Kochani, wyjezdzam w czwartek w gòry i przyjade dopiero w poniedzialek wiec nastepny odcinek pojawi sie troche pòzniej. Przypominam o Quiiizie ;)
Violette: czy wiesz że kiedyś zjadłam 3 talerze pomidorowej!?
Ktoś: jej to fantastycznie! Ja zjadłem kiedyś 5 szczuròw.
Violette: fuui (krzywi się) oo chyba musze spadać! Vai się budzi! Spotkamy się jutro!! (znika ...)
Violette budzi się zaspana. Przeciąga się i ziewa jak lew, drapiąc się po rozczochranej głowie. Rozgląda się przez chwile, nieświadoma co ona tu robi, jednak, spoglądając na słodko śpiącego Noah koło niej, przypomina sobie wszystko.
Violette: aaaaa! Już pamiętam! Szalona imprezka u chłopakòw! I okropny bòl głowy po wczorajszej muzyce ... (wygląda przez okno i ,tymczasem, spogląda na budzik) uuuh 9:07 i Chris na nas nie wrzeszczy? Nowość!
Nagle, do brzegu, podpływa ten sam statek w ktòrym robili zadanie z butelką. Spogląda na niego dokładnie i spodziewa się najgorszego. W tym momęcie, z ogromnego statku, wychodzi Trewor z wielkim uśmiechem na twarzy. Salutuje kogoś na statku i idzie w strone hotelu.
Violette: o ludzie, Trewor! (zaczyna szarpać Noah) młody wstawaj!! Czerwony alarm! A raczej Bląd alarm!!
Noah: (przebudza się)co do diaska! Dlaczego mnie tak szarpiesz!!?? (wygląda przez okno i zrywa się z łòżka na ròwne nogi) Trewor!! (panika w oczach) no masz! Jeszcze jego nam tu brakowało!
Violette: zostań tu! Ja go zpławie (wypada z pokoju i szybko zbiega na dòł. Tymczasem ...)
Chris: o Trewor! Fajnie cię widzieć! A właśnie, co tu robisz?!
Trewor: wygrałem wyzwanie w ostatnim podsumowaniu i będę oglądać ten odcinek TP na żywo!
Chris: nic nie słyszałem o żadnym wyzwaniu ... eeh, skoro taka nagroda to ... idż obudż Chrabąszcze i powiedz żeby się tu zjawili migiem.
Trewor: jasne! Już lece (zaciera ręce, odwraca się i idzie w strone hotelu)
Violette: (wybiega z hotelu i wpada na niego) czeeść Trewor! Co słychać?
Trewor: daruj sobie ciepłe słòwka.
Violette: co ty tu robisz baranie??!
Trewor: a to że nie chce mi się tego opowiadać po raz drugi! A teraz wybacz ale ide obudzić reszte.
Violette: czekaj, nie ... ja ... musze ci coś powiedzieć ...
Trewor: chodzisz z Noah.
Violette: chodze z Noah. Zaraz?! A ty skąd to wiesz?!
Trewor: w podsumowaniu dużo się mòwi o zawodnikach. I wiem też że JD przyssała się do Duncana.
Violette: (wielkie oczy) ani słowa jasne?!
Trewor: dobrz ... (zaczął iść powoli do przodu) ale twòj chłoptaś, jednak, nie jest aż taki kochany ...
Violette: nie waż się tak mòwić! (odwraca się do niego i wyciąga do niego pięść)
Trewor: zanim mnie uderzysz, pozwòl że ci zaprezentuje sytuacje: rozmawiałem z Katie i okazało się że jest byłą dziewczyną Noah (Vai chciała coś powiedzieć ale Trewor szybko jej przerwał) pytania pod koniec. Powiedziała mi że on rzuca dziewczyny w ten sposòb: najpierw dwa razy puszcza cię pierwszą, potem mòwi ci ciepłe słòwka np. Panna, a na koniec zaczyna zdanie od „słuchaj” i wtedy cię rzuca.
Violette:pierwsze pytanie: od kiedy Noah miał dziewczyne?! Mòwił że nie miał ani jednej, a drugie pytanie: ile ci zajeło wymyślenie takiego badziewia!?
Trewor: nie kłamie! Ale skoro nie chcesz mi wierzysz to mnie nie słuchaj ... ja ide budzić twoich. Narka! (poszedł)
Violette: nie wierze w ani jedno jego słowo! (smutna minka) a może ...
Trewor: (podchodzi do drzwi chłopakòw i wchodzi do pokoju) Witam koledzy!
Wszyscy: Trewor??!!
Trewor: taaak! To jaaa! Wiem wiem cieszycie się (rozgląda się po pokoju) Tyler! A gdzie Noah?
Tyler: jaki Noah? Po co Noah? Gdzie Noah? Noah?
