrzysz jak się świetnie bawią- wzruszyłam rękami a on wzruszył ramionami i znów westchnął- Henderson ogarnij się! Walcz o nią!- klepnełam go po ramieniu- patrz jak Carlos dzielnie broni Pati!- wskazałam na latynosa, który wytargał za ucho Zayna z kanapy po czym zaczął z nim dyskutować.
-to jego dziewczyna więc jest zazdrosny … Vai nie jest ze mną więc ...- chciał dokończyć zdanie ale mu szybko przerwałam.
-więc niech Lou ją omami tak że będzie wolała jego po czym będą razem, ochajtają się, założą rodzine a ty będziesz sobie pluł w brode że wtedy nie zareagowałeś?-
-Angel … oni się tylko wygłupiają nie miziają jak ...-
-jak kto? No słucham cię- usiadł między nami James a Log wywrócił oczami.
-ostatnio strasznie pakujesz mi się w życie- oznajmił brunet niezadowolony z wizyty grzywacza.
-serio? Nie zauważyłem. Więc o kim mówicie?- uśmiechnął się do nas a Log zmierzył go wzrokiem
-James wynocha- wygonił go Kendall kiedy okazało się że usiadł mu na kolanach xD- cieżki jesteś-
-ale marudzisz- pokiwał głową i poszedł gdzieś dalej.
-już możesz- szepnął Kendall po czym Sylwia wyszła spod stolika siadając koło Logana.
-uuff mało brakowało- zaśmiała się biorąc szklanke do ręki.
- … długo już tu siedziałaś?- spytał Log patrząc na nią dziwnie.
-niee pytaniem jest po co ?!- poprawiłam Logana.
-boo … wydaje mi się że James chce mnie zabrać no wiecie ...- spuściła głowe
-taa wiedzieliśmy to od dawna- kiwnełam głową.
-ale ja nie chce! Ile razy ja mam mu to powtarzać!- warkneła po czym zaczeła pić sok.
-on jest uparty i cię nie posłucha. Przy pierwszej lepszej okazji zaciągnie cię tam i będzie po ptakach- kiwnął głową blondyn.
-nie strasz mi jej- mruknełam do Kendalla. Nagle ujżeliśmy jak James zagadał do Niallem . Po krótkiej chwili odwrócił się do nas i dostrzegł czerwoną po czym puścił jej całusa i mrugnął do niej. Reakcja Sylwii?
-no Sylwia! Nie gryż nam szklanek!- mruknął załamany Kendall.
-so … sory- szepneła i zaczeła sobie wyciągać szkło z buzi.
-smacznego- zaśmiała się pasemkowa podchodząc do nas i widząc dławiącą się kawałkami szklanki czerwoną.
-działa na ciebie jak czerwona płachta na byka- zaśmiałam się a Sylwia powoli ogarniała sytuacje.
-uwierz mi że tak- kiwneła głową po czym poszła wyrzucić szklanke.
-a co tam u ciebie Goldie?- spytałam zamieniając się w słuch.
-aa nic ciekawego. Postraszyliśmy troche chłopaków, teraz chcą zabić Louisa a ja przyszłam do was- wyszczerzyła się po czym usiadła na kolanach Logana i przytuliła się do niego. On zdziwiony popatrzył na mnie i objął ją delikatnie- blakuje mi cułości- powiedziała jak dziecko po czym obdarowała Logana słodkim całusem w policzek. Uśmiechnełam się do niego a blondyn podniósł brew ze zdziwienia.
-too ...- zaczął Kendall kiedy zobaczył jak Vai wtuliła się w bruneta i miała chyba zamiar spać xD- myy was zostawimy- wstał powoli ze stołu.
-czemu? … śmierdze?- zaczeła się wąchać pasemkowa.
-nie śmierdzisz, słodko pachniesz fiołkami- uśmiechnął się do niej Logan.
-to jeszcze z wtedy jak umyłam się twoim płynem do mycia- zasmiała się.
-nie myłaś się od dwóch dni?- popatrzył na nią dziwnie Kend.
- nieee- wywaliła na nas język- … ukradłam mu płyn- zaśmiała się pasemkowa.
-no jasne Wiolka ma fioła na punktcie fiołków- kiwnełam głową a Vai podniosła brew zdziwiona- … nieważne- machnełam ręką po czym zaciekawiło mnie co też wymyślił Carlos …
-Angeel jedz- przysunął do mnie mnie talerz Schmidt.
-ooooh- jęknełam i klapnełam na stolik.

