Rozdzial zadedykowany "Angelice" i "PAti" ^^ tiaa to dzieki wam wpadlam na to xD mam nadzieje ze sie spodoba xD milego czytania ^^
Logan watchig you ...
-Logan!-
-co znowu James- mruknąłem kiedy po raz piąty James mnie wołał- co znowu zgubiłeś?-
-co znowu James- mruknąłem kiedy po raz piąty James mnie wołał- co znowu zgubiłeś?-
-nie widziałeś mojego
szczęśliwego grzebyczka?-
-zobacz w szafie z
napisem „zgubione rzeczy pòłgłòwka”-
- dzięki ci Log wiesz-
warknął James i poszedł. Od rana cały czas tylko „Logan, Logan” i „gdzie jest
to, gdzie jest tamto” eeh GPS stary! Nie dadzą mi doczytać tego czasopisma do
końca. Od godz 14 jestem na 10 stronie ... a jest 16 -.- po prostu wyrzuciłbym wszystkich za
drzwi żeby dali mi w końcu święty spokòj.
-Loganoraptor ^^- usłyszałem głos i podniosłem głowe.
-Loganoraptor ^^- usłyszałem głos i podniosłem głowe.
-Vai?- zapytałem
zdziwiony- przecież drzwi zamknięte a w domu jesteśmy tylko ja i James ... a on
jest na gòrze ...-
-okno macie otwarte-
zaśmiała się pasemkowa- no to – staneła
koło mojego fotelu.
-słucham panią-
oderwałem wzrok od czasopisma i skierowałem na nią.
-Logiiiiś- popatrzyła
na mnie z mordką pieska.
-eeh w czym znowu mam
ci pomòc- odłożyłem gazete na bok bo wiedziałem że dzisiaj jej już nie
doczytam.
-no boo ...- usiadła mi na kolanach- wujku Logan, za kilka
dni będe zdawała na prawo jazdy i chciałabym żebyś mnie poduczył ^^-
uśmiechneła się do mnie.
-aha ... i wszystko
jasne- popatrzyłem na nią- a co w zamian?-
-jak będe mieć prawko
to nie będe wam jeździć po trawniku- powiedziała.
-raczej nie będziesz
jeździć koło naszej ulicy –zaśmiałem się- no ale dobra, przyjmuje wyzwanie-
-jej!- podskoczyła i
pomogła mi wstać, czytaj „szarpneła tak mocno że omało mi ręki nie wyrwała”.
-Vai! Boże! Pakujesz?-
zapytałem zdziwiony.
-ja nigdzie nie wyjeżdżam- powiedziała z powagą a potem się roześmiała- chodze na karate noo xD
poza tym co wieczòr urządzam sobie walke z Gwen i Dakotą-
-poznamy tą Dakote
wreszcie?- zapytałem po chwili.
-jak dupe ruszysz to
poznasz - zaśmiała się i zaczeła mnie ciągnąć do auta ... Jamesa xD
- ee czemu do Jamesowego?- zapytałem zdziwiony.
- ee czemu do Jamesowego?- zapytałem zdziwiony.
-bo akurat do jego
auta mam klucze- zaczeła mi wymachiwać kluczami przed nosem.
-okeey ... nie chce
wiedzieć jak je zdobyłaś- zaśmiałem się i wsiadłem do auta na miejscu pasażera
a Vai wprała się na miejsce kierowcy.
-normalnie: leżały w
pokoju Jamesa więc je wziełam- odparła i zamkneła drzwi.
-ale co ty tam ...-
-koniec z pytaniami-
oznajmiła- dobra ... to teraz tłumacz Logan- popatrzyla na mnie.
-to jest auto-
oznajmiłem a ona popatrzyla na mnie z pod byka.
-to jest kierownica,
to siedzenie, to radio, ja jestem Violette a ty jesteś głupi- wskazała na mnie
i włożyła kluczyk do stacyjki po czym odpaliła fure.
Ciekawe czy James by
ją zamordował jakby mu ją zarysowała ... zaczeła gazować i po chwili popatrzyla
na mnie.
-co? zapomniałas jak
się jeździ?- zapytałem podnosząc brew.
-ja nigdy nie
jeździłam- wystawiła mi język- jak coś to troche mi dziadek dawał pojeździć , i dzięki
niemu nauczyłam się obsługiwać sprzęgłem-
-mòwisz?-
-mòwie- odparła
stanowczo.
-okey okey- podniosłem
ręce- a powiesz, dlaczego wybrałaś mnie a nie Jamesa?-
-bo jak bym jechała z
Jamesem to wpieprzyłabym się od razu do rowu i amen... a z tobą to nawet i z rowu wyjadę- zaśmiała się.