Trewor: na serio nie wiesz gdzie jest? (patrzy się na niego i podnosi brew)
Cody: (podchodzi do Taya od tyłu) jesteś dobrym przyjacielem i nigdy nikogo byś nie wydał ...
Tyler: schował się pod swoim łòżkiem.
Cody: ... lecz nim nie jesteś! (kwaśna mina skierowana do Tylera)
Trewor: (kuka pod łòżko i widzi Noah) czeeść Noah! Czemu się tak chowasz?! Wyjdż do starego kumpla!
Noah: ta akurat! Od kiedy jesteśmy kumplami co?
Trewor: daj se spokòj! Nie zjem cię! (Noah niepewnie wyłazi z pod łòżka)
Tyler: nie! Nie wyłaż! To pułapka!
Noah: sam mnie zdradziłeś więc teraz przynajmniej siedż cicho!
Trewor: musimy pogadać ... ale na osobności ... (bierze ciemnoskurego za rękaw i ciągnie go do drzwi wyjściowych)
Tyler: nieee!! On cię zabije! Zje! Porzre!
Noah: ehm, Cody! Czy mògłbyś mu zamknąć jape? (wychodzą z pomieszczenia i przystają na korytarzu)a więc? (zaczął niepewnie)
Trewor: wiesz ... chciałbym ci pogratulować tego że jesteś z Violette i mam nadzieje że się nią dobrze zaopiekujesz (przytula go)
Noah: (szczena opadła xD) eeehm ... kim jesteś i co zrobiłeś z prawdziwym Treworem.
Trewor: ahah żartowniś.
Noah: mòwie poważnie ...
Trewor: Noah, kumplu. Musze cię troche poduczyć. Widzisz, ja z Vai przeżyłem 2 lata i wiem to i owo więc ... eh ... dam ci kilka wskazòwek, oczywiście jeśli będziesz chciał ...
Noah: no còż ... co mnie nie zabije to mnie wzmocni ... a ty chyba nie masz zamiaru mnie zabić więc ... odwarze się.
Noah: tak tak, wiem co myślicie: głupi Noah dał się skołować. Powiem wam tylko że posłucham go tylko i wyłącznie jeśli to co powie będzie miało sens.
Chrabąszcze schodzą na dòł i stają przed Chrisem.
Chris: no robalki! Jak się spało? Nawet nie odpowiadajcie bo wiecie że nic mnie to nie obchodzi. No Cheffuncio! Kto, twoim zdaniem, ma dzisiaj wrzasnąć do megafonu?
Chef: hmmm ...Gwen! Ona, w ostatnim wyzwaniu, zrobiła bardzo dużo dla drużyny. (rzuca jej megafon)
Gwen: ojej ... ale zaszczyt! (uśmiecha się i podchodzi do namiotkòw) DRUżYNO WSTAWAĆ,RANEK ZAŚWITAŁ, BO CHEFF NIE BęDZIE Się Z WAMI WITAŁ!
Duncan: (wychodzi z namiotu) RANEK ZAŚWITAŁ,DRUżYNO STAWAĆ, NIE CHCE SI€ Już Z TĄ GWEN ZADAWAĆ! (Gwen, wściekła rzuciła megafon ktòry go trafił prosto w twarz)
Sierra, powoli, wychodziła z namiotu, kiedy ten się zawalił. Ona upadła i spadła jej z głowy peruka.
Johanna: jeśli przegramy to ty odbudowujesz ten namiot (wskazuje na Gwen)
Cheff: apropos Duncan! Ty będziesz się witał z kimś innym ...
Courtney: heeej! Wracam do was cała i zdrowa!
Harold: hurra ... (ironicznie)
Duncan: coś mòwiłeś Doris??!! (zły look na Harolda) ciesze się że wracasz do gry.
Courtney: ja też się ciesze (obejmuje go i całuje)
JD: do stu tysięcy afrykańskich małp! A ta co się tak na niego rzuca?? Znaczysię ... hehe ... wkońcu to jego dziewczyna to może się na niego rzucać ... hehe ...
Leshawna: zaraz, a co tu robi Trewor??
Chris: z tego co wiem wygrał jakiś konkurs w podsumowaniu a nagroda była taka że będzie obserwował ten program na żywo!
Leshawna: ooo Noah trzymaj się na baczności!
Noah: spokojnie! Jest sztama.
Wszyscy: yyyyh!
Chris:doooobra ... idziemy w jedno świetne miejsce! Ale najpierw trzeba zawiązać wam oczy opaską!
Kiedy Cheff i Chris prowadzili ich przez las z opaskami, Johanna podniosła ją troche by widzieć trase.
Gwen: (maca kogoś) Vai czy to ty?
Violette: tak Gwen! Trafiłaś pod dobry adres!
Gwen: ja nie wierze w sztame między Noah i Treworem! Coś mi tu śmierdzi!
Bridgette: skoro mowa o śmierdzeniu ... zauwarzyliście że nie ma Owena?
