~~ Widze że szantażyk się udał xd wiem jestem niedobra <3 Ale pamiętajcie że jesli po tym rozdziale mnie zjecie to kolejnego nie będzie! :P Więc grzecznie mi tam! Ale wiecie że was kocham <3
PS: wystarczająca kara było oglądanie Egzorcyzmów Emily Rose po czym srałam ze strachu aż do 4 nad ranem ...
~~ Zapraszam! :D I pospamuje jeszcze innym blogiem -> klikuniuniać
Violette watching you ...
PS: wystarczająca kara było oglądanie Egzorcyzmów Emily Rose po czym srałam ze strachu aż do 4 nad ranem ...
~~ Zapraszam! :D I pospamuje jeszcze innym blogiem -> klikuniuniać
Violette watching you ...
-Gdzie
te pieprzone papiery- warknełam, przeglądając całe biurko- szlag
by to trafił-
-Szefowo-
-Czego?!-
warknełam, chwytając pistolet i celując w osobe która własnie
weszła do pokoju.
-Eahm-
zlękła się troche ale kontynuowała swoją wypowiedz- bo ...
reszta się pyta, na pewno nie ja, jakie są dalsze rozkazy-
-Zostawcie
mnie w spokoju i szukajcie nowego szefa- kiwnełam głową po czym
wziełam dobry łyk wódki i popiłam resztkami soku które
znalazłam.
-Słucham?-
-Zejdź mi z drogi- odepchnełam go- nie wiesz gdzie są moje papiery?-
-Jakie
papiery?-
-Eeh-
westchnełam- zero pożytku z was-rozglądnełam się znów po czym
machnełam ręką- to zrobimy to po mojemu- wziełam głęboki wdech
po czym wyszłam z siedziby. Pytanie: czy ja już na serio
zgłupiałam? Odpowiedz: tak. Nie panowałam już nad tym co robie i
myśle. Przez ten czas zastanawiałam się jak takie jedno głupie
słowo mogło na mnie tak zadziałać. A mogło. Ale to nie tylko
jego wina- gdzie jest Marco?- zaczełam się rozglądać, jednak
nigdzie go nie widziałam- jeśli on puści pare z ust, zabije go-
warknełam po czym poszłam przed siebie, w sumie to pojechałam moim
Dominatorem. Na szczęście akcja miała wydarzyć się na obrzeżach
miasta, więc nikt by tego nie zauważył. Będąc już na miejscu,
schowałam Trucka gdzieś pomiędzy drzewami po czym udałam się na
małe wzgórze. To właśnie tu miałam w planie przeżyć ostatnie
chwile swojego życia. Wyciągnełam broń z kieszeni po czym stojąc
tak, czekałam na mój cel- Jest- szepnełam, gdy w oddali zobaczyłam
jak szef Mafii Rosyjskiej przechadzał się razem ze swoimi dwoma
pomocnikami. Miał właśnie coś załatwić z ... w sumie to nie
wiem z kim. Przekonamy się zaraz. Gdy stanął w odpowiednim
miejscu, wydał sygnał. Wtem zza krzaków wyłonili się jacyś
ludzie którzy podeszli do niego. Ciekawa jednak o co im chodzi,
spuściłam broń i zaczełam podsłuchiwać.
-Masz
to?-
-Smarku
nie odzywaj się tak do mnie- odparł mu szef, wyciągając coś z
teczki- jest tego więcej. Niech Riccardo zapłaci gruby hajs bo jak
nie to lipa- po tych słowach zamarłam.
-To
są jeszcze wysłannicy Riccarda? Cholera- warknełam pod nosem po
czym przeładowałam spluwe- no cóż, teraz ich już nie będzie-
bez namysłu ustawiłam już sobie cel. Wystarczyło tylko pociągnąć
za spust.
-Violette
nie!- usłyszałam krzyk i aż stanełam nieruchomo. Ten głos ...-
Prosze cię, nie rób tego- kontynuował gdy ja dalej nie wiedziałam
co robić. Cel był dokładnie w takim miejscu jakim powinien być
lecz nie potrafiłam strzelić. Straciłam czucie w rękach. Z
twardej osoby jaką przynajmniej próbowałam grać, zrobiłam się
znów chociaż troche uczuciowa. Przez ten głos ... i znów łzy
zebrały mi się do oczu. Spuściłam broń i powoli odwróciłam się
do osoby która przeszkodziła mi w mojej tajnej misji. Nie
wiedziałam że gdy go zobacze osobiście aż tak ściśnie mnie w
sercu- Violette ... co ty ze sobą zrobiłaś- szepnął.
-Sam
mnie taką uczyniłeś- warknełam, patrząc na niego spod byka.
-Nie
chciałem żeby się to tak skończyło-
-A
jednak tak się stało- odparłam po czym wycelowałam w niego. Znów
mnie zaczeło ponosić i znów nie wiedziałam co robie. A co było w
tym najlepsze?
-Przepraszam
że przeszkadzam gołąbeczki, ale chyba mamy z panną Goldie pewne
porachunki do rozwiązania- że w tym wszystkim ktoś nieproszony
wprosił się na imprezke. Usłyszałam głos po czym poczułam jak
kilka osób chwyta mnie od tyłu, przez co upuściłam pistolet na
ziemie. To samo zrobili jemu. Chyba wiecie o kogo chodzi nie?
