ajajajaaaaj karrambaa!! zabijcie mnieee! jaka ja jestem leniwa :/ a do niedzieli siedze we Włoszech :( bo póżniej wracam do pl! eeh mam nadzieje że zanim pojade coś jeszcze wstawie. ale się zapuściłam normalnie xdd ale nic, taki tam se krótki rzdz żeby coś było xd postaram się następnym razem więcej napisać ;)
~~ zgłosiłam się do tego bloga ---> tadaaa :D by mnie ocenili :) już widze mój wynik- DOPUSZCZAJĄCY xd hahaha xd tak jak z fizyki xdd aah ta fizyka ... xD
~~ aa no i niedawno była 18-tka mojego kolegi w którym kiedyś się podkochiwałam i on o tym wiedział ... moje zachowanie po kielichu zaliczam do zachowania Vai xd ale nie miałam rządy gwałtu więc albo się za mało spiłam albo po prostu wtedy mnie tak nie ciągnie xdd
~~ taa 3:31 a ja to publikuje, fuck te logic, i'm a bat! :D
~~ bez jeszcze większego wstępu, zapraszam na to coś ! xd
~~ zgłosiłam się do tego bloga ---> tadaaa :D by mnie ocenili :) już widze mój wynik- DOPUSZCZAJĄCY xd hahaha xd tak jak z fizyki xdd aah ta fizyka ... xD
~~ aa no i niedawno była 18-tka mojego kolegi w którym kiedyś się podkochiwałam i on o tym wiedział ... moje zachowanie po kielichu zaliczam do zachowania Vai xd ale nie miałam rządy gwałtu więc albo się za mało spiłam albo po prostu wtedy mnie tak nie ciągnie xdd
~~ taa 3:31 a ja to publikuje, fuck te logic, i'm a bat! :D
~~ bez jeszcze większego wstępu, zapraszam na to coś ! xd
Carlos
watching you …
-eeh
wreszcie moge się tobą nacieszyć- uśmiechnąłem się patrząc w
jej przecudne oczy.
-jak super
znów móc normalnie siedzieć przy tobie- uśmiechneła się i
ścisneła mocniej moją ręke.
- ooo ^^-
wyszczerzył się Josh siedząc przy nas.
-eahm …
Josh … nie żeby co ale ile masz zamiar nas tak pilnować?-
spytałem spokojnie.
-no cóż,
puki tu będe muszę uważać abyście czegoś nie zbroili- kiwnął
głową.
-braciszku
kochany, jesteś młodszy od Carlosa i mówisz nam co nam wolno?-
podniosła brew Pat.
-może i
jestem od niego ale od ciebie nie- kiwnął cwaniacko głową Josh.
-przecież
nic jej nie zrobie nie martw się- przytuliłem brunetke i
pocałowałem w policzek.
-mmfmffmfmfmfmf-
usłyszeliśmy mlaskanie za sobą po czym odwróciliśmy się w
strone nadchodzącego dźwięku.
-Kendall-
warkneliśmy kiedy zobaczyliśmy blondyna który obśliniał słoik
ogórków.
-hmm?-
uśmiechnął się kiedy zobaczył nasze wkurzone twarze.
-przeszkadzamy
ci?- podnioslem brew patrząc na niego.
-no tak
troche … mozecie się na mnie nie patrzeć? Rozpraszacie mnie!-
odwrócił się plecami i znów zaczął obśliniać się ze słoikiem
…
- gdzie
jest Angel jak jej potrzeba?- spytał po chwili Josh.
-poszła
do sklepu. Nie wiem czy to dobry pomysł zostawiać Kendalla samego,
skoro on tak głupieje- wskazała na niego Pat. W tej samej chwili do
domu weszła Violette, która, widząc nas, pomachała nam po czym
zawołała Karinke która po cichu weszła za nią.
-siemka,
jest Logan?- szepneła rozglądając się.