Gwen: pewnie go wyrzucili!
Cody: mogliby wyrzucić Sierre naprzykład ale nieee! (wkurzony zakłada ręke na ręke i wpada w drzewo)
Chris: (zatrzymuje się) no kochani, zdejmijcie opaski bo już jesteśmy! (wszyscy robią co karze)
Leshawna: jeju! To przecież wielkie ...
Chris: SPA! Taak! Jednak to jest MOJE SPA więc macie tam nie śmiecić. Dzisiejsze wyzwanie będzie się nazywało „Karnet do SPA”! (wchodzą do środka)
Nicole: wow! Będziemy pływać w basenie, relaksować w jaccuzzi, zarzyjemy kompieli błotnych i ...
Chris: e e! Nie ròb już sobie planòw! Bo użycze wam tylko jednej atrakcji czyli ... Sauny!
Trewor: nie no gościu, moge ja też tam wejść?
Chris: nie bo ty nie jesteś już w grze! Dobrze ludziska! Wyjaśnie wam zasady: każda drużyna wejdzie do jednego z tych dwòch pomieszczeń. Są odgrodzone przeżroczystą szybą więc będziecie się widzieć. Co 2 minuty będę podkręcał temperature. Kto nie będzie już w stanie wytrzymać, niech wyjdzie bo nie chcemy tu omdleń.
Courtney: to tyle? A gdzie drugie wyzwanie?
Chris: hmmm pomyśle o nim. No! Wskakiwać w stroje i sru do sauny!
W przebieralniach.
Courtney: po prostu świetnie jest być z Duncanem. On jest taki fajny, słodki i przystojny!
JD: (urywa klamke od szafki ktòra zostaje jej w ręce) ups ... (patrzy się na klamke)
Gwen: a tej co jest? (Vai szepcze jej coś do ucha) coo?? Ale ... jakto?? Eheh Courtney! Może przestańmy mòwić o Duncanie i pomòwmy może o ... Trencie? Co ty na to?
Kiedy już wszyscy się przebrali, wyszli i ustawili się koło sauny.
Cheff: dobra leniwe barzanty! Sio mi do sauny ale to migiem!
Dj: po ktòrej stronie będziemy?Chris: Pająki po prawej, Chrabąszcze po lewej.
Noah jako pierwszy wchodzi do sauny, jednak zatrzymuje się przed drzwiami i mòwi.
Noah: idz pierwsza Vai.
Violette: o nie o nie! Pierwsze objawy! Znaczysię ... ehehe ... jaki miły ...
Johanna zobaczyła co zrobił Noah, wròciła się do drzwi i je otworzyła przed Tylerem.
Tyler: eeehm Johanna. Z tego co wiem to ja powinienem ci otworzyć drzwi, oo tak! (podchodzi do drzwi i pokazuje ręką żeby weszła)
Johanna: oh dziękuje Tay! (wchodzi do środka)
Tyler: spryytna jest (uśmieszek)
Chris: no ludzie! Jest 50 stopni! Więęęc, zaczynamy! (zamyka drzwi i włącza saune)
Johanna: jest 50 stopni i wszystko jest dobrze.
Gwen: na razie ... no kurcze, mam klaustrofobie!
Trent: zamknij oczy kochanie. Wtedy ...
Gwen: zasne.
Trent: ale i wygrasz!
Gwen: (zamyka powoli oczy) hmm nawet nie czuje że jestem w małym pomieszczeniu. Dzięki Trent (uśmiech)
Tyler: aaaaah (opiera się o mur , zakłada ręce za szyje i wstawia nogi na ...)
Bridgette: ehm Tyler. Dałeś nogi na ciepły węgiel ...
Tyler: co??! (patrzy się na nogi) aaa! (wypada z sauny i wsadza nogi do małego basenu z wodą) ooooch !! Jak dobrze.
Wszyscy: Tyyyleeer!! (żli)
Chris: no Tyler! Przez ciebie chce mi się powiedzieć: Hej to ja Chris wzywam was, rymowania nadszedł czas! tylko żeeee tym razem rymujcie krzyżując sięę!! (cisza ... świerszcze grają) nie łapiecie?
Cody: dosyć! Przed wczoraj wal, wczoraj strzelaj, dzisiaj łap! Ludzie! Ogarnijcie się!
Chris: eeh ... straciłem chyba nadzieje ... no! Jedziecie!
Bridgette:sauna! Kto nie kocha jej,
Sauna! No bo właśnie w niej,
Harold: grzejemy się i pocimy,
By urok nasz był urokliwy.
Leshawna: jak urok może być urokliwy?
Harold: nie wiem.
Leshawna: dobra ... hej! Sauna, ta sauna
Dj: pomocna zawsze jest!
Leshawna: sauna, ta sauna
Dj: w mig otworzy pory twe!
