nie no jaka ja jestem leniwa xd jeden rzdz z 4 dni pisałam xD ale powiem wam że jutro kuzynka z ciocią jadą do Polski więc pewnie jest większa szansa że rzdz bd pojawiać się szybciej xD
~~ a tak apropo to dobijamy już do 50 tyś *O* jak dla mnie to wielki sukces :D 2 lata pracy, szło troche powoli ale jest! :D dziękuje wam wszystkim!!! :* i postaram sie ogarnąć jednorazówke bo wpadły mi nowe pomysły :D wieeelki buziak!! :D
~~ jakby co wbijać i pytać ;D http://ask.fm/Sylwietta
~~ a tak apropo to dobijamy już do 50 tyś *O* jak dla mnie to wielki sukces :D 2 lata pracy, szło troche powoli ale jest! :D dziękuje wam wszystkim!!! :* i postaram sie ogarnąć jednorazówke bo wpadły mi nowe pomysły :D wieeelki buziak!! :D
~~ jakby co wbijać i pytać ;D http://ask.fm/Sylwietta
Carlos
watching you …
- no i
wtedy udało mi się wygrać 1.000 dolców w totku!- klasnął w ręce
Josh kiedy zebraliśmy się w salonie.
-nieżle!-
kiwnął głową blondyn- kiedyś wygrałem 5 dolców w zdrapce …
ale później wiatr mi to porwał- westchnął kiedy zaczeliśmy się
śmiać.
-ale co
najlepsze całe tysiąc dolców wydałem na moją kochaną
siostrzyczke, kupując jej wycieczke do akwaparku na cały tydzień-
wyszczerzył się tuląc do siebie moją perełke.
Byłem
akurat w kuchni i przygotowywałem wszystkim gorącą czekolade
nadsłuchując opowiadań Josha. Kurde!! przecież za jakieś 2
tygodnie będzie wigilia! Trzeba kupić prezenty! Eeh Carlos ale ty
jesteś szybki … pokiwałem głową po czym zaniosłem im czekolady
do pokoju.
-wiecie że za kilka tygodni będzie wigilia?- spytałem siadając obok Pati.
-wiecie że za kilka tygodni będzie wigilia?- spytałem siadając obok Pati.
-faktycznie!-
klasnął w ręce blondyn.
-trzeba
rozkminić kto komu będzie dawał prezenty- poruszała brwiami
Angel.
-ale
najpierw trza poczekać na reszte- kiwneła głową Pat.
-ty ...-
zacząłem kiedy przyszedł mi do głowy pomysł- Josh popatrz tam!-
wskazałem na miejsce za nami.
-gdzie?!-
odwrócił się i wtedy, korzystając z okazji że nie patrzył,
pocałowałem namiętnie Pati.
-eahm …
chyba jednak mi się pomyliło- odparłem machając ręką i patrząc
na brunetke która się do mnie wyszczerzyła.
- eh
Carlos Carlos- pokiwał głową blondyn patrząc na mnie. W tej samej
chwili do domu wszedł James trzymający za ręke Sylwie. Widze że
jednak się jakoś dogadali.
- no
siema- odparł James siadając na kanapie z Sylwia, którą
przytulił- nie zamkneliśmy bo reszta wariatów idzie- wskazał na
drzwi przez które weszli Hendersonowie.
-już po
zabawie?- spytał ze śmiechem Kendall.
-wiesz,
wyszliśmy na pole i już mieliśmy iść do domu ale spotkaliśmy …
zgadnijcie kogo- zaczeła Vai siadając oczywiście nie na kanapie
tylko na jej oparciu.
-Dakote!-
krzykneła Sylwia ale ta pokiwała głową.
-Gwen?-
spytałem ale ta znów pokiwała głową.
-Sadie!-
krzyknął blondyn na co Angel popatrzyła na niego dziwnie.
-dooobraa
...- szepneła Vai podniosząc brew- nieee ...-
-EnCiTy?-
spytał James.
-blisko
...- szepneła Vai.
-Noah!-
krzykneliśmy razem.
-jacy
zgodni- zaśmiała się- i tak- kiwneła głową.
-uuuu
czytałem o was- wtrącił się Josh- widać że jesteś typem
łamacza serc- wskazał na pasiastą która popatrzyła na niego
dziwnie. Ojojoj chyba nie wie że igra z ogniem ...- zmieniasz
chłopaków jak zapałki po prostu. Ciekawe ile ten związek będzie
trwał- pokręcił głową a Vai już chciała się zerwać i się
rzucić na niego ale na szczęście Logan ją przytrzymał, sadzając
ją na kolanach.
