Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 14 "I DON'T REMEMBER YOU ... "

~~ Niech zyje Polska pogoda! Taka burzliwa a zarazem gorąca! 
~~ Heja ho mili przyjaciele! :D Może rozdziału jest niewiele lecz wam się spodoba, mam nadzieje. Soczysta niespodzianka spotka was z samego ranka! Co z tego że południe, i własnie jest nudnie. Będzie lać na polu, dlatego siedze w domu. Koniec rymowania, czas rozdziału czytania!
~~ Ja wiem że troche zwlekałam (bardziej mi się nie chciało go wstawić xd) ale mama przyjechała i trafił mnie leń wakacyjny (ZNOWU) xd ale otóż i jest!! :D
~~ 4 komcie! 

Kendall watching you ...
Był już póżny wieczór gdy my dalej siedzieliśmy w domu w oczekiwaniu na jakiekolwiek informacje. Tak, podobnie jak w przypadku postrzelenia Carlosa, siedziałem w domu z moją połówką ... znaczy, z moimi dwoma połówkami. Siedzieliśmy na kanapie nie odzywając się do siebie od jakiejś godziny. Każdy miał głowe w chmurach i pewnie myślał o tym by wszyscy nasi wariaci wrócili cali do domu.
-Myślisz że żyją?- spytała nagle Amelia, stając przed nami i machając nam ręką przed oczami.
-Żyją żyją- kiwnął głową Josh- Kendall już się krzywi-
-Możecie mi powiedzieć co wy robicie?- spytałem, patrząc na nich podejrzanie.
-Sprawdzamy czy żyjecie- odparł mi brunet- od godziny nie ruszacie się z tej kanapy. Myśleliśmy że wrosły wam tam tyłki-
-A ty Kendall wybrałeś już?- spytała mnie Amelia.
-Daruj sobie, mamy ważniejszą sprawe do obmyślenia- wtrąciła się Angel gdy cicho odetchnąłem z ulgą. A właśnie, czy już wybrałem? A czy gdybym wybrał, odetchnąłbym z ulgą?
-Kendall, telefon- odezwała się nagle Sadie.
-Hm?- mruknąłem zdziwiony gdy wyciągnąłem go z kieszeni. Faktycznie, dzwonił- Przecież mam wibracje- spytałem zdziwiony że go usłyszała.
-Tak blisko siedzisz że wibrowało mi po biorach- uśmiechneła się gdy od razu zauważyłem mine Angel więc szybko odebrałem.
-Tak?-
-Kendall mamy ją-
-Serio?- prawie że krzyknąłem, strasząc wszystkich.
-Nie krzycz chłopie, mam taki ból głowy że masakra- zaśmiał się Logan gdy nie mogłem opanować szczęścia.
-To lepiej zatkaj uszy- zasłoniłem szybko komórke i zwróciłem się do reszty- mają ją!- krzyknąłem gdy dziewczyne aż podskoczyły z kanapy ze szczęścia-chwila, macie ją czyli że macie macie czy znów będziemy ją z kicia wyciągać?-
-Spokojnie, jest w szpitalu. Dużo krwi straciła, jest przemęczona i eeh w dodatku nietrzeźwa, ale lekarze robią co w ich mocy- gdy tak rozmawiał nagle było słychać jakieś ciche krzyki- poczekaj chwilke- mruknął do mnie- przepraszam! Pani doktor!-
-Eahm słucham?- usłyszałem jakiś kobiecy głos.
-Czy coś się dzieje? Słyszałem krzyki-
- ... przebudziła się- odparła- troche nam hałasuje ale daliśmy rade. Za kilka godzin będzie pan mógł wejść-
-Świetnie! Dziękuje pani doktor. No jestem-
-Przebudziła się?- spytałem z nadzieją.
-Najwyraźniej tak- było słychać ulge w jego głosie- ale straszne krzyki słyszałem i po prostu sie troche przestraszyłem-
-A kiedy ją wypuszczą?-
-Nie mam pojęcia, na razie zostanie na obserwacji. Właśnie, jak chcecie możecie przyjechać-
-I na to czekałem- wyszczerzyłem się- nadchodzimy!- odparłem szczęśliwy, wyłączając komórke- .. jedziemy do szpitala!-
-Wooohooo!- krzykneli wszyscy i aż mnie ten okrzyk zdziwił. Chyba nikt tak nie reaguje na to stwierdzenie
-Ej właśnie- zatrzymała nas Amelia- Violette się odnalazła więc możesz wreszcie spokojnie wybrać- wyszczerzyła się gdy zagubiony popatrzyłem na dziewczyny.
-Nie czas na to! Trzeba iść do Vai!- krzyknąłem po czym śmiało wyszedłem z domu. Oj Amelia tym razem ci się to nie uda ... Do szpitala doszliśmy piechotą, ponieważ nawet tak daleko nie było. Na szczęście ani razu nikt nie wspomniał o wyborze, jaki mnie czeka. W szpitalu czekał na nas siedzący na krześle Logan który, widząc nas uśmiechnął się i pomachał- Chłopie!- krzyknąłem podnosząc ręce gdy dziewczyny podbiegły do niego i przytuliły go. Znaczy bez Amelii, dla mnie to nie dziewczyna, to zło!
-Cześć dziewczyny- zaśmiał się, tuląc je.
-Jak się czujesz?- spytała Angel.
-Eeh wykończony, tyle wam powiem- kiwnął głową. Może i wykończony ale dobrego humoru akurat nie stracił.
-A gdzie reszta?- spytał Josh rozglądając się.
-No cóż, Pati i Carlos na 100% gdzieś są w szpitalu ale Bóg wie co robią- popatrzył na nas znacząco na co my odparliśmy śmiechem- A Państwo Maslow poszli składać zeznania na policje. Podobno Vegas doprowadził policjantów do wysypiska gdzie rozgrywała się akcja. Gdyby nie oni, pewnie mielibyśmy marne szanse- kiwnął głową.
-Kolejny powód by zatrzymać bestie- założyłem ręke na ręke- oj James nie będzie zadowolony-
-James czy Vegas?- podniosła brew Angel ze śmiechem.