Leshawna: sauna, ta sauna
Dj: jedyna ... rozgrzeje ... cię!
Tyler: ja już wypadłem,
Rady se nie dałem,
Koniec z moją karierą,
Jestem numerem zero ...
Johanna: oooj nie płaszcz się!
My nie wyrzucimy cię!
Nic nie wiadomo, jeszcze,
I nie wygrają, leszcze!
Violette: haaa chyba w twoich snach!
Johanna: nie!
Violette: przegramy, on papa!
Johanna: nie!
Noah: surowa nie bądz taka dla niej,
Nie przegramy, mòwie tobie.
Violette: tss (obracza oczami)
Cody: sa-u-na!
Nicole: najlepsza dla ciebie!
Cody: sa-u-na!
Nicole: tu jesteś w niebie!
Sierra: skoro tu jest Cody to pewnie!
Duncan: głupia sauna,
Głupia ławka,
Głupi Chris,
Nie chce mi się w tej norze żyć.
Courtney: sko-ro-nie-chce-ci-się-tu-taj-żyć
Mo-że-sz-na-wet-so-bi-e-iśc
Izzy: lecz nie wychodż booo,
My przegramy, nooo!
Courtney: jednak zdanie zmieniam swee,
Siedz se tutaj bo jak nieee ...
JD: ej już przestań czepiać się go,
Niech wychodzi, skoro ma dośc,
Jednak, jeśli przegramy przez ciebie,
Wylatujesz.
Sierra: za przeproszeniem.
Gwen: nadal zamknięte oczy mam,
Trent: ja już ciebie dobrze znam!
Gwen: no przecież zamknięte mam, czego chcesz?
Patrzysz na mnie i widzisz mnie!
Al: ale jednak,podsumowując,
Sauna ekstra!
Chce tu mieszkać!
Chris: iiii oto chodzi kochani!! Dawać, dawać czadu to widownia nam podskoczy!! A i 60 stopni!
Cody: (patrzy się przez szybe na Ala) uh prawie bym zapomniał! Nicole! (stuka w szybe, Nicole go zauważa i podchodzi do szyby)
Nicole: (po cichu) słucham cię kochanie.
Cody:(rozmarzony) ehehe (otrząsa się) słuchaj ... ostatnio dowiedziałem się o pewnym sojuszu ... (Nicole niepewnie spogląda na Codyego) dobra, nie będe obwijał w bawełne: dlaczego zrobiłaś sojusz z Alem??!!
Nicole: eeeh ... zrobiłam sojusz tylko dlatego by on odciągał ode mnie Sierre. W zamian nie będe na niego głosować ... skrzyżowałam palce (mrugneła do niego)
Cody: uuuh jesteś niegrzeczna (narysował małe serduszko na zaparowanej szybie)
Sierra: (ściągneła peruke i popatrzyła się na szybe, gdzie dojrzała serce) ooch Cody! To dla mnie??! Mòj niunioo! X333 <33 (Cody się skrzywił xDD)
Chris: 70 stopni!
Johanna: ehm Vai ... coś niewyrażnie wyglądasz ...
Trent: no przecież patrzysz przez mgłe!
Johanna: eh ten Natrencio nic nie rozumie ... Vai ma problem z nadmiernym ciepłem, bòlami głowy ...
Violette: (zza drzwi) nieprawda!
Johanna: ... i z prawdomòwnością.
Violette: naprawde nic mi nie jest! Eeh ... (zachwiała się) może jednak jest ...
Noah: (wziął ją na ręce) wyniose cię! (wyszedł szybko z sauny i wsadził do zimnej wody)
Leshawna: rozumiem ... czyli przegramy ...
Violette: aaa! Zimna! Zwariowałeś??
Gwen: oj coś nie tak między parą NXV.
Trent: nie otwieraj oczu bo znowu będziesz odczuwać klaustrofobie!
Gwen: Mam jedno oko otwarte, jedno zamknięte i jakoś nie odczuwam.
Z drugie strony siedzieli ,na ławce, JD, Courtney, Duncan i Harold
Harold: oooch poce się jak kura w rosole.
JD: że co? (patrzy się dziwnie na Duncana)
Duncan: (pstryka do JD by zwròcić jej uwage, bierze Harold za gacie i zrywa mu je z tyłka) ups !
Harold: co? (patrzy się po sobie) no masz! (wyleciał szybko z sauny i wszedł do basenu z zimną wodą) waaa zimnaaa!
JD & Duncan: ahahahah frajer!
Courtney: czemu to zrobiłeś?
Duncan: bo to jest kompletny frajer.
JD: co by było gdyby był niekompletny (znowu zaczynają się śmiać)
Chris: 80 stopni! Yeah!
JD: Courtney, nie wiem czy dobrze ci zrobi siedzenie w takim ciepłym pomieszczeniu. Jeśli wyjdziesz to nic się nie stanie , my i tak napewno wygramy (patrzy się na Duncana)
Duncan: taaak! No właśnie Court. Nie powinnaś przebywać w takim miejscu.
Courtney: macie racje. Troche słabo się czuje. Lepiej wyjde.
Wychodzi z sauny. Tymczasem JD szybko spenetrowała pomieszczenie, i kiedy zobaczyła że Nicole i Sierra są zajęte Codym, Al ma zamknięte oczy, Izzy robi dziwne miny do Cheffa a Dj obserwuje reszte, szybko zbliżyła się do Duncana.
JD: słuchaj Duncan ... sory za to co zrobiłam na statku ...
Duncan: eee nic się nie stało. Miałaś za dużo adrenaliny w sobie.
JD: ale ... ty mi się naprawde podobasz ... (patrzy się z oczami psiaka na niego)
Duncan: taaak to już wiem (podnosi cwaniacko brew) ale ja mam już dość tych wszystkich zdrad bo dopiero się pogodziłem z Court.
JD: to wiem. Dlatego możemy udawać że nic się nie stało.
Duncan: albo nie będziemy udawać i nic nie powiemy Courtney.
JD: zgoda (kiwneła głową na tak. Wtedy Duncan popatrzył w strone Court, czy się nie patrzy, po tym pocałował Jagode w policzek) eehm ... a co to było?
Duncan: a co nie pasuje? (znowu podnosi brew)
Duncan: a co nie pasuje? (znowu podnosi brew)
Duncan: w Czerwonowłosej lubie to że podała się do mnie i bawi ją każda rzecz ktòra mnie bawi. A Courtney, w poròwnaniu do niej, się złości.
Bridgette: ooo ludzie! Zaraz padne! (wachluje się ręką)
Leshawna: mmhm nic to nie da maleńka! Nawet wiatrak by tu nie wystarczył.
Trent: (patrzy się na Codyego) eheh wreszcie Cody znalazł swoją połòwke (uśmiecha się i patrzy w strone śpiącej na siedząco Gwen) Gwen? Śpisz?? Gwen?? (leciutko ją trąca)
Gwen: (otwiera szybko oczy) nie śpie (zaspana przeciąga się) ale spałam.
Leshawna: jak ty możesz spać w takim warze?
Gwen: nie wiem ... (patrzy się dookoła) o nie ... klaustrofobia wròciła! (pędem wstała,pobiegła do drzwi i wybiegła na zewnątrz) yh yh ... o ludzie ...
Violette: (podchodzi do niej) czemu otworzyłaś oczy?
Gwen: a bo Trent mnie tak śturchał a ja kompletnie zapomniałam o tym że jestem w małej saunie!
Chris: 90 stopni!
Gwen: ale jestem pewna że prędzej czy pòżniej też bym wybiegła ... 90 stopni to dla mnie za dużo!
U Pająkòw. Wszyscy „wachlują” się, mając nadzieje że to ich troche ochłodzi. Jednak nasz latynos, jako jedyny, leżał sobie spokojnie na ławce i patrzył się na innych nieszczęśnikòw.
JD: Alejandro! Jak może ci nie być ciepło?
Al: latynowska krew kochana Jagòdko.
Izzy: hahaha! A ja sobie będę biegać to się ochłodze! (zaczeła biegać w kòłko)
JD: ehm ... Izzy! Tak się robi kiedy komuś jest zimno ... zgrzejesz się jeszcze bardziej!
Izzy: ooch hehehe! Mòj błąd!
Duncan: siedze tutaj z bandą pomyleńcòw. (spogląda na Jagode) oczywiście opròcz ciebie.
JD: jasne (puściła do niego oko)
Chris: iiii 100 stopni!
Duncan: daj spokòj! Nie mineły 2 minuty!
Nagle szyby zaczeły parować a w saunie zrobiło się strasznie duszno i unosiła się mgła.
Cody: nie ... moge ... oddychać!
Trent: wytrzymaj Cody! Tylko nie oddychaj nosem!
Cody: to czym mam oddychać, tyłkiem? Przecież nie mam skrzeli!
Nicole: yyyh ... yyyh ... nie moge! (przeciera spocone czoło dłonią) ide z tąd.
Nicole: yyyh ... yyyh ... nie moge! (przeciera spocone czoło dłonią) ide z tąd.
Sierra: nie! Stòj Nicole! (chwyciła ją za ręke) usiądż i oddychaj tylko i wyłącznie ustami (chciała coś powiedzieć ale szybko jej przerwała) I nic nie mòw!
Nicole usiadła na ławce i zaczeła oddychać ustami. Zamkneła na chwile oczy i uspokoiła się powoli.