-ma
spluwe?- szepnąłem do Logana. Ten tylko pokręcił głową na „nie”
i wskazał na swoją kieszeń.
-a no i
powinnaś popracowac nad swoimi emocjami i opanowac gniew- odparł
kiedy ta zaczeła na niego warczeć.
-Vai nie
warcz mi na brata- jękneła Pat.
-sam się
o to prosił- mrukneła pasiasta
-eahm a
tak w ogóle Josh, gdzie będziesz mieszkał?- spytała brunetka
zmieniając temat gdyż Vai już wychodziła z siebie a Logan ledwo
ją trzymał.
-myślałem
żeby zatrzymać się u ciebie ...- zaczął.
-Joshuś,
ja ledwo się mieszcze w tym mieszkaniu … mam jeden pokój i jedno
łóżko a na balkonie na pewno nie będziesz spał- odparła Pat
tuląc go.
-ty! Może
wprowadzisz się do nas? Carlos ma duży pokój to możesz u niego
zamieszkać- zaproponował nagle James z wielkim uśmiechem na
twarzy, na pewno żeby mi dopiec. Wybauszyłem oczy i aż nóż mi
się w kieszeni otworzył. Po minie Vai też widziałem że
zadowolona to ona nie była.
-to nie
taki zły pomysł- kiwnął głową Josh patrząc na mnie na co
odparłem sztucznym uśmiechem.
-widzisz?
Nawet Carlito się zgadza- wskazał na mnie grzywacz, kiedy już
miałem ochote go udusić- ale się cieszy- kiwnął głową.
-Carlos!
Stary! Dzięki ci!- klepnął mnie w ramie tuląc przy okazji Josh-
na serio jesteś świetnym kumplem! Nie martw się będe grzeczny-
wyszczerzył się- ide po walizki!- podniósł palec do góry po czym
wybiegł z willi.
-mordowanie
za 3 … 2 … 1 ...- zaczął odliczać Kendall.
-Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaames!!-
wydarliśmy się z Vai po czym jak z bicza strzelił pognaliśmy za
Jamesem któremu ledwo udało się od nas uciec …
Pati
watching you …
-jak
dzieci, jak dzieci- pokiwałam głową gdy obkładałam Carlosa lodem
gdyż wdał się w małą bójke i miał podbite oko.
-ał …
ał- szepnął latynos kiedy delikatnie połóżyłam mu lód na oku.
-no
przepraszam … kierunki mi się pomyliły- zaczeła bronić się Vai
która za to miała rozciętą prawą brew.
-miałaś
walić w niego a nie we mnie- wymruczał Carlos który co chwile
tylko jęczał z bólu. Pocałowałam go delikatnie w policzek i
przytuliłam.
-omało mi
wszystkich zębów nie powybijaliście- mruknął James który był
rozłożony na kanapie i ledwo gadał bo miał tak opuchnięte usta
że masakra.
-w ogóle
dobrze się czujecie ludzie?!- spytała Sylwia gdy obkładała
swojego zmasakrowanego chłoptasia.
-sam się
o to prosił- wskazała na niego pasiasta.
-usiądz
spokojnie, odkaże ci rane- przykucnął przed nią Logan z wacikiem-
i bez protestów- odparł kiedy zobaczył że Vai próbowała się
wymigać- boisz się wody utlenionej?- podniósł cwano brew.
-Vai się
boi małego szczypania?- wymruczał James.
-ohohohoho-
zaczeli się śmiac razem z latynosem- ał ał ał ...-
-śmiejcie
się bardziej debile … aał!- pisneła kiedy Logan zaczął ją
odkażać- booli- jękneła robiąc smutną minke.
-ojoooj
zaraz przestanie- cmoknął ją w usta po czym przytulił.
-Patuś
słuchaj … nie że nie lubie twojego brata ale … skoro mamy
udawać że nie jesteśmy razem, a on będzie jeszcze spał u mnie w
pokoju … nie będe mógł się do ciebie nawet przytulić-
posmutniał mój latynos.