Carlos watching you ...
-Jak się trzyma?- spytałem, stojąc przed szklanym oknem, przyglądając się osóbce która tam była.
-Jest coraz lepiej- uśmiechneła się brunetka- chłopaki często go odwiedzają, dbają o niego-
-Ciesze się- na mej twarzy mimowolnie pojawił się cień uśmiechu. Brunetka odwróciła głowe w moją strone i delikatnie objeła moją ręke.
-Nie wymieniłabym cię na nikogo innego- szepneła do mnie gdy ja, dalej zaskoczony jej słowami, zwróciłem oczy ku niej.
-Bardzo cię kocham- uśmiechnąłem się do niej po czym cmoknąłem ją w głowe i przytuliłem- idz do niego-nie wiem jakim cudem te słowa wydostały się z moich ust. Dziewczyna zdziwiona popatrzyła w moją strone- wiem że chcesz przy nim poczuwać, idz- wskazałem na niego gdy brunetka chwyciła mnie za koszule i namiętnie pocałowała. Poczułem wtedy że niepotrzebnie robiłem tą całą wojne z Zaynem. Zdałem sobie sprawe że ona szybko mnie nie opuści. Na samą myśl uśmiechnąłem się. Chcąc dać im chwile prywatności, oddaliłem się od pokoju po czym udałem się do Logana, który czekał na jakiekolwiek informacje o Vai. Okazało się że doszła do niego też reszta.
-Kto tu się pojawił- tylko się pojawiłem a już blondyn przywitał się ze mną radośnie.
-No witam witam- odparłem odmieniając mu uśmiechem- i co, wybrałeś już?- nie powinienem zadawać tego pytania no ale cóż, zadałem. Kendall popatrzył na mnie po czym oburzony wstał.
-Dobra! Chcecie wiedzieć? Nie odpowiadajcie, wiem że chcecie. Sadie ... ciebie poznałem jako pierwszą, nasz związek nie trwał długo ale i tak nie było nam razem nudno, jednak Angel straciła ze mną dziewictwo lecz ma wkurzającą siostre-
-Czemu od razu tego przez mikrofon w sekretariacie nie powiesz- mrukneła Angel pod nosem.
-Ale jednak wybieram Angel ...- wydusił z siebie wreszcie blondyn. Sadie popatrzyła na niego po czym na jego wybranke.
-Czyli zostaje- wyszczerzyła się Amelia patrząc szczęśliwa na Josha- w sumie i tak i tak bym została-
-Rozumiem- kiwneła głową- nie mam do ciebie żalu, to twój wybór- zdążyła wypowiedzieć to zdanie gdy z Sali wyszła pielęgniarka.
-Pacjentka jeszcze śpi ale jedna osoba może zaglądnąć- odparła.
-Logan- krzykneli wszyscy zgodnie gdy brunet prawie podskoczył ze strachu.
-Tylko tym razem nie zatopcie nam szpitalu- skarciła go wzrokiem po czym poszła do innego pacjenta.

Logan watching you ...
Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do Sali. Od razu zauważyłem niebieską leżącą na łóżku, podpiętą do kroplówki. ‘Oj pobódka nie będzie za wesoła’ pomyślałem, gdy zobaczyłem że ma wbitą igłe w ręke. Usiadłem cicho na taborecie przy łóżku i delikatnie chwyciłem ją za lewą dłoń. Była chłodna. Bez zastanowienia splotłem ją z moją by troche ją ogrzać. Międzyczasie zauważyłem że miała prawe ramie zabandażowane. Podniosłem brew po czym zacząłem patrzyć czy nie ma jeszcze jakichś otarć lub ran, a zwłaszcza na brzuch, na którym jednak miała jeszcze zadrapania. Przejechałem po nich delikatnie ręką gdy dziewczyna leciutko zadrżała. Spojżałem na jej twarz. Okazało się że zaczyna się przebudzać. Szczerze to obawiałem się jej reakcji na mój widok ale no cóż, ona jest poturbowana to ja też moge być. Po chwili miała już oczy otwarte. Zaczeła nerwowo mrugać, tak jakby coś jej wpadło do oka, lecz gdy mnie zobaczyła szybko usiadła na łózku. Widać było po jej minie że była wystraszona i obserwowała mnie nerwowo.
-Spokojnie Violette- uspokajałem ją, widząc reakcje dziewczyny.
- ... kim jest Violette?-