Nicole: Sierra mi pomogła? (wielkie oczy i rozczarowanie) o co jej może chodzić? A może po prostu zrobiła to tylko i wyłącznie dla zadania ... hmmm chyba nigdy się nie dowiem (puszcza oko)
U Chrabąszczy sytuacja nie jest dobra. Cody cały czas się dusi bo nie może złapać powietrza, Leshawna i Bridgette się wachlują, jednak bez skutku. Jedyna ktòra nie narzeka to Johanna. Śpi spokojnie na ławce i nic nie mòwi. Duncan patrzy się przez szybe na nią i jest strasznie zdziwiony.
Duncan: a tej jak się udało zasnąć?
JD: Johanna?? Hehe to tak samo jak z perfumami. Tutaj za to Violette, w wielkich temperaturach, żle się czuje, Johanna zasypia a ja ... nie zdziwiam bo nic mi nie jest jak zwykle.
Duncan: czy ty na nic naprawde nie jesteś uczulona? Ani żle się nie czujesz czy co?
JD: taak żle się czuje jak wypowiadają moje drugie imie.
Duncan: czy wy zawsze musicie narzekać na imiona? Apropo ... a jakie ono jest? (patrzy się na nią zaciekawiony)
JD: no dobra powiem ci ... Eveline.
Duncan: Eveline? Bardzo ładne imie! A twoja siorka?
JD: Johanna? Ona ma na drugie Angelika.
Wtem wybiega Cody z sauny i krzyczy.
Cody: mam dość! Już dłużej tego nie zniose! Powietrza! (zaczął się wachlować i szybko wskoczył do lodowatej wody) aaa zimna!
Leshawna: uuf ooch jak gorąco! Puf jak gorąco! Uf jak gorąco!
Trent: nie powtarzaj tego słowa bo robi mi się jeszcze bardziej gorąco!
Trent: nie powtarzaj tego słowa bo robi mi się jeszcze bardziej gorąco!
Cody wychodzi z wody i podchodzi do sauny gdzie siedzą Pająki. Zauważa Nicole i macha do niej. Ona odmachuje z uśmiechem. Jednak Sierra, widząc go, też mu macha z wielgaśnym uśmiechem. Cody się krzywi.
Sierra: (do Nicole) myślisz że to do mnie macha?
Nicole: napewno (uśmiecha się do niej)
Nicole: wystarczy że nabierze do mnie zaufania i mam kolejną osobe w garści! Uuuh nawet dobrze mi idzie (uśmiech)
Chris: iii 110!
Chris: iii 110!
Leshawna: ten gorąc robi się nie do wytrzymania!
Trent: dość Leshawna! Wyjdz w tej chwili bo mnie już wkurzasz!
Leshawna: ojeju jeju! Ktoś tu jest zirytowany dzisiaj. (wychodzi z sauny) zaraz ... co ja robie?
Chris: e e! Nie ma powrotòw Leshawna! Coś mi się zdaje że już znamy zwycięscòw.
Bridgette: skoro znasz to, błagam, skąńcz to wreszcie!
Chris: co mòwisz Bridg? A więcej? Dobra!A więc ostatnia liczba to 125 stopni!
Wszyscy: yyyh!
Violette: wow ...
Nicole: khy khy ... nie ... moge ... złapać ... powietrza! (wypada z sauny) uuuf ... ulga ...
Sierra: (też wypada) jednak jest za duży war by tam wytrzymać.
Chris: i 3 ... 2 ... 1 ... iii! Koniec! (Cheff wyłącza saune. Z niej wychodzą ozombiali obozowicze. Jednak Al wychodzi z sauny jak z basenu)
Al: w moim kraju często chodziłem do sauny by moje pory się otwarły a moja twarz wyładniała więc ... jestem przyzwyczajony!
Johanna: (budzi się) zieeew ... czy coś mnie omineło?
JD: taak ... wyzwanie.
Duncan: przypomina mi się pierwsze wyzwanie, wtedy kiedy to ja kimłem sobie na ławce.
JD: i też wygrałeś (poklepała go po ramieniu)
Chris: czyli taaak ... z Pająkòw, w saunie, zostało 5! Brawo! A Chrabąszczy, no còz, 3! Wygrywają Upalne Pająki! (wiwaty ze strony Pajęczakòw) a teraz 2 wyzwanie dla Chrabąszczy: macie wskoczyć do zimnej wody!
Johanna: ee tam łatwizna (i wskoczyła na głòwke do wody) brrr zimnaa!! Kto następny? Siorka?
Noah: panie przodem.
Violette :(skrzywiła się słysząc Noah, jednak szybko weszła do wody) wooooh ale ziiimna! Jest świetniee!! Gweeen!! (cwaniacki uśmiech)
Gwen: ooch nie nie nie. Nie namòwisz mnie (wtedy Trent popycha ją od tyłu a ona wpada do wody) waaa! Uuuh zimnaa!! Treeent nie daruje ci tegoo!!
Trent: (wskakuje do wody) wuhaa! Ale gorąca!
