~~ Ole ole ole! Witam was w tym yy .. dniu w którym na szczęście stopniał śnieg i nie musze się martwi że przemokną mi buty!
~~ Kolejny soczysty rozdział na podwieczorek ;) Może uda mi się dokończyć to całe opowiadanie zanim mi suknie 60-siątka ... xd
~~ Zdecydowałam że 2 część "zamiany" dodam w rocznice bloga (ocipiałas?!) bo na pewno nie zdąrze jej wcześniej skończyć xd Hmm najpierw ją musze zacząć :D
~~ Welcome aboard!
~~ Kolejny soczysty rozdział na podwieczorek ;) Może uda mi się dokończyć to całe opowiadanie zanim mi suknie 60-siątka ... xd
~~ Zdecydowałam że 2 część "zamiany" dodam w rocznice bloga (ocipiałas?!) bo na pewno nie zdąrze jej wcześniej skończyć xd Hmm najpierw ją musze zacząć :D
~~ Welcome aboard!
Logan watching you …
-Jedno słowo:
pojebało cię?!-
-To są dwa słowa-
odparł mi Josh gdy wszyscy równo westchnęliśmy.
-Co tu robisz?-
założył ręke na ręke blondyn, przypatrując się nowo przybytemu chłopakowi.
-Baba na przystanku
mówiła że jest jakiś babski wieczór a wy się na niego nieładnie wpraszacie-
odparł nam cwano gdy reszta wskazała na mnie- mogłem się spodziewać-
-Próbuje się
dowiedzieć jakie Vai ma o mnie zdanie i czy się czegokolwiek domyśla- odparłem
mu jednak zrezygnowałem z dalszych tłumaczeń- siedź cicho i nie marudź- z
takimi trzeba krótko i zwięźle.
-I co, będziecie tak
tu siedzieć o suchym pysku?- zapytała ze śmiechem Amelia, lustrując dziewczyny
wzrokiem
-A przyniosłaś coś?-
podniosła brew czerwona gdy na odpowiedz nie musiała długo czekać. Dziewczyna
migiem wyciągnęła z reklamówki, którą ze sobą przytachała, dwie butelki wódki i
postawiła na stole.
-Mówisz i masz-
wyszczerzyła się Amelia.
-O nie nie nie …
tylko nie alkohol- zacząłem panikować. Jeszcze mi ją znowu rozpiją …- musze je
powstrzymać-
-Logan nie możesz
tam wpaść bo już w ogóle się niczego nie dowiemy- zatrzymał mnie szybko Carlos.
-Właśnie- dodał
Kendall-poza tym wiesz ile mogą nam powiedzieć pod wpływem alkoholu?-
-Zwłaszcza to czy
Sylwia ma jakiegoś fagasa na boku- wycedził przez zęby James gdy popatrzyliśmy
na niego zdziwieni. Na początku wydawali się być normalną parą … W każdym bądź
razie dziewczyny gadały o wszystkim i o niczym. Najpierw uczyły Vai pić … Vai
pić!! Potem śmiały się jak wzięła pierwszy łyk wódki. Skrzyw totalny. Dobrze że
nie wie iż kiedyś biła na głowe każdego, jeśli chodzi o picie. Bo w sumie nie
ma się czym chwalić. Po trzech kolejkach atmosfera zrobiła się bardziej wesoła,
przez co tematy też … i na to właśnie czekałem.
-To co Vai …-
zapytała Pat, obracając pusty kieliszek w ręce. Akurat skończyła go opróżniać-
jak ci się z nami mieszka?-
-Nie narzekam-
zaśmiała się.
-Spróbowałabyś-
odparła cwano Angel.
-A co o nas
sądzisz?- podniosła brew brunetka gdy Fioletowa przygryzła warge, wpatrując się
w dziewczyny.