-kochanie
nie smuć się – przytuliłam go leciutko- powiem mu … jak będe
gotowa ...-
-dobra …
Carlosa to rozumiem czemu chciał zabić Jamesa. Ale Vai? Czemu?-
spytała po chwili czerwona.
-a tak
przy okazji- zaśmiała się a James wywrócił oczami- nie no nie
zbyt przypadł mi do gustu Josh-
-z
wzajemnośćią- odparł braciszek wchodząc do willi.
-idzie …
magik od siedmiu boleści- mrukneła Vai.
-pani
niewyżyta seksualnie- kiwnął głową a pasiasta aż warkneła- ok
to jestem gotowy- wyszczerzył się przynosząc walizki- a wam co się
stało?- spytał widząc naszych umierających chłopaków.
-wiesz,
śmieszna historia- uśmiechnął się Carlos podnosząc się-
schodziliśmy po schodach do metra gdy nagle zgasło światło-
-i
sturlaliśmy się ze schodów- dokończył James.
- … tak-
odparła po chwili Vai.
-głupszej
wymówki nie słyszałem- zaśmiał się Kendall.
-eeh
Carlos widze że siostra umie się tobą zająć- uśmiechnął się
do niego Josh- dobra, to który to twój pokój? To zaniose walizki-
-chodz,
pokaże ci- odparł Kendall wstając- on niech na razie nastawi swoją
szczęke- zaśmiał się po czym zaprowadził go na góre.
- …
długo zamierzasz tak go jeszcze okłamywać?- spytała Sylwia.
- … no-
mruknełam wzdychając- wiesz … boje się jego reakcji-
-no weż!
Carlos to chyba najsłodszy chłopak na świecie!- wtrąciła się
nagle Vai- James to bardziej ode mnie dostał niż od niego!-
-ej ej …
nie rób ze mnie pokrake który nawet uderzyć nie umie – zaczął
bronić się Carlos.
-na serio
Carlos musi być słodki skoro Vai to potwierdziła- wskazał na nią
James.
-a ja to
co?- spytał po chwili Logan.
-idz się
teraz tłumacz- zaśmiała się czerwona.
- yyy ...-
szepneła Vai po czym pocałowała namiętnie Logana.
-
odpowiedz na wszystkie pytania- zaśmiał się Carlos po czym i ja
pocałowałam go.
-my na
razie nie kochanie bo muszą mi się jeszcze usta zrosnąć-
zażartował James kiedy Sylwia podarowała mu słodkiego całuska w
policzek.
- … ja
tam bez problemu jestem- wtrąciła się Angel
-bo
Kendall nie ma tak niewypażonego języka- kiwneła głową czerwona.
-dobra
jestem!- zszedł na dół Josh kiedy szybko oderwałam się od
Carlosa- tooo co robimy?!- klasnął w ręce.
-rannych
trzeba ogarnąć- zaśmiał się Kendall.
-dawaj
brat, wyczaruj coś żeby ich jakoś posklejać- zaśmiałam się.
-jakiś
klej do tapet albo cuś- dodała Angel.
-kropelka!-
krzykneła Vai
-albo coś
na mózg- dodał Josh podnosząc brew.
-ostrzegam,
nie będe cię później przed nią bronić- odparłam
-czyli co?
Może zagramy w coś bezpiecznego … może karty?- zaproponował
Kendall.
-oookeey-
mrukneliśmy wszyscy po czym zaczeliśmy grać.
Violette
watching you …
dzień
później szliśmy do MCa gdzie umówiliśmy się z Noah i jego
dziewczyną. Teraz zaczełamy myśleć czy w ogóle to był dobry
pomysł … Josh wprowadził się do willi i śpi w pokoju Carlosa a
James, zanim wyszłam, dostał jeszcze kilka razy. Nie żebym chciała
zrobić na złość Pat ale po prostu nie przypadł mi do gustu jej
brat. Za bardzo czepia się moich wad -.- jakby nie miał swoich …
- o czym myślisz?- wyrwał mnie z zamyślenia Logan.
- o czym myślisz?- wyrwał mnie z zamyślenia Logan.
-o Joshu,
o tym spotkaniu, o pobitym Jamesie, o kurczaczkach, co będe jadła
po tym spotkaniu i czy w ogóle coś zdołam po tym zjeść-
odparłam.
-czyli
ogólnie myślisz o jedzeniu- zaśmiał się łapiąc mnie za ręke.