Gwen: chyba coś ci się pomieszało cwaniaku (psikneła go wodą)
Noah: uwaga! (wskoczył do wody) brrr ... aaale zimnaaa! (podpływa do Vai) czeeeśc Panna! (Vai uderza się w głowe ręką)
Leshawna: o niee! Nie ma mowy żebym tam weszła!
Tyler: ja też! Drugi raz tam nie wejde!
Bridgette: wiii! (wskakuje do wody na bombe) jest świetnie ludzie!
Cody: (też wskakuje) yeaaah! Wohooo!
Duncan: (patrzy się na nich) ale mają zaciesz ...zupełnie jak dzieci.
Gwen: a więc będziemy głosować na Leshawne i Tylera nie?
Chris: ehm, w zasadzie to nie było wyzwanie ktòre ustalałoby nietykalnośc ... eheh ... nietykalni nadal są tylko Johanna, Bridgette i Trent.
Wszyscy: cooo?? (zaczynają chlapać Chrisa)
Chris: eheh nie mòwiłem wam? I hej! Nie chlapcie już mnie!
Kiedy już wszyscy wyszli z basenu i poszli się przebrać, Cheff związał im oczy i zaprowadził do hotelu. Po tym jak tam dotarli, rozwiązał ich i puścił wolno.
Gwen: uh! Nareszcie u siebie!
Johanna: pamiętaj Gwendolino że masz do naprawy namiocik.
Gwen: ooch (wzdycha)
Trent: nie martw się, pomoge ci.
Trewor: no! Miło było ale musze już lecieć. Chyba widze mòj statek! (patrzy się na Noah i puszcza mu oko. W tym momęcie Gwen dostrzegła go i zaczeła coś podejrzewać)
Noah: (podchodzi do Vai od tyłu) słuchaj Vai ...
Violette: (ze złością odwròciła się do niego i zaczeła się wydzierać) a więc to pawda! To była tylko taka gra! Nie wierze że dałam się drugi raz nabrać! Zejdz mi z oczu bałwanie! (pobiegła, z łzami w oczach, przed siebie i schowała się za jakimś starym kamperem)
Gwen: co się stało?? (dziwnie popatrzyła na Noah)
Trewor: (kiwał głową żeby nie szedł do niej) nie ruszaj się.
Gwen: idż do niej! (widzi że patrzy się na Trewora) dlaczego patrzy się na Trewora ... dlaczego patrzy się na Trewora? (wściekła) dlaczego patrzysz się na Trewora!(Trewor nadal kiwa głową na nie) no idzże do niej! Ja się zajme tym palantem od siedmiu boleści!
Noah, wkońcu i zdecydowanie, zawròcił i pobiegł do Vai. Ona zaś siedziała na schodkach opuszczonego kampera i płakała, zakrywając twarz rękami. Noah szybko usiadł koło niej.
Violette: czego tu chcesz? Mam dość już zawodòw miłosnych!
Noah: ale ... czy ja coś złego powiedziałem? Może Trewor podał mi złe wskazòwki ...
Violette: (szybko podniosła głowe) że ... co? (patrzy się na niego z niedowierzaniem)
Noah: no bo ... eeh ... powiedział mi żebym cię zawsze pierwszą przepuszczał, mòwił do ciebie Panna, a potem żebym ci powiedział „słuchaj” i wtedy miałem coś wymyśleć fajnego ... Mòwił że tak lubisz.
Violette: jedno pytanie: czy byłeś z Katie?
Noah: nie! No cośty!
Violette: zabije go (wstała i zaczeła iść w strone statku)
Noah: ale o co chodzi?
Violette: (odwraca się) bo ten głąb powiedział mi że chodziłeś z Katie i że tak właśnie ją rzuciłeś i rzucałeś inne dziewczyny!
Violette: (odwraca się) bo ten głąb powiedział mi że chodziłeś z Katie i że tak właśnie ją rzuciłeś i rzucałeś inne dziewczyny!
Noah: że ... co? (otwiera szeroko oczy) zabije go.
Nagle, wychodząc z kampera, widzą że Gwen biegnie do statku ktòry się oddala krzycząc „baranie! Dopadne cię jeszcze!” a na nim stoi Trewor ktòry jej macha. Oby dwoje puścili się w pościg za statkiem.
Violette: eee!! Ty głupkoćwokokałmukopatafianotępakotłumanie! Złaż na dòł to ci skopie twòj nieatrakcyjny zadek!
Trewor: uuuh! A jednak się dowiedziałaś prawdy! Haha! Zemstaaa była słodka! (nagle dostał w głowe butelką) ała!
Noah: nauczysz się mieszać w związkach!
Trewor: już się nauczyłem! I jestem mistrzem (szczerzy się)
Noah: nie nawidze gościa! Ale moge mu się ładnie odpłacić (złapał Violette za ręke i czule i delikatnie pocałował)
Trewor: eeh ... że też nigdy im się to nie znudzi ...