-Totalni wariaci-
parschneła śmiechem- nic wam nie mówie ale często słysze jak się kłócicie-
kiwnęła głową- o jakieś głupoty- machnęła reką- ale wasze kłótnie są tak
komiczne że …- nie dokończyła gdyż nalała sobie sama wódki do kieliszka i
wypiła- kurde, daje kopa- wypiła szybko sok krzywiąc się. Nie tak macie ją
wypytywać no! Nie takimi metodami!
-Wiem co dobre
bejbe- mrugnęła do niej Amelia i wlała jej znowu trunek do kieliszka.
-Ej! Nie bądź Żyd i
wlej i nam!- zaśmiała się czerwona gdy aż usłyszałem mruknięcie Jamesa.
-A który z tych
wariatów najbardziej ci się podoba?- dodała Angel gdy Niebieska, zdziwiona
pytaniem, troche się speszyła- no weź, wszyscy są wolni!- zapewniła ją, nawet
bardzo przekonująco.
-Na pewno nie
Jamesa, bo on cię nie lubi i pewnie ty go tez- sprecyzowała Sylwia gdy James
prawie warczał mi nad uchem.
-Możesz się
uspokoić?- jęknąłem gdy ten zaczął nerwowo tupać nogą.
-Amelia miała racje,
jesteście popaprani- podsumował nas Josh.
-Nie no … każdy z
nich jest spoko- wzruszyła rękami.
-Pogadajmy jak
dziewczyny z dziewczynami- usiadła po turecku Pat- który z nich ci się podoba?-
-Oby nie Josh bo
zamorduje- ostrzegła Amelia gdy Vai ze
śmiechem popchnęła ją po przyjacielsku.
-No co ty, ja nie
odbijał chłopaków- machnęła ręką gdy czerwona zaśmiała się pod nosem- i
oczywiście jakbym miała chłopaka to byłabym mu wierna- olaboga jak się zaczeły
śmiać …- co?-
-Nie nie …-
próbowała się uspokoić Pat- mów dalej …- wycierała łezke szczęścia gdy Angel
prawie dławiła się sokiem.
-Ale jakbym miała
wybierać między tymi chłopakami …- szepnęła, zastanawiając się- z Noah fajnie
się bawiłam jak zabrał mnie na przejażdżkę Monstertruckiem- po tych słowach nie
wytrzymałem … roztrzaskałem tablet o ziemie.
-Logan ty pojebie!-
krzyknął na mnie Kendall bo prawie roztrzaskałem go o jego nogi- dopiero
zaczeła gadać! Teraz się nie dowiesz już niczego! Uspokój że się!-
-Mam się uspokoić,
hę?- warknąłem gdy Carlos powoli podnosił zniszczone urządzenie- uspokoić,
mówisz?- prawie przeliterowałem te słowa gdy blondyn zauważył moją wściekłość w
oczach i zrobił krok w tył- tyle dla niej zrobiłem, tyle się za nią olatałem,
tyle nerwów straciłem, nie zdziwie się jak za chwile zaczne siwieć …- wziąłem
głęboki wdech- … a ona zaczyna pierdolić o Noah. NOAH!!- złapałem się za głowe.
-Stary, karma wraca-
kiwnął głową Carlos- dzieje się to samo co było u mnie. Ty odbiłeś mu
dziewczyne, teraz i ciebie to spotka-
-Carlos …- zaczął
machać rękami blondyn by przestał.
-Ide się
przewietrzyć- po tych słowach oddaliłem się od nich.
-Ale jesteśmy
przecież na powietrzu!- usłyszałem za mną krzyk Kendall ale zignorowałem
jakiekolwiek docinki. Musiałem ochłonąć …
Violette watching you …
- Dobra, wymieniłaś już chyba każdego- odparła mi Sylwia,
przeliczając, a przynajmniej próbując przeliczyć ich na palcach- ale brakuje mi
jednego- poruszała jednym z nich gdy cicho się zaśmiałam i wzięłam łyk wódki
dla odwagi. Ludzie, jaki to świetny trunek!- podpowiedzieć ci?- podniosła cwano
brew.