-tak
jakby- uśmiechnełąm się do niego i wtuliłam. On jest prze
słodki, za każdym razem kiedy z nim jestem mimowolnie się
uśmiecham. Tak na mnie działa ten słodziak <3- ale nie
wyzabijacie się z Noah … nie?-
-my nie,
pytanie jest czy ty nie zabijesz Kariny- popatrzył na mnie a ja
westchnełam.
- …
zobacze- mruknełam gdy przystaliśmy przy MCu.
-wiesz …
troche się denerwuje- odparł Logan a ja podniosłam brew.
-czemu?-
-bo …
boje się że moge zrobić się zazdrosny kiedy będzie na ciebie
patrzył albo kiedy będziecie rozmawiać albo ...-
-boisz się
że jeszcze coś do mnie czuje?- spytałam prosto z mostu.
- … tak-
spuścił głowe.
-Looguś-
przytuliłam go i pocałowałam w policzek- o to się nie bój-
uśmiechnełam się do niego.
-kocham
cię- szepnął i pocałował mnie w czoło- oho idą- puścił mnie
gdy ich zauważył. Odwróciłam się i ogarnełam że faktycznie idą
w naszą strone.
-siemka-
uśmiechnął się do nas Noah.
-hej-
odparł Logan.
-yołł-
kiwnełam głową wpatrując się raz w niego raz w nią.
-to co,
wchodzimy na wyżerke?- spytał Noah na co kiwneliśmy głową i
weszliśmy do pomieszczenia. Jestem ciekawa jak to się skończy ...
wiem wiem krótki ale obiecuje że się poprawie!! :*
Pff... James niby taki maczo, a dał się pobić ;)
OdpowiedzUsuńA ten brat Pati... To myślę, że będzie tylko gorzej. Ja bym na jego miejscu nic nie mówiła. Bo Vai jest do wszystkiego zdolna ;d
Czekam na nn ;*
Hahahah James jaka dupa xD Dał się pobić xD Jakie dzieeeckooo xD Hahah :D Myślałam, że z niego większy twardziel, a nie taka dupa xD
OdpowiedzUsuńCo do Vai.. Może i nie lubisz Josha, ale daj spokój.. On jest niegroźny.. Chyba xD Może trochę denerwujący, ale nie szkodliwy xD
A Pati powinna powiedzieć Joshowi o Carlosie.. Ejj.. Jakbym ja była na miejscu Carlita to czułabym się źle z powodu takiej sytuacji xD No ja sama rozumiem, że ciężko jest się przyznać przed rodziną że ma się chłopaka, ale hello xD
Kendall.. Dowaliłeś z tą Sadie haha :D
Cudny rozdział i czekam na kolejny <3
Fanka Logana i Vai <33
Nie lubie brata Pati >.< Łohoho... Carlos masz przerypane! Tak dalej Vai! Pobij Jamesa! Hahahah xD Loguś zaazdrosny? A to nowość... super rozdział i czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńi kto komentuje?? :D no ja :D tak przepraszam za tą dziurę,ale brak weny do czegokolwiek >,< więc teraz zamiast gadać szybko ci komentuję,bo nadrabiać muszę wszystko! X_X jeej dużo tego xd OKej xd Josh! Ja tam go lubię bo jest fajny :P czepiacie się go xD powie się mu o Pati i Carlosie i tyle xd po kłopocie on chyba konfliktowy nie jest nie?? ;) oj ty! Mam nadzieję,że Logan nie zabije Noah kurczakiem X__X bo byłoby źle xd no dobra krótko,ale na temat,bo zostało mi więcej komentowania :P więc czekam nn :D
OdpowiedzUsuńCo to te 4 dni... to tylko 96 godzin... prawie nic xD Ważne że udało ci się to skończyć xD Mi by sie pewnie nie chciało >.<
OdpowiedzUsuń~~ nie ma to jak 50 tyś *O* te emocje i to wszystko... uffff a ja zero pomysłów... boje sie ze nic nie dodam i wszystkich zawiodę :S
~~ Ahhhh ten ask :D Ale pytania i tak ci nie zadam >.< no wiem wiem wredota xD
Kendall ty masz pecha od urodzenia chyba xD pożyczyć sci trochę mojego szczęścia czy coś? Dzięki mnie będziesz bogaty!... i tak jesteś ale co tam xD
AAAAAAAAA!!!! Wigilia *O* Prezenty, rodzinna atmosfera, mega pokój z wszystkimi, miłość, jemioła, ŚNIEG!!!! *OOO* Żyć nie umierać! Najlepsza to ta atmosfera jest *_* Taka słodka i kochana :3
Jak sprytnie ^^ pocałował mnie x3 Żeby braciszek sie nie dowiedział tak nagle x3 To urocze wiecie? ^^ Powtórzyłabym to... hymmmm Josh zamknij oczy!