-za bardzo by cie
rozśmieszał?- uśmiechnąłem się do niej.
-nie ... rozpraszał-
oznajmiła- jak moge się skupić skoro lalusiowaty gamoń cały czas wpatruje sie w
lusterko i poprawia sobie włosy ... – w tej chwili zaczeła poprawiac lusterko.
-mhm a ty to co?-
podniosłem brew.
-kuźwa obiecałam że
więcej się nie będe przeglądać- warkneła i chwyciła skrzynie biegòw.
-no ... to jedz-
pròbowałem patrzeć w przòd ale co chwile zerkałem na Vai i patrzyłem co ona tam
kombinuje.
-okeey ...- powoli
zaczeła ruszać na jedynce- jedzie! ... haha jedzie ;D- uśmiechneła się
uradowana- hamulec to ten po środku nie?- kiwnąłem głową na „tak”- okey ... to
spròbujmy wyjechać- wrzuciła dwòjke i nawet całkiem całkiem jej to szło. No ale
w pewnej chwili wypadła kura, tak kura! Przebiegła nam przed autem, a wtedy Vai
ostro zahamowała. Tak że ja jebnąłem nosem o przód i ... Niagara się kłania
...
-o Boże Log, wszystko
gra?- popatrzyła na mnie przestraszona. Wystarczyło że popatrzyłem w jej
strone, z lejąca się krwią z nosa a ona szybko wysiadła i przybiegła z
apteczką.
-przepraszam cię Log,
wiesz że ja się dopiero ucze xD- zaczeła mi tamować krew.
-nic się nie stało ...
ważne że mòj nos jest cały xD- zaśmiałem się.
-eahm a tamta kura co
przeleciała to Amanda?- zapytała mnie nagle Vai, nadal tamując mi krew.
-no ... chyba tak.
Okazało się że sąsiadom uciekła kura i ją oddaliśmy ... no i pewnie znowu im
uciekła- uśmiechnąłem się.
-trzeba było z niej
kurczaczki zrobić- zaśmiała się- dobra, teraz tak trzymaj- powiedziała, dając
mi chusteczke po czym oparła się o siedzenie, patrząc na mnie. Ja poszedłem w jej
ślady. Wpatrywaliśmy się tak w siebie przez kilka chwil aż w końcu ...
-co?- zapytałem z
uśmiechem.
-głupio wyglądasz-
zaśmiała się Vai.
-domyślam się-
wystawiłem jej język- oo poczekaj- popatrzyłem na chusteczke- chyba mi już nie
leci-
-chyba nie ... sirota-
zaśmiała się.
-przepraszam bardzo,
to nie ja nie umiem jeździć- zacząłem się bronić.
-ale to nie ja nie
umiem uczyć- wystawiła mi język.
-będziesz coś chciała-
wskazałem na nią i udawałem fochniętego.
-eej noo ... Loog ...
Logan?- podniosła głowe i popatrzyła na mnie- Loooooogaaan –zaczeła się do mnie
łasić ... taa jak kot xD i do tego mruczeć D: ... booże czułem się jakby
faktycznie był koło mnie wielki kocur.
-Vai ... eeh ... no
dobra nie focham się- zaśmiałem się i podrapałem ją za uchem. Skoro to kot to
chyba tak lubi ^^
-gdyby ktoś nas teraz
zobaczył to by pomyślał że jesteśmy niedorozwinięci- popatrzyła na mnie i
wybuchła śmiechem po czym skapneła się że auto nadal jest zapalone- o kużwa ...
ty, nadal chodzi – popatrzyła na mnie zdziwiona i nadal śmiejąc się.
-dobra wjeżdżaj do
garażu na wstecznym, wiesz jak?-
-hmmm chyba wiem-
oznajmiła i powoli zaczeła wjeżdżać do garażu, kiedy, obracając się do tyłu, zahamowała ostro, tak że uderzyłem głową o siedzenie- samobòjca!!- krzykneła
do kogoś.
-uaaa przyznaj się,
chcesz mnie zabić- mruknąłem do niej, masując sobie tył głowy.
-to raczej ten debil
chce!- wskazała na podchodzącego do nas Jamesa.
-dobra!- krzyknął
James, opierając się o otwarte okno w aucie- jakim prawem wziełaś mòj
samochòd!-
-eahm ...- mrukneła.
-skąd masz kluczyki?!
Oddawaj mi je!- krzyknął i obieg auto naokoło. Tymczasem Vai zdążyła wyciągnąć
kluczyk z auta i wybiegła z niego, chowając się za drzewem.