-yy jest
na górze a co?- odparłem jej
-aa nic …
nie wołajcie go- zobaczyłem jak spotyka się ze wzrokiem Josha.
-dobrze
...- kiwnął głową i kiedy tylko Vai z Kariną zrobiły kilka
kroków by dostać się na taras, zaczął krzyczeć- Loooogan!!! Vai
przyszła!-
-kretyn!-
pisneła Vai po czym pognała szybko do Monstertrucka.
-kiedy się
przestaniesz nad nią znęcać?- westchneła Pat.
-kiedy
odda mi moje przyżądy do magii- warknął
-co? Vai
jest?- zbiegł szybko ze schodów Logan.
-eahm-
odwróciła go plecami do tarasu Pat, ponieważ wtedy Vai powoli
wyjeżdzała z garażu Monsterem- coo?! Hehehe jaka Vaai?- zaczeła
się sztucznie śmiać Pat.
-no Vai …
moja Vai- wskazał na siebie.
-yyy ona
jest ...- zaczął Josh jednak szybko zatkałem mu usta.
-Josh
chciał ci powiedzieć że nieżle dziś wyglądasz i lepiej żebyś
poszedł się szykować na randke z Vai- kiwnąłem głową.
-eeh … w
sumie to chciałem z nią poważnie porozmawiać- zaczął brunet gdy
ujżałem jak Vai nadsłuchuje Logana powoli przejeżdzając
Monsterem koło naszego tarasu- ostatnio dzwonił do mnie Noah … i
pytał się czy nie widziałem Kariny … no wiecie to troche dziwne
żeby były mojej dziewczyny dzwonił do mnie i pytał się gdzie
jest jego terażniejsza dziewczyna … w końcu spotkaliśmy się
razem i poszliśmy ich szukać, i co się okazało? Znależliśmy je
w McDonaldzie, gdzie Karina piła szejki, chociaż zakazano jej tego,
a Vai za to wpiepszała cały kubełek kurczaczków, chociaż mama
jej tego zakazała!- krzyknął już troche podirytowany Logan gdzy
Vai zatrzymała pojazd.
- nadal
nie wiem co ty w niej widzisz- pokiwał glową z dezaprobatą Josh.
- kocham
ją … ale nadal nie wiem czy ona mnie … nadal nie rozumiem czy
ona jest ze mną bo musi się pozbierać po Noah, czy próbuje się
we mnie zakochać czy po prostu jest ze mną z litości- westchnął
wzruszając ramionami. Był smutny … bardzo smutny. Jego mina
wyrażała wszystkie jego emocje które dusił w środku. Był na
prawde zdołowany. I nie tylko on: Vai usłyszała całą rozmowe i
zrezygnowana spuściła głowe.
-Logan nie
oceniaj jej tak pochopnie! Ona na pewno coś do ciebie czuje tylko po
prostu musi jeszcze siebie ogarnąć. Wiesz, ciężko jej się
pozbierać po tym zerwaniu. Poza tym wiesz że ona ma ciężki
charakterek i trzeba jej czasu- zaczeła Pat.
-prosze
cię, nie tłumacz jej- odparł Logan po czym zacisnął pięści i
poszedł do góry.
- …
mógłbyś się następnym razem przymknąć?- odparłem z uśmiechem
do Josha.
-należało
jej się. Niech w końcu przestanie go robić w balona i powie mu co
tak na prawde do niego czuje!- westchnął
-ty
myślisz że to takie proste- szepneła Vai wchodząc powoli do
pokoju i siadając na kanapie.
-a co,
niby?- siadł przy niej Josh- hej Logan, kocham cię. Czy to takie
trudne?-
-hej Josh,
jesteś czubem. O a jednak miałeś racje, to proste- popukała go po
głowie.
-dobra nie
kłócić mi się tu- odsuneła ich od siebie Pat- najpierw trzeba
ogarnąc czy na serio Vai coś czuje do Logana-
-jakiś
pomysł?- spytałem.