Zgadywanie na śniadanie... ludzie jesteście w tym kiepscy... serio Kendall? Sadie serio?... a lecz się xD
Brat piona za mega zajebistość i denerwooooowanie Vai... jesteś moim idolem od teraz *O* Rządzisz!
Josh: hehehhehe ^^
Pati: to było genialne *_*
Najgorsze jest to ze ten idiota ma racje xd Vai naucz się panować nad emocjami... bo to chore jak na wszystko tak reagujesz... opuść ptaka a świat będzie piękniejszy :)
Obmówmy modlitwę za Jamsa... wiemy ze był wkurzający, niewyżyty, no i lalusiowaty. Jednak ten chłopak miał duże serce, był kochającym i pomagającym człowiekiem... pomódlmy się za niego zanim zginie w męczarniach (wszyscy płaczą) wiem to okropne i dla mnie... kto idzie na browara? ^^
...ale uważajcie na grzyyyywkę! - krzyknęła w myślach Sylwia - i na ptaaaakaaa
phahahah xd sorka musiałam to dać xd ale na serio uważajcie bo jak ma ubezpieczoną grzywkę to trochę zapłacicie, a pieniądze nie leżą na ziemi... chociaż ja znalazłam kilka razy kasę na ulicy... mój rekord 20 zł ^^
Oooostro... prawie by się zabili! To... to chore jest! Carlos!!! nie umieraaaaaj (ryk) ja cie tak bardzo koooocham!
Josh: ma tylko oko podbite
Pati: moja miłość umaaarłaaaa!!! ;((((
Woda utleniona jest fajna... zawsze sie śmieje ze tak fajnie szczypie jak się ranę oblewa. Jakby gryzły cie jakieś małe robaczki x3 Albo kotki czy pieski :3 om om om w skórkę x3
Jest zawsze łazienka co nie... albo schowek... w końcu on kiedyś zaśnie, co nie?
Josh: ehem ehem -.-
Pati: miałeś mieć zamknięte oczy!
Kiedy wy do metra zdążyliście iść... macie pod domem metro?! D: Wasz dom jest tak duży ze potrzebuje podziemia i metra D: i trzeba jeszcze za nie płacić?! D: ...kurwa nie mam drobnych na metro... nie pójdę do kuchni już nigdy!!! D:
Dziękuje ci Panie że stworzyłeś Kendalla który woli zachować swoje opinie w milczeniu i nie odzywać sie kiedy najmniej ma do gadania.... chwała ooo pani chwałaaa! :D
W rozbieranego!... albo... albo... w makao? to też jest fajne :D Ale na kasę... inaczej nie gram ^^ Kocham z kuzynami grać na kasę bo oni zawsze przegrywają a ja jestem booogataaa x3
Jakie romantyczne miejsce *_* MC *OOOO* widziałam tam laskę w miniówce co tłuszcz jej sie wylewał... blondyna z różowymi pasmami... jak Vai zebra *O* Może to twoja zaginiona siostra *O*
Lekarz vs Noah xd nie wiem kim on tam chciał zostać wiec nie wymyślajmy xD Mądrala vs mądrala... piosenkarz vs piosenkarz... jest tyle kombinacji xD Dosłownie jak dwie krople wody, są identyczni!
No to.. koniec z istnieniem MC ;(
Z ostatniej chwili, w wszystkich restauracja McDonalds doszło do apokalipsy! Świątkowie mówią jak stoły wylatywały przez okna! W całej Ameryce wszystkie lokale zostały zmasakrowane i zniszczone! Kto stoi za tą katastrofą?! Cały naród jest w żałobie!
Jakiś grubas: Moja miłość nie żyje!!! gdzie ja będę jeść?!?!?!?!? ;(((
Mówiła dla Państwa Pati z szczątek byłego MC'a
I tak ma być xd Więc jaaa się zegnam, idę sobie jajecznice zrobić xD i poooozdrawiaaaam :* i czekam na nn!
Fanka metra! ♥