A więc!! Jest! Alleluja! :D Mialam ostatnio ciężki okres w życiu ale zmotywował mnie jeszcze bardziej do pisania i wgl ... cofnełam się mentalnie o jakieś hmm 8 lat? xd
~ Za wielką prośbą dodałam dwie osóbki, które niektórzy bardzo chcieli :P
~ Kto ogląda Totalną Porażke Wariacki Wyścig? I czy tylko mnie Emma wydaje się podobna do Vai? xd Też niebieskie włosy! Nie musiałam do ciulów pisać xd
ZAPRO NA AFRO! xd
ZAPRO NA AFRO! xd
Logan
watching you …
-Były
sobie 3 pandy z podbitymi oczami,
cóż
to się stało moi kochani?
A
nic wielkiego, na komisariacie,
Dali
se w morde i popuścili w …-
-A
tobie nie za wesoło kolego?- mruknął pod nosem Kendall gdy
pocieszny Carlos przyglądał się jak ukochane dziewczęta opatrują
swoich chłopów.
-A
w ogóle to jestem Karinka- przedstawiła się po kilku godzinach
blondyna, podając reke Vai.
-Ładne
imie- usmiechneła się pogodnie- Fiolka- uścisnęła jej dłoń.
-Chwilka,
nagram to- podniósł lekko ręke blondyn- a nie, chwila. Ktoś mi
roztrzaskał kamerke- zmroził wzrokiem pozostałe pandy które
podniosły ręce z okrzykiem „juhu!”- oby nagrania były całe
popaprańce- warknął po czym wziął nagrania i poszedł do swojego
pokoju.
-Będę
się musiała przestawić- ciągnęła dalej blondyna, zakrywając
oko ciemnoskórego lodem.
-A
ja myślałem że kiedyś dostane od Vai a nie od mojej panny-
szepnął zaś biedny poturbowany do swojej miłości jednak szybko
się wzdrygnąłem, ponieważ nawet ja usłyszałem to „szeptanie”.
-Noah
i Karinka są kuzynostwem- odparłem szybko, przerywając ich
rozmowe.
-Kuzynostwo
…- zaczął notować Carlos gdy zmroziłem go wzrokiem- co? To dla
Jamesa!-
-Serio?
Jakoś nie jesteście podobni i … inny kolor skóry- taka to bystra
moja była przyszła panna Henderson.
-Nasze
mamy są siostrami ale moja wyszła za ciemnoskórego i voila!-
wskazał na siebie Noah.
-O
jednego przygłupa więcej- mruknąłem pod nosem gdy Noah ukradkiem
kopnął mnie w noge.
-Nagrania
są całe, macie szczęście- wskazał na nas blondyn- na razie
pozostał mi telefon- włączył narywanie i zaczął nas filmować.
W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi- Carlos otworzysz?-
-Ja?-
wskazał na Siebie zdziwiony- ja nie- odparł przestraszony- na razie
wole ich nie otwierać-
-Zaczyna
się …- mruknąłem pod nosem gdy Kendall zrezygnowany łaskawie
udał się w ich strone.
-Rozumiem
że teraz zaszyjesz się w domu i będziesz wyczekiwał z karabinem
przy drzwiach- odparłem gdy Carlos wywrócił oczami po czym wstał
i poszedł do kuchni.
(kamera
Kendalla)
-Proszę
kogo do nas przywiało!- powiedział blondyn, filmując przybyszów.
-Siemka-
odparła dziewczyna lecz, widząc poturbowanych chłopaków, trochę
się zmieszała- widze że przyszliśmy nie w pore-
-Ty
tu sobie walki bokserskie urządzasz a nasz menadżer się tylko na
nas wydziera że cię nie ma- pokiwał głową wysoki brunet w
czapce, wchodząc za swoją dziewczyną, a raczej narzeczoną.
-Skąd
my to znamy- mruknął pod nosem kamerzesta gdy goście podeszli do
trochę skołowanej fioletowej.
-Rozumiem
że zapomnianych przyjaciół ciąg dalszy- zaśmiała się Vai,
patrząc na nich.
-To
ci spróbuje przypomnieć- wyciągnęła ręke gotka- jestem Gwen.
Mieszkałyśmy razem przez pewien czas a poznałyśmy się w pewnym
programie, takie dno w którym musieliśmy robić głupie wyzwania by
zdobyć milion-
-Haha
miło mi- zaśmiała się Violette po czym uścisnęła jej dłoń.
-A
to jest mój narzeczony, Trent- wskazała chłopaka, który stał z
tyłu- lubiłaś go dręczyć-
-Nie
mów jak bo znowu zacznie- mruknął ciut spanikowany.
-Trent?-
podniosła brew z uśmiechem- Trent Natrent- przekręciła jego imie
gdy chłopak już zwątpił.
-Chyba
już nie musisz, sama na to wpadła- zaśmiał się Logan lecz oko
dało się we znaki no i po zabawie.
-Trent,
tak jak BTR, ma swój zespół, lecz oni są mniej leniwi bo sami
grają na instrumentach- dodała Gwen.
-Nie
pesz się tak, my ładniej śpiewamy- wtrącił się Carlos,
nadsłuchując z kuchni.
-Rozumiem
że reszty zespołu też nie znam- włożyła ręce do kieszeni
fioletowa.
-Tylko
dwóch pozostałych bo gram też z twoim byłym chłoptasiem- Trent
wskazał wzrokiem na Noah a Logan natychmiast się wzdrygnął. Wstał
gwałtownie i objął obojga, gdy Vai skołowana patrzyła na ich
poczynania.
-Ja
z wami musze chyba pogadać- uśmiechnął się nerwowo i zaczął
ich ciągnąć na taras.
-A
tobie co, Vai patelnią walnęła?- to były ostatnie słowa, które
dały się usłyszeć zanim Logan zamknął drzwi na taras.
Pati
watching you …
-I
jak się czujesz?- spytałam, siadając koło ciemnoskórego na
krześle.
-No
ledwo ledwo …- szepnął,mrużąc oczy- a kto mówi?-
-Weż
przestań Malik, wczoraj grałeś ze mną w Just Dance i bardzo
dobrze widziałeś- mruknął znudzony Tomlinson, stając przy
drzwiach.
-Dziękuje
za pomoc a teraz won- warknął gdy Louis tylko się zaśmiał.
-Jak
tam księżniczka mroku?- spytał mnie, zakładając reke na reke.
-A
nic, dalej nic nie pamięta- wzruszyłam rękami- Logan jej miesza w
głowie ale przynajmniej jest spokojniejsza- nagle wpadłam na
genialny pomysł- może wpadniecie ją kiedyś odwiedzić?-
-Ta,
żeby nas zbeształa z błotem znowu- mruknął Zayn siadając na
łózku.
-Aleś
ty tępy- pokiwał głową chłopak- jakim cudem ma nas zbesztać
skoro nas nie pamięta?-
-Aa
no fakt- klasnął w ręce Zayn.
-Ty
zdrowiej bo ci rozum odbiera- pokiwał głową Louis- to kiedy możemy
wbić?-
-A
kiedy chcecie- uśmiechnęłam się po czym pomyślałam jak Vai
mogłaby ich teraz powitać. To będzie dziwnie wyglądało …
-A
ten jej kochaś co na to?- spytał po chwili czarnowłosy.
-Lepiej
żeby się o tym nie dowiedział bo wam od razu kazanie strzeli-
odparłam ze śmiechem- wole wam sama wytłumaczyć co i jak …-
Angel
watching you ...
-Kochanieee-
wychylił się zza drzwi mój ukochany blondas.
-Słucham
cię- popatrzyłam na niego, odkładając na bok moją torebke.
-2
słowa- wszedł i przymknął drzwi.
-Kocham
cię?- podniosłam brew ze śmiechem.