- …
chyba mam plan- uśmiechneła się cwaniacko Karinka
….....
dzień przed Wigilią …......
Siedziałem
sobie przed TV i oglądałem jakiś film. Było już koło 17 a ja
nudziłem się niemiłósiernie, ponieważ Pat cały dzień chodziła
z Joshem po sklepach by wykupić prezenty na święta. To samo było
z resztą, a przynajmniej tak mi się wydawało …
-hej
Carlos! Gdzie twoja girl?- spytała Ang siadając przy mnie.
-oo
myślałem że jestem sam w domu- zaśmiałem się
-niee jest
jeszcze Sylwia- kiwneła glową- naopowiadała mi ciekawych rzeczy na
przykład że ...-
-obiecałaś
że nikomu nie powiesz!- warkneła czerwona zakrywając jej usta.
-mfmfmfmfm
...- wywróciła oczami Ang.
- … nie
chce wiedzieć- pokiwałem głową- Pat jest z Joshem na zakupach-
- mhm …
a wiedziałeś że Logan jest na górze?- spytała mnie Sylwia
-nie … a
jest?- podniósł brew.
-no-
kiwneła głową ze śmiechem. W tej samej chwili zszedł Logan.
-a jest,
faktycznie- zaśmiałem się.
-co?-
otrząsnął się brunet.
-boże
jaki ty chłopie nieogarnięty jesteś- wstałem i poklepałem go po
ramieniu.
-eeh wiem
...- oparł się o lade i posmutniał- cały dzień nie widziałem
Vai … tęsknie za nią ...- westchnął- ale nie wiem czy ona
tęskni za mną- wzruszył rękami.
-przekonamy
się jak wróci- uśmiechneła się czerwona po czym przytuliła
Logana.
- …
Jamesa nie ma w domu?- spytałem podnosząc brew.
-nie a
co?-
-nie bo
już by były dymy- kiwnąłem powoli głową- nie tylko ja jestem
zazdrosny o swoją dziewczyne- zaśmiałem się.
- ojoj
tule ją tylko, nikt mnie przecież nie zabije- zaśmiał się Logan.
Wtem drzwi wejściowe się otworzyły a przez nie weszła Karina
prowadząca Vai. O o …
-jesteśmy!
Tak jak się umawiałyśmy!- weszła do środka blondyna ale szybko
przystała jak zobaczyła akcje- eahm … przeszkadzamy?-
-troche
nie w pore przyszłyście- popatrzyła na nie Angel kiedy Logan i
Sylwia powoli oderwali się od siebie.
-eeh
Sylwia z tobą są same kłopoty- kiwnąłem głową kiedy dziewczyna
powoli odgarniała sobie grzywke. Popatrzyłem na Vai: stała i tak
patrzyła z podniesioną brwią na nich.
- mhm
rozumiem- pokiwała kilka razy głową po czym podeszła do lady i
zaczeła wyciagać nóż z jednej z szafek. Sylwia zrobiła wielkie
oczy po czym sprintem uciekła do pokoju Jamesa, barykadując się-
no- kiwneła cwano głową Vai. Logan powoli zaczął się cofać,
jednak ta odłożyła nóż po czym przytuliła go mocno- tęskniłam-
szepneła. On uśmiechnął się i też ją przytulił całując w
główke. Nie wierze że ona nadal nie przyznała się mu co do niego
czuje … nie wiem boi się? Ale niby czego?! Przecież on ją kocha!
-Vaiuś
akurat przyszłaś kiedy ja wychodze- szepnął do nie kiedy powoli
oderwała się od niego.
-a gdzie
idziesz?- podniosła brew.
-musze
zrobić małe zakupy. Wiesz … będziemy mieli gości-
- jesteś
w ciąży?- palneła a ja aż wybuchnąłem śmiechem.
-sorki …
to było silniejsze ode mnie- zakryłem usta i usiadłem na kanapie
przyduszając się poduszką.