Carlos watching you …
-dobra kolo rozgryzłem cię- wskazałem na Zayna którego wytargałem za ucho troche dalej od Pat
-yy o co ci chodzi?- spytał troche zakłopotany.
-ty nie udawaj mi tu greka bo wiem co knujesz- wskazałem na niego- chcesz mi odbić Pati od co!- warknąłem szepcząc do niego. On popatrzył na mnie po czym się zaśmiał.
-eeh Carlos Carlos- pokiwał głową po czym posłał Pat zniewalające spojrzenie- o czym ty mówisz?- spytał nadal z tym swoim uśmieszkiem.
-tyy ...- wskazałem na niego warcząć kiedy on nadal miał ten swój uśmieszek na twarzy- siłujemy się!- krzyknąłem po czym usiadłem na krześle nadal ze złowrogą miną.
-dobrze- usiadł naprzeciwko mnie i złapał moją rękę- to co … Pena- podniósł brew cwaniacko po czym zaczeła się gra. Spojrzałem ukrakiem na Pat która bacznie nas obserwowała troche zdziwiona.
-nie odbierzesz mi jej ...- warknąłem usiłując wygrać.
-doprawdy?- spytał wzmacniając swój ucisk a uśmiech nadal mu nie znikał z twarzy. Coś zbyt pewny siebie jest …
-za długo o nią walczyłem- warknąłem a on się zaśmiał.
-mówisz?- szepnął po czym zwiększył siłe w swoich rękach tak że zacząłem przegrywać.
-nie poddam się bez walki- jęknąłem próbując jakoś zwiększyć swoje szanse na wygraną jednak był silniejszy niż myślałem.
-pamiętaj że silniejszy zawsze wygrywa- szepnął po czym udało mu się powalić moją ręke, do tego robiąc mi kilka siniaków na niej- zapamiętaj to sobie- popatrzył na mnie ze zwycięskim uśmiechem po czym wstał i udał się w strone Pat.
-to jeszcze nie koniec!- krzyknąłem za nim- ałł ...- jęknąłem po czym pomasowałem się po ręce.
-nic ci nie jest?- usłyszałem nagle głos Pat która przybiegła do mnie i delikatnie zaczeła masować mnie po ręce.
-nie … nie ...- szepnąłem po czym popatrzyłem na Zayna- … nie wiem czy wytrzymam taki bół!- westchnąłem- troche mnie poobijał-
-nie martw się skarbie, zaraz ci ręke czymś wysmaruje- pocałowała mnie w policzek po czym poszła do willi na co ja wystawiłem język Zaynowi który tylko wywrócił oczami i pokiwał głową z dezaprobatą. … no co? xD
James watching you …
po tej małej imprezce odnieśliśmy sukces: Vai ani jednego z 1D nie pobiła a co lepsza nie zabiła, chociaż było blisko. Za to zazdrość wprost wisiała w powietrzu: jeden odganiał od swojej luby jej adoratora a drugi siedział jak debil i wpatrywał się w swoją lube która świetnie bawiła się z hmm … kumplem? Tak tak to był kumpel. Poza tym nadal widze że tuli się tylko do Logana nie do Louisa to co on chce od niej? Ruszył by dupe zamiast siedzieć w miejscu i czekać aż problemy same się rozwiążą …
-uuuh padam na łebotwarz- jękneła Vai wchodząc do willi po wyczerpującym dniu po czym rzuciła się na fotel i zaczeła zgrywać umierającą.
-o boże potrzebuje prysznica- usłyszałem głos mojej gwiazdki po czym ujżałem ją jak wchodzi do willi. Gdy ściągneła kurtke okazało się że była w bluzce na ramiączkach i spodenkach dresowych. Od razu coś się we mnie poruszyło, a raczej ehem … ktoś …
-a weżcie, koniec takiego aerobiku- jękneła Angel i wywaliła się na pasemkową.
-Kamińska ciężka jesteś!- mrukneła przytrzaśnięta Vai.
-Goldie marudna jesteś!- odgryzła się jej Ang.
-co wy tu robicie?- zaśmiała się Pat wchodząc do willi z Carlosem.
-zbiorowy hardcore!- zaśmiała się Vai.
-... też chce!- krzykneła Pat po czym wprała się na nie.
-ałaa coś mi strzeliło!- jękneła Ang.
-niee to chyba u mnie- szepneła Vai nie mogąc się pod nimi ruszyć.
-dooobra … eahm James moge skorzystać z twojej łazienki? Muszę wziąć prysznic- westchneła czerwona po czym chwyciła swoje ubrania do przebrania.