-Goldie-
odparł nagle jeden z tych ludzi, którzy nas złapali- coś ci
chyba nie wypaliło- zaśmiał się po czym chwycił za mój
pistolet- wiesz kim jestem?-
-Dupkiem?-
podniosłam brew gdy strzelił mnie w twarz ręką.
-Zostaw
ją!- krzyknął brunet, wyrywając się co chwile.
-Powiedz
twojemu koledze żeby się zamknął- szepnął mi przez zęby gdy
popatrzyłam na niego- albo nic nie mów, sam go zamkne- zaśmiał
się, wycelował moim pistoletem po czym ... strzelił do niego.
Dostał w samo serce.
-Nieeee!!!-
wydałam z siebie wielki i przerażający krzyk- Logaaan!- nie mogłam
się powstrzymać od łez, od krzyku, od niczego. Widziałam jak na
moich oczach ta gnida zastrzeliła Logana! Brunet upadł na kolana po
czym spojrzał na mnie i ostatkiem tchu wydukał dwa słowa ‘kocham
cię’ po czym bezwładnie upadł na ziemie. W tej chwili poczułam
że cały świat stracił sens. Nie potrafiłam uwierzyć w to że
osoba na której tak strasznie mi zależało odeszla. Szkoda że
musiałam się o tym przekonac w tak brutalny sposób. Kiedy byłam
pogrążona w żałobie, nie zauważyłam jak ta świnia wstrzykneła
mi coś do żył.
-Wole
się zabezpieczyć- odparł- brachol mi mówił że lubisz
przemieniac się w lamparta- zaśmiał się- no ... i po sprawie-
kiwnął głową gdy popatrzyłam na niego z nienawiścią- tak
skarbie, zapuszkowałaś mi brata. Teraz się na tobie zemszcze-
pogłaskał mnie po głowie po czym kazał reszcie mnie zabrać. Az
do końca nie odrywałam wzroku od ciała Logana. Dalej miałam
nadzieje że to byl tylko sen, koszmar! Jednak ... to były realia.
Do tego jeden z ludzi tego padalca kopnął go tak że sturlał się
po górce po czym z wielkim uśmiechem wrócił do nas. Cios poniżej
pasa ... już nic dla mnie nie miało sensu, nawet to co się ze mną
teraz stanie. Mogliby mnie nawet poćwiartować. Nie rusza mnie to.
Po prostu odebrali mi coś co było dla mnie najważniejsze. Nie wiem
kiedy nawet doszliśmy do wielkiego opuszczonego złomowiska. Ten
dupek rzucił mnie na ziemie po czym kazał mnie uważnie pilnować.
A pilnujcie se mnie! Ja i tak nie myslałam o ucieczce.
-Federico!-
krzyknął jeden z jego pomocników- przeszukaliśmy teren. Nikogo,
oprócz tego szczura nie znależliśmy-
-Doskonale-
kiwnął głową ich nowy szefuncio- a więc Goldie, dla ciebie
zgotowałem bardzo ciekawą śmierć, taką inną. Wiem że lubisz
oryginalne rzeczy więc zadbałem o to- uśmiechnął się gdy po
moich policzkach dalej ciekły łzy- jakieś ostatnie życzenie?-
-Tak
...- szepnełam
-Uh
a jakie?-
-
Tatuaż ... -
Jaki znowu tatuaż? ;-;
OdpowiedzUsuńBoże, Boże, Bożenko! :O
Ja im zabraniam strzelać do Logana!
Tak się nie robi idiotci, a na pewno nie w serca!
Dupek? Hahahaha, rozwaliło system doszczętnie,XD
Czekam ;*
Żeeeee co? Tak jakby zbytnio nie ogarnęłam... Albo może nie chce ogarnąć... Zabił Logana?! o.O Jak można normalnie! Ugr... I ciekawa jestem o co chodzi z tym tatuażem... Vai ma różne pomysły, więc wszystkiego bym się po niej spodziewała...
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje, że to jej się jednak śniło...
Czekam na kolejny <3
Fanka Logana i Vai <3
Ty mendo! Jak mogłaś mi to zrobić? Jak mogłaś zrobić to Vai? Jak mogłaś zrobić to Loganowi? I jak mogłaś zrobić to mi? Jesteś złaaaaa! Będziesz się za to smażyć w piekle! I nie będę spokojna! I będzie jeb, jeb, jeb, jeb! Jesteś złaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Menda! :( :( :( :(
OdpowiedzUsuńVai, serio? Tatuaż? Moim ostatnim życzeniem byłoby to, żeby pourywać im łby, albo spalić ich w wulkanie, ewentualnie rozpruć im bebechy i nakarmić ich własnymi wnętrznościami... czy coś.
A Loguś ma magicznie powrócić do życia, bo jak nie to cię dorwę! Pamiętaj, ja wiem, gdzie mieszkasz!
~Zła, wściekła, zbulwersowana oraz zdruzgotana na miazgę i zrozpaczona Vivienne.
Jesteś złaaaaa! D: