Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

sobota, 7 stycznia 2017

ROZDZIAŁ 29 "WYZWISKA, AH WYZWISKA"

~~ Oh a jednak żyjesz? No tak tak, żyje xd 
~~ Mam takie marzenie: doprowadzić tego bloga do końca. Czy mi się to uda? Hmm ...
~~ Oby ten rok był owocny i pełen wrażeń (tych pozytywnych oczywiście xd)
~~ Strzałeczka mordeczki! <3


James watching you …
-Zabije tego gnoja- słyszałem to od chwili gdy wsiedliśmy z blondynem do auta- posiekam, wypatrosze, powiesze-
-Kendall uspokój się- odezwałem się w końcu, gdy zaparkował i zaczęliśmy wysiadać z auta.
-Uspokój się?- odwrócił się w moją strone gwałtownie gdy aż odskoczyłem od niego- ja kiedyś przez niego zdrowie strace! Przez was wszystkich! Działacie mi tylko na nerwach!-
-Kendall, masz- dałem mu tabletke.
-Po co?-
-To na uspokojenie. Ja też jedną wezme. Na wszelki wypadek- gdy już łyknęliśmy co potrzeba weszliśmy do A&O. Oczywiście przy wyjściu przywitali nas goryle. Usmiechnąłem się ładnie mówiąc że jestem chłopakiem popularnej DJ-ki, która tam pracuje. Jeden z nich wybuchnął śmiechem ale drugi sobie przypomniał że to prawda więc nas wpuścili. Długo nie musieliśmy szukać …
-Chłopaki no nareszcie- podbiegła do nas czerwona.
-Cześć Sylwia, czemu do nas wcześniej nie zadzwoniłaś?- spytał ją blondyn gdy dostrzegł umierającego już na fotelu Logana.
-Zabrał mi komórke- warknęła- dopiero teraz zdołałam mu ją wyrwać bo zasnął- wzruszyła ramionami- co się wczoraj stało że Logan aż tak się schlał?-
-A no nie wiem …- zaczął kręcić Kendall- może dalej boi się że Vai może wybrać Noah i …-
-Noah?- prychnęła ze śmiechem- no co wy. Wczoraj, za każdym razem jak wymawialiśmy imie „Logan” to robiła się czerwona jak burak- zaśmiała się gdy spojrzeliśmy na siebie znacząco- trzeba było się nie oddalać w połowie naszej rozmowy- pokiwała głową gdy wybałuszyliśmy oczy- no co? Nie dało się nie słyszeć waszego wrzasku i … nie zauważyć kamerki na kwiatku- wywróciła oczami gdy blondyn podrapał się po głowie.  Nagle skrzyżowałem się z czerwoną wzrokiem- co mnie tak lustrujesz od góry do dołu?-
-Skąpiej się nie dało?- dlaczego moje myśli muszą od razu wychodzić przez usta?
-Wiesz co, moi klienci wolą jak jestem bardziej ubrana- oj, chyba się wkurzyła. Aż jej zaczeły żyły podskakiwać na czole- ty dalej myślisz że się tu puszczam?- warknęła- a no tak, zero zaufania- pokiwała głową po czym podała Kendallowi klucze- zanieście go do mnie do domu. Zostawcie na łóżku Vai. Jak się obudzi to ja się nim póżniej zajme- odparła stanowczo po czym spojrzała na mnie- ale ty za to jedziesz z Kendallem do swojego domu- po czym pomachała nam i wróciła do swojego kolegi Dj-ja. Blondyn popatrzył na mnie z miną „chłopie, daj se już spokój” po czym odwrócił się do Logana. Chwile zajęło nam przeniesienie go do auta, trzymanie go by nie obrzygał Kendallowi auta, przeniesienie go do domu, stanie przed domem jak dwa debile, próbując otworzyć drzwi wejściowe bez upuszczenia tego młotka i położenie go na łóżku.
- Właściwie po co dała ci klucze? Przecież ja też je mam- wskazałem na swoje gdy blondyn wzruszył ramionami.
-Jest przemęczona, może zapomniała- gdy już odprawiliśmy Logana, wróciliśmy do klubu oddać klucze Sylwii.
-Wiesz co- zatrzymałem na chwile Kendalla- ja … zostane-
-A ciebie tu po kiego?- podniósł brew zdezorientowany.
-Odprowadze ją pożniej- palnąłem, jednak moja intencja była inna. Chciałem zobaczyć co tak na prawde robi w tym klubie. Usiadłem gdzieś z tyłu i zacząłem się im przypatrywać. Na szczęście dzisiaj był dzień z maskami więc wziąłem jedną z wielkiej kupki po czym założyłem na siebie. Siedziałem tak przez całą noc. Nawet nie zauważyła że tam jestem. Ale ja za to ogarnąłem że jestem totalnym debilem.