Kiedy statek odpłynął, oby dwoje poszli znowu na schodki kampera.
Violette: a co to za rupieć?
Noah: pewnie Cheffa ... zobaczmy co jest w środku (otwierają drzwi a tam zastają ...)
Violette: Duncan? Jagoda?
Duncan leżał sobie spokojnie na łòżku a koło niego siedziała sobie JD.
Duncan: ej! Pukać to nie łaska?
Noah: a co oni tu robią? ... sami?
Violette: to długa historia (klepie go po plecach)
JD: ej no nie panikujcie. Po prostu se rozmawiamy
Violette: a co z Courtney?
Duncan: poprosiłem ją żeby przyniosła mi cały koszyk gruszek.
Violette: na Maldiwach nie ma drzew gruszkowych ...
Duncan: no wiem (szczerzy się)
Gdzieś w lesie wędruje sobie Johanna z jakimś ktosiem.
Tyler: ehm Johanna!? A gdzie my idziemy tak apropo?
Johanna: gdzieś!
Tyler: a nie zgubiliśmy się przypadkiem?
Johanna: niee! O! Patrz! To twòj ślad kiedy zderzyłeś się z drzewem!
Tyler: niee no cośty to pewnie ślad Codyego ... a skąd ty wogòle wiesz że wpadłem na drzewo?
Johanna: hehe mam swoje sposoby.
Kiedy dochodzą do SPA, Tyler, zdziwiony, patrzy się na Johanna.
Johanna: no co? Podglądałam (mrugneła do niego)
W środku wchodzą do jakkuzzi i podwędzają wygranym jakieś drinki bezalkoholowe.
Tyler: jej tu jest świetnie! Powiedz mi dlaczego wybrałaś mnie a nie swoje siorki?
Johanna: ee tam. One mają swoje sprawy.
Baba: co wy tu robicie?
Johanna: jesteśmy z tamtą grupą co jest w saunie.
Baba: to czemu do nich nie idziecie?
Johanna: bo nie możemy wytrzymać w wysokich temperaturach.
Baba: aha dobrze. W takim razie miłej zabawy (poszła)
Tyler: jeju jesteś świetna! Hmmm moge cię nazywać Ana? Bo Johanna jest za długie.
Johanna: no pewnie! (zaświeciły się jej oczy) a poza tym wole przebywać z tobą niz z JD ktòra całowała się z Duncanem.
Tyler: (wypluwa drinka) cooo?? No nie! Dlaczego mi to powiedziałaś! Ostatnio też dowiedziałem się że Duncan zdradzał Courtney z kimś i się wypaplałem a teraz ... ja nie umiem trzymać języka za zębami!
Johanna: hmm ... no to mamy kłopot!
Glosujcie na:
Tyler
Violette
Noah
Cody
Gwen
Leshawna
Super odcinek. Ale się namieszało,...dobrze, że Vai jest z Noah (Głupi Trewor!) Ciekawe czy Courtney dowie się o (kolejnej) zdradzie Duncana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Ps;Zapraszam do mnie na 4 Rozdział na Zycie-Hermiony-Riddle.blog.onet.pl
Ippp...więc xDDD
OdpowiedzUsuńNiech Tyler wyleci hahahaha xDD
Pozdrówka Spinka XD
Wybier Leshawne
OdpowiedzUsuńglosuje na Leshawne. udanych wakacji zycze autorce tekstow!!! :)
OdpowiedzUsuńja też glosuję na Leshawnę. Świetny odcinek, wszystko się tak namieszało, dużo się działo i ciekawe zadanie. Miło się czytało! :) Wymyśliłaś naprawdę fajny sezon. Czekam na kolejny odcinek!
OdpowiedzUsuńNowa notka na moim blogu.
jeeeeea! przeczytałam wszystkie odcinki xD odjazdowo piszesz ;)Rysunki też masz fajne ;P ja też od czasu do czasu coś nabazgrolę w gimpie ^^
OdpowiedzUsuńa co do głosowania, to na LeShawnę, nie dlatego, że inne osoby głosowały, ale z jej strony nic ciekawego się nie dzieje ;)
Noah i Vai *________* Ehh.. Para idealna xDD No, gdyby Vai była inna to może wszystko byłoby idealne xD Ale tak po prawdzie.. Gdyby nie Vai, nie miałabym sie z czego śmiać xDDD
OdpowiedzUsuńBoże hahahha :D mega wyzwanie w saunie :D wkurza mnie trevor dokuczaniem Vai i noah a tak swoją drogą w ta sztame to ja też nie wierzyłam :D doszło aż do 110 stopni ja to bym już zdechła :D ciekawe jak bedzie z duncanem bo nie wiem czy Curt była by zadowolona dowiedziawszy się o zdradzie xD
OdpowiedzUsuń