-hmm?- otrzepałem się- eahm aa no jasne- uśmiechnąłem się- tylkoo … zapomniałaś o powitaniu- pokazałem na usta a ta się zaśmiała po czym obdarowała mnie czułym pocałunkiem.
-łeeh darowalibyście mi takich widoków- mrukneła Vai i zakryła twarz poduszką.
-nie- zaśmiała się Sylwia- dobra too ja ide się ogarnąć- odparła po czym udała się na schody. Kurde … za krótkie ma te spodenki … za bardzo wydekoldowaną ma tą bluzke … mała prowokujesz mnie … jeszcze żeby tego było mało, upuściła coś na ziemie i schyliła się po to na schodach i … boże jaki widok … nabrałem powietrza i szybko odwróciłem wzrok. Matko ona to robi specjalnie ja to wiem!! otrzepałem się po czym popatrzyłem na tą masę debili co nakociła się na fotelu. Jednak nawet się skupić nie mogłem … a jakby tak … zrobić jej małą wizyte w tej łazience? … może … się nie obrazi?
-Jaaames come back!- pomachał mi ręką Carlos na co ja szybko się ogarnąłem
-co ? … co?!- otrząsnąłem się i popatrzyłem na niego.
-nie odlatuj nam tak Maslow- zaśmiał się Pena i usiadł koło mnie- o czym tak rozmyślałeś hę?- spytał cwaniacko.
-o … niczym- machnąłem ręką i nagle zrobiło mi się gorąco … no kurde! Tym razem bieg nie wystarczy … a ja się nie powstrzymam … już po niej …

Sylwietta watching you …
aah wreszcie spokój i cisza. Łazienka to moje ulubione miejsce ponieważ moge się tam zrelaksować i oddalić od rzeczywistości. Zamknełam drzwi na klucz by nie mieć nieproszonych gości po czym zdjełam ubrania i weszłam pod prysznic zamykając za sobą drzwiczki prysznicowe. Wziełam gąbke i namydliłam ją po czym zaczełam się myć. Szczerze to wole wanne od prysznica bo w wannie bardziej da się zrelaksować, ale że nie chce żeby chłopcy mieli kilometrowy rachunek za wode, to wybieram prysznic. Po chwili przystałam i oparłam głowe o prysznic … czy to sen? Jestem u swoich idoli! A na dodatek jeden z nich to mój chłopak! A ja go kocham! I wychodzi na to że on mnie też! Nadal nie moge w to uwierzyć, chociaż już kilka kłótni mamy za sobą. Ale po prostu to było takie nierealne … nagle usłyszałam jakiś zgrzyt … podniosłam głowe ale, kiedy nie słyszałam już nic, zajęłam się znów sobą. Zaczełam rozmyślać o tym też że James jest ostatnio niewyżyty i tylko jedno mu w głowie. Pomyslałam czy to może się jakoś odbić na mnie … iii … na odpowiedz nie musiałam długo czekać.
-witaj moja piękna-usłyszałam nagle głos po czym zobaczyłam jak James wszedł pod prysznic.
-James!- krzyknełam i próbowałam się jakoś zakryć rękąmi- co ty robisz?! Sio mi spod prysznica! Kąpie się!- krzyknełam gdy zobaczyłam że miał na sobie tylko przewieszony przez pas recznik. Jak on wszedł?! Zamknięte przecież było!
-oj już się tak nie gorączku, zło piękności szkodzi- przybliżył się do mnie powoli i delikatnie przejechał palcem po moim ramieniu. Zadrżałam ale nie mogłam się tak dać! No pięknie … w tej bajce nie przewidziałam tego że właśny cudowny chłopak będzie chciał mnie zgwałcić! A tu nie ma gdzie wiać! Jestem w pułapce …
-James przestań!- warknełam- jak ty wszedłeś tu w ogóle?-
-ma się te sposoby- uśmiechnął się po czym pokazał mi moją wsuwke. Kurde położyłam ją u niego na biurku … - już mi nie uciekniesz- zaśmiał się po czym delikatnie zaczął mnie całować po szyj. Ten to ma podejście do kobiet. Nie umiałam się ruszyć a wyzwolić to już w ogóle. Ten za to skorzystał z okazji i delikatnie chwycił moje ręce i opuścił je na dół. Tak jak w piosence byłam paralyzed! Po chwili poczułam jak zsuwa z siebie ręcznik po czym puszcza wode która zaczeła na nas lecieć z góry. Ha ha … już po mnie …

klubie cnoty! następna poszła! kto następny? xD Zobaczy się xD