-... piłaś
coś?- zaczął ją wąchac a ta przewróciła oczami- chyba nie-
-od
ostatniej imprezy nie pije … a raczej od przed ostatniej- kiwnełam
głową.
-to
dobrze- uśmiechnął się i pocałował ją krótko- będe za jakąś
godzinke ok?- popatrzył na nią a ta pokiwała głową z usmiechem,
ooj bardzo sztucznym uśmiechem. Kiedy wyszedł od razu pojawił się
smutas na jej twarzy.
-Vai! Może
przejdziemy się jeszcze gdzieś?- zaproponowala Karina. To jest
dziwne … kumpluje się z dziewczyną swojego byłego …
-nie ...-
mrukneła po czym padła na kanape.
-eahm …
dzięki że walnełaś się na mnie!- mruknąłem.
-bądz
cicho, kanapy nie mówią- szepneła i wyłożyła się na mnie.
-genialnie
… wygodnie ci?-
-twardy
jesteś ...-
-pewnie
pomyślał o Pat w bikini- zaśmiała się Ang.
-nieee …
teraz pomyślałem- mruknąłem.
-to niech
ci twardnieje z przodu a nie z tyłu- jękneła Vai kiedy reszta
padała ze śmiechu.
-Vai!-
usłyszałem ten cudny głos … zawsze wie kiedy się zjawić ^^-
złaz mi z Carlosa! Już!- krzykneła podbiegając do kanapy.
-doobra
doobra-mrukneła po czym padła na ziemie.
- Vai
dobrowolnie ze mnie zeszła?- usiadłem na kanapie i popatrzyłem na
nią dziwnie, kiedy Pat usiadła przy mnie i przytuliła mocno.
-coś tu
jest nie tak ...- szepneła Ang.
-eahm a
gdzie zgubiłaś Josha?- spytałem.
-poszedł
odstawić twoje auto- odparła Pat.
-mhm …
chwila co?- popatrzyłem na nią dziwnie.
-yy Vai
coś nie tak?- zmieniła szybko temat.
- przyznaj
się padalcu, jesteś zakochana!- krzykneła Sylwia schodząc powoli
ze schodów.
-nie
jestem!-
-chciałaś
mnie zabić nożem tylko dlatego że przytuliłam Logana!- wzruszyła
rękami czerwona.
-nie
mówiąc już o tym jak przystawiła spluwe do głowy swojego taty
...- dodala Karina.
-czemu
tulilaś Logana?- podniosła brew Pat.
-bo eeh …
on myśli że Vai się nad nim lituje i go nie kocha. Vai on cierpi-
przykucneła przy niej i pogłaskała po głowie.
-wiecie
co? Mam pomysł. Okaże się czy Vai się zakochała czy nie-
pstrykneła palcem Pat.
mam nadzieje że was nie zanudziłam xd postaram się kolejną część dać szybciej xd a potem przyspiesze i kryminaaał muhahahaha ^^ PZDR ;* kocham was <3 :D
No Vai.. szykuj się bo oni ci nie odpuszczą a zwłaszcza Logan... nie lubię brata Pati -,- Super rozdział i czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńHmm.. Ciekawe co Patitulinka wymyśli :D Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ^^
OdpowiedzUsuńFanka Logana i Vai <3
yo yo yo yo bum czyki bum czyki bum bum wylookaj kto koma ci oh yeah yeah :D yes me :D ciut się wejtało,ale się poprawiam :D (m mi odpada z klawiatury xD) a więc..Joshi!! :D mordo moja :D wyjdź za mnie xd
OdpowiedzUsuńKendall: Ejjjjj -.-
Julia: Ciii :P zajęty jesteś xD
Tom: wredna jesteś xD
Julia: Wieeem xd
OKej bycie wredną stop xD soraski poniosło,ale babeczki robiłam xD bo nam Vaiucha smuci oj ludzie..Logan..a ty też człowiek xd ona cię (go) kocha <3 i to jest prawda! Nie podważajcie autorytetu Violette Goldie i jej serca!
Tom: Jestę psychologię xD
Julia: Taa xD
OKej komentarz krótki bo na dłuższe mety mi szfankuje komp xD więc czekam na kryminał a raczej na: Bożo Narodzeniową Masakrę Mikołajem Mechanicznym IV :D taa daam :D czekam nn :**
Każdy jest leniwy... np. ja xD jestem leniwa jak nikt xD zabić mnie za tą zniewagę... haniba ci Pati! xD
OdpowiedzUsuń~~ ja się nigdzie nie zgłaszam bo to na dobre mi nie wychodzi xd Znowu hejt by był :/ a ile można? xD
~~ a może ty nie jesteś Sylwia tylko Vai? :O Całe życie w kłamstwie D: Nie wierze! Ludzie to koniec świata! D:
~~ hymmm... 18:22 czas na party w wannie! :D
~~ to sie staje niebezpieczne... z każdą chwilą coraz bardziej chceee... to coś! :D
Chwila... chwila... co? On jest młodszy od Carlosa?
Josh: chodzisz z dziadkiem xD
Pati: :OOOOO
Kendall gratuluje nowej sympatii! Życzę dużo szczęścia, terminu ważności oraz aby zawsze w waszym związku był kwaśny smak miłości! :D
Jak piesek xD Vai przyszła i od razu leci na dół jak na zawołanie... super go wyszkoliliście xD No z jednej strony to pieski... ok nie było tematu xD
...Lol...
Josh: innego określenia nie znasz?
Pati: oooo ja pierdole kurwa mać :O
Josh: ...zostań przy "lol" xD
Więc Logan, istota mega sympatyczna z szczerym chłopięcym uśmiechem i dołeczkami użala się nad swoim "związkiem" który nie jest związkiem bo nie wie czy ona go kocha... i jest że Noah dzwonił bo zgubił dziewczynę a Vai łamie zakazy... człowieku jak ona już to robi to co będzie za parę lat xD Ty piękny się zastanów... wiesz na taki uśmiech wyrwiesz każdą ;D
Jeju... cały świat się sypie w jednym momencie... ale że jak?! D: Josh to twoja wina!
Josh: -.-
Nie wiem czemu ale boje się tego planu... to pewnie przez te trzy kropki na początku xD ale to jest trochę... straszne. Takie kropki budują napięcie :P
Nie ogarnięty?... chyba po mnie xD Buuu Carlos nie może spędzać ze mną czasu :c Josh to też twoja wina!
Josh: że się urodziłaś to też moja wina tak?!
Pati: O.O ... ok...
Zazdrość! jak ja kocham zazdrość! Nie pamiętam jak się mówiło na nią inaczej... zielony potwór czy jakoś tak xD Ale bez zazdrości na świecie zapanowałaby harmonia i pokój... a coś musi się dziać xD
A kto nie wypije... tego zabić nooożem :D Trzeba pić aby być szczęśliwym :D Wyobrażacie sobie nieszczęśliwych ludzi? cały czas smutas... jak Logan xD
Co w tym niezwykłego?... chociaż nie wiem jak to jest... nie mam byłych wiec ups xd Ale to przez to ze jestem obojnakiem xD Jestem inna i do mnie miłość nie przychodzi xD
Zakochana para... Logan i Violett... siedzą na kominie i całują świnie :P Albooo... Logan i Vai to jedna rodzinna, mają córeczkę starają się o syna, mieszkają na wsi i mają poloneza i krowę która ma taaaakiego (>.<) zeza! :D Ahhhh te wierszyki z dzieciństwa ^^
Lol teraz ja mam jakieś plany z kosmosu? Really... chociaż było bez kropeczek ^^ nie jest tak strasznie nie jest tak tajemniczoooo :D
Została ostatnia rzecz... dam radę xD
Pozdrawia fanka zakochanej paryyy :P