Pati watching you …
-To mówicie że u Vai bez zmian?- spytał Harold, układając jakieś fiolki na półkach- co?- powtórzył gdyż nie usłyszał odpowiedzi- ej!- odwrócił się by zobaczyć co się dzieje- przyszliście do mnie czy się obściskiwać?-
-Mm …- mruknęłam gdy na chwile oderwałam się od Carlosa- przyszliśmy do ciebie się obściskiwać-
-Daj spokój, w domu mamy taki celibat że masakra …- jęknął Latynos gdy pokiwałam głową.
-Hm …- mruknął pod nosem Harold schodząc z drabiny- poczekajcie chwilke, coś sprawdze- podszedł do komputera i zaczął coś w nim szukać- o widzisz- odszedł od sprzętu po czym podszedł do półek  i zaczął czegoś szukać. Usiedliśmy na stole i z zaciekawieniem patrzyliśmy na jego poczynania- To nie, to nie, to nie …-
-Co tonie?- podniosłam brew gdy Carlos się zaśmiał.
-Skarbie „to nie” a nie  „tonie”- próbował mi wytłumaczyć.
-No dobra, ale kto tonie?- nie dawałam za wygraną.
-Nie tonie tylko toniecie, wy toniecie- wskazał na nas Harold, trzymając jakąś fiolke w rece i zarazem idąc w naszą strone- toniecie w kłamstwie- kiwnął głową po czym wskazał na buteleczke- to jest specjalna mieszanka na wspomaganie pracy mózgu. Podawana przez dłuższy czas może zdziałać cudowne efekty, mam przynajmniej taką nadzieje. Wystarczy dać tego jedną łyżeczkę do jakiegokolwiek napoju i podawać Vai codziennie. Jeśli zacznie mieć dziwne przebłyski pamięci i jakieś krótkie retrospekcje w głowie to znaczy że mikstura zaczyna działać- wręczył nam fiolke z uśmiechem.
-Myślisz że zadziała?- spytał Carlos, obracając ją w rękach.
-Przekonamy się- wzruszył ramionami Harold.
-A jak udało ci się odkupić te wszystkie mikstury? Vai ci je przecież zniszczyła- zauważyłam gdy chłopak pogodnie się do mnie uśmiechnął.
-Zapłaciła mi za nie. Zamówiłem nowe i zapełniłem znów magazyn. Znaczy, wyprodukowaliśmy nowe. To co wam dałem to na razie, można powiedzieć, „prototyp”. Stworzyliśmy go gdy dowiedzieliśmy się o tym co stało się z Violette-
-Chyba w życiu ci się nie zdołamy odwdzięczyć- przytuliłam Harolda.
-Poczekajcie z podziękowaniami. Niech najpierw mikstura zadziała-

Logan watching you …
-Co do …- otworzyłem jedno oko gdy poczułem że ktoś liże mnie po nosie- Vegas?- szepnąłem widząc małego psotnika tuż przed moją twarzą -Co się stało …- jęknąłem sam do siebie powoli wstając z łóżka. Nie wiem jakim cudem ale znalazłem się w pokoju Vai … rozglądnąłem się troche przestraszony gdy futrzak siedział wpatrzony we mnie jak w malowany obraz. Pogłaskałem go po czym usiłowałem sobie cokolwiek przypomnieć. W powietrzu unosił się zapach jajecznicy. A jednak nie jestem sam. Podpierając się o ściany  i meble doczłapałem się do kuchni.
-O witam witam- uśmiechnął się do mnie James. Stał i robił jajecznice w pociesznym fartuszku. Stolik w kuchni był pięknie nakryty. Róże, wino itp.
-Nie za wcześnie na wino?- spytałem gdy brunet spojrzał na stół a potem na zegarek.
-W sumie racja- kiwnął głową po czym schował wino do szafki.
-Co przeskrobałeś?- usiadłem powoli na krześle, podpierając się o stolik.
-Siedziałem prawie całą noc w klubie A&O i pilnowałem Sylwii. Okazało się że faktycznie robi tylko za Dj-ke a ja jestem debilem- oznajmił.
-A co innego żeś myślał?- podniosłem brew po czym chwyciłem kubek i nalałem sobie wody.
-No nie wiem …- wytarł ręce w fartuch- połowe sumki na Vegasa już ma więc … myślałem … a nie wiem co myślałem- machnął ręką gdy nagle lampart wskoczył mi na kolana. Wyplułem wystraszony wode, gdyż akurat piłem- … ścierasz to- wskazał na naplute kafelki.
-No już już- przytaknąłem po czym przytuliłem do siebie zwierzyne.
-A no i bez jakiejkolwiek broni nie wracaj do willi- oznajmił mi James- Kendall wczoraj był tak wściekły że omało cię nie rozszarpał- oj przechlapane-a poza tym wiesz czego się dowiedziałem wczoraj od Sylwii?- spytał mnie z tajemniczym uśmiechem gdy tylko wzruszyłem ramionami- że Vai woli ciebie od Noah. Jakbyśmy zostali dłużej to byś się przekonał, matole- prawie że przeliterował ostatnie słowo.
-Jakim cudem?- jakoś nie mogłem w to uwierzyć.
-A takim że cię zaraz zabije bo niedawno wróciłam a twoje gadanie nie daje mi spać- do kuchni przywlokła się zaspana czerwona- poza tym musiałam cię wczoraj cały czas pilnować, zwinąłeś mi komórke i jesteś idiotą!-
-Kochanie zrobiłem ci śniadanie- podszedł do niej brunet i ją przytulił- pyszna jajeczniczka z bekonkiem do tego własnoręcznie wyciskany soczek z pomarańczek-
-Zdrobnienia uczynią twój poranek słodszym- mruknąłem pod nosem ze śmiechem gdy Sylwia popatrzyła na Jamesa z uśmiechem.
-A umyłeś wcześniej ręce?- na to pytanie wywrócił oczami- poza tym Logan …- popatrzyła w moją strone, wtulona dalej w bruneta. Jej ręce zwisały jej bezwładnie po bokach, wyglądało jakby trzymała się na noga tylko dzięki temu że James ją do siebie tuli- … ty się jej podobasz. Nie Noah tylko ty. Gdybyś został chwile dłużej to byś to usłyszał. Naucz się zostawać do końca, młotku. W kinie raczej nie wychodzisz w trakcie filmu lub pod koniec przed spojlerem, nie?- chwile to trwało zanim dotarły do mnie jej słowa. Wyszczerzyłem się po czym zdecydowałem wrócić do willi ponieważ widziałem że chyba mają sobie coś do wytłumaczenia. Po drodze ludzie chyba znów brali mnie za wariata. Nawet nie wiedziałem że potrafie tak wysoko skakać.

3 komentarze:

  1. Matko James zacznij ufać kobietom, a swojej to juz w ogóle!
    Logan ty młotku ty! Mam nadzieję, ze się dogadają i w końcu bd paraa ! :D
    Super oczywiście i czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. SPOILER ALARM
    Jeśli James przyznaje się, że jest debilem, to jest apokalipsa.
    Jeśli Logan budzi się nie w swoim łóżku i ktoś go liże po nosie-apokalipsa. Jedyny Kendall przy zdrowych zmysłach ... chociaż w sumie nie do końća XD
    Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze: Pati xd tu wiele nie trzeba komentować xd Logan juz wystarczająco namieszal im w życiu xd
    Po drugie: mam nadzieję, że ta mikstura jakos pomoże Vai... przydałoby się aby w koncu byla sobą
    Po trzecie: James matole... jestes jeszcze gorszy niz ten Logan xd
    Po czwarte: do tej poczwary Loganowej powróćmy: jesteś skończonym debilem xd

    No i tyle w temacie xd
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń

Everyday I'm Shufflin!! :D