-Looooooooooooooogan- tak przeciągnęła to imie że chyba go
wymawiała przez 10 sekund. Pat już chyba była nieźle wstawiona.
-Looooogan?- zaśmiałam się przygryzając warge.
-Przygryzłaś warge!- dziwnym trafem aż wstały, wskazując na
mnie gdy zdziwiona popatrzyłam na te biedne już pijane istoty.
-O co tyle szumu?- podniosłam brew- Logan jest fajny-
mimowolnie pojawił się na moich ustach uśmiech- taki opiekuńczy, słodki, ma
takie śliczne oczy i dołeczki!- zaczełam piszczeć gdy dziewczyny razem ze mną.
Byłam ciut w szoku.
-Słyszałyście?! Vai jara się Loganem!- pisnęła Angel,
przybijają reszcie piątke.
-Ciul z nim! Jara się dołeczkami!- poprawiła ją Pati.
-Wcale się nie domyśla że coś jest nie tak- pokiwała głową
Amelia gdy, zdziwiona ich rekcją, bacznie je obserwowałam.
-Ej! Może czas pokazać jej swój pokój?- klasnęła w ręce Pat,
wstając z łóżka gdy dziewczyny pokiwały głowami. Migiem zaprowadziły mnie tam,
gdzie zaproponowała Pat. Był to normalny pokój, dobrze wysprzątany. Dużo było w
nim rzeczy: papiery, zdjęcia, maskotki. Rozglądałam się po nim jednak niczego sobie
nie przypominałam. Czułam się jak w obcym miejscu. Nic nie pamiętałam.
-Tu mieszkałaś zanim … no … straciłaś pamięć- zaczeła Sylwia
gdy podeszłam do szafy, chcąc ją otworzyć. Pierwsze drzwiczki otworzyły się bez
problemu, ukazując ciuchy. Drugie zaś były zamknięte na klucz. Podniosłam brew
lecz moją uwage zwróciła elektryczna gitara, która znajdowała się w kącie. Z
uśmiechem ją chwyciłam i usiadłam na łóżku.
-To moja?- uśmiechnęłam się gdy dziewczyny pokiwały zgodnie
głową.
-To jest Gohard- zaczeła Pati- często na niej grałaś. Byłaś
dobra w te klocki-
-Serio?- ucieszyłam się- ale super- zaczełam jej się
przyglądać z zacieszem, odziwo wiedząc jak się ją podłącza do piecyka. I wtedy
stało się coś niespodziewanego … zaczełam na niej grać! Jakoś tak palce same
wskazywały mi gdzie mają iść. Grałam chwytami i nie tylko. Dziewczyny były w
szoku, chyba bardziej niż ja sama.
-Czyli jednak coś pamiętasz!- odparła uradowana Pat- nie
wszystko stracone!-
-Łeh- jęknęła Amelia- znowu ją będę musiała znienawidzić-
-Mogę pogrzebać w szafach?- spytałam po chwili, gdy ta
zamknięta szafa jednak nie dawała mi spokoju. Dziewczyny pokiwały zgodnie głowami
po czym zostawiły mnie w pokoju bym mogła troche w nim pobuszować- skoro nie
mogę cię otworzyć …- popatrzyłam na nią nie dając za wygraną- to może twoje
koleżanki coś dla mnie mają- popatrzyłam na pozostałe szuflady po czym zaczełam
w nich szperać. I nie pomyliłam się … w jednej z nich znalazłam jakąś karte
pamięci. Była ona z kamery, chyba z takiej jaką miał Kendall. Podniosłam brew
po czym zaczełam myśleć- co maleńka możesz przede mną ukrywać …?- z zamyślenia
wyrwał mnie krzyk Angel. Pewnie znowu drą koty z Amelią. Wsadziłam karte do
kieszeni po czym pognałam jak gdyby nigdy nic do towarzystwa …