-Niee-
machnął ręką- znaczy, to też ale co innego- popatrzyłam na
niego pytająco, nie wiedząc o co mu chodzi- mam chcice-
-Aaa-
załapalam, widząc jak stąpa z nogi na noge- wiesz że mamy zakaz
bo Vai-
-Wiem
ale- szybko podszedł do mnie i przycisnął mnie do ściany- jestem
taki napalony ...- prawie że zaczął skomleć jak pies.
-A
Logan?-
-Co,
Logana też tu chcesz? Od kiedy lubisz trójkąty?!- oburzył się.
-Nie
debilu- chwyciłam go za koszule i zaczełam czule całować- chodzi
mi o to że Logan może nas skrzyczeć- to zdanie akurat udało mi
się jakoś spleść z pocałunkami, których nie było końca.
Zwinnym ruchem, nawet nie odpowiadając a raczej nie zwracając uwagi
na to co powiedziałam, ściągnął mi bluzke i położył mnie na
łóżku. A że mną łatwo manipulować to no … ubranie za
ubraniem spadało na podłoge. Centymetry dzieliły nas od totalnej
golizny, malutko, tak jak Logana od wizyty z psychiatrą …
-Kurde
ludzie!- no właśnie. Trzeba go tam zabrać.
-Stary!-
wzdrygnął się blondyn, zasłaniając siebie i mnie przy okazji- co
ty robisz?!-
-To
ja się pytam co ty robisz?! A raczej co wy robicie!!- zwinnie
wślizgnął się do pokoju i zamknął za sobą drzwi- Jak Vai by
was usłyszała to plan by się posypał!-
-Logan
do cholery jasne- wstał zakładając spodnie- musimy pogadać-
-No
ja myśle- założył ręke na ręke.
-Logan-
położył mu ręce na ramionach- idziesz do psychiatry-
-Co?-
po tych słowach chyba nie ogarniał co się dzieje.
-Ty
już zaczynasz świrować. Nie dosyć że nawciskałeś biednej Vai
tyle kitu ile wlezie to jeszcze nikt w tym domu nie może spokojnie
żyć, tulić się, całować ani oddychać jeśli ty tego nie
zaakceptujesz! Bez naszej zgody to ustalileś więc bez twojej zgody
my robimy co chcemy- pierwszy raz widziałam Kendalla takiego
wkurzonego. Aż Logan nie wiedział co powiedzieć …
-Ale
Vai ...-
-Ale
Vai ale Vai- przerwał mu gwałtownie- jeśli cię kocha to nie
będzie patrzyła na innych, proste! -
-Kendall
do cholery, to był przecież twój pomysł!- bronił się brunet.
-Od
kiedy ty mnie słuchasz!-
-Od
kiedy to mi się wydawało logiczne!-
-Mogłeś
nie kręcić żebyśmy normalnie mogli żyć!-
-I
tak i tak musielibyście być wolni więc wychodzi na jedno!-
-Dośc
chłopaki!- wtrąciłam się- moim zdaniem w ogóle to był głupi
pomysł. Trzeba było jej powiedzieć co i jak bo jak się o tym
dowie to może nam już nie zaufać-
-I
tak już za póżno bo łykneła całą tą historie- wzruszył
rękami blondyn.
-No
jasne- mruknął Logan- a zresztą nieważne- machnął ręką i
podszedł do drzwi- róbcie co chcecie. Ja chciałem mieć tylko tą
samą miłość co wy macie. Ale najwidoczniej nie jest mi to pisane-
po czym wyszedł.
-No
nie ...- posmutniałam, widząc jego reakcje- zależy mu na niej-
-Ja
rozumiem ale mógł mnie nie słuchać. Przecież nikt mnie tu nie
słucha! A on nagle posłuchał … więc o co mu chodzi?-
-O
ten tramwaj co nie chodzi … cieciu- wywróciłam oczami po czym …
musieliśmy sobie ulżyć.