-no leżały na stoliku
to je wziełam!- krzykneła.
-no ale były w moim
pokoju!- pobiegł za nią. Gonili się jak głupki wkoło drzewa, aż w końcu James
ją chwycił i zaczął jej wyrywać kluczyki- oddawaj oddawaj!!-
-nie, nie oddam!-
warkneła i zaczeła go gryźć w ręke.
-eej nie jadłaś
dzisiaj czy co?- uwolnił się od jej zębisk ale za to chwycil za kluczyki-
oddawaj!-
-nie!- krzykneła Vai,
ciągnąc kluczyki z drugiej strony.
-niedobry piesek,
oddaj!- krzyknął James pròbując jej wyrwać z ręki klucze.
-co za dzieci-
wywròciłem oczami i zabrałem jej kluczyk, po czym dałem je Jamesowi.
-zdrajca- krzykneła
Vai.
-nie wolno kraść
cudzych aut- oznajmiłem. W tej samej chwili zadzwoniła komurka Vai. Kiedy ją
wyciągneła, James złapał powietrze, bo chciał coś powiedzieć, ale Vai szybko
krzykneła.
-cisza! Nie oddychać!
Stać jak stoicie!- krzykneła i odpowiedziała na rozmowe. Ja akurat drapałem się
po głowie więc miałem ręke podniesioną, za to James musiał wstrzymywać
powietrze.- Noah! Wreszcie! Nie mogłam się do ciebie dodzwonić ... aha pròby?
... rozumiem ... co robie?! –zaczeła się rozglądać i popatrzyła na mnie z
nadzieją że coś wymyśle. Ja szybko wskazałem na auto- eahm mam pròbe nauki
jazdy! ... jak mi idzie?- popatrzyła na mnie z uśmiechem- jeszcze nikogo nie
zabiłam ... tak jeszcze xD święta racja xD- po chwili spojrzała na Jamesa,
ktòry zmieniał kolory jak kameleon. Na razie był przy fiolecie- dobra kochanie,
chcesz wiedzieć coś jeszcze? Boo ... boo musze kończyć ... taak musze jeździć
dalej nom ... a kiedy się zobaczymy? ... aha ... dobrze to pa! Kocham cie!-
wycmokała kilka razy komurke i wyłączyła ją- okey, James oddychaj!!- popatrzyla
na Jamesa ktòry ... zemdlał xD .
-powietrzaa ... D:-
wykrztusił po chwili.
-zròb mu oddychanie
usta usta-zaśmiałem się.
-jak żeś taki cwany to
może ty mu zròb?- podniosła brew i Jamesa.
-uuch ... żyje-
mruknął po chwili i oparł się o Vai.
-oczywiście, służe
jako podpòrka ^^- uśmiechneła się- eeh Noah mòwił że przeprasza ale ma jakieś
pròby i ... zaproponował mi żebym poszła do Big Time Rush ...- popatrzyła na
nas i podniosła brew.
-teraz mi mòwisz?!
Kiedy omało się nie udusiłem?!- zapytał James, nadal łapiąc powietrze- a jemu
co zrobiłaś?- wskazał na mnie.
-ja? Nic xD ... sam
się walnął- zaśmiała się.
-trzeba było tak ostro
nie hamować- wystawiłem jej język.
-koleżanko, ciebie
trzeba gdzieś zamknąć daleko od cywilizacji- zaśmiał się James i poklepał ją po
głowie. Nagle nadleciał Radgool, niewiadomo skąd, i wywròcił Jamesa, po czym
zaczął go lizać xD
-eej ... Radgool ...
weeż .. przestań ... – pròbował się od niego uwolnić James, kiedy pies lizał go
po twarzy.
-widze że nawet
Radgool upodobał sobie Jamesa- zaśmiałem się patrząc na scenke.
-jaka właścicielka,
taki pies – zaśmiał się James, kiedy uwolnił się już od psa.
-hiehie mòj Rady ^^ -
przytulila pieska pasemkowa.
-o boże ... czuje
jakby po mnie tir przejechał- oznajmił James, otrzepując się.
-czeeekaj!- krzykneła
Vai i poprawiła mu grzywe ... jaasne xD- o ! perfetto ^^-
-dzięki ^^ a moge
poprawić twoją?-
-nie! Za długo
siedziałam w łazience robiąc ją, żebyś mi ją teraz w trymiga rozwalił-
powiedziała.
-ahaa ...- popatrzylem
na nią, kiwając głową- on źle na ciebie wpływa-
-miałam grzywke za nim
go poznałam – wystawiła nam język, poraz ktòryś z kolej tego dnia. Eeh Vai ...
u niej to normalne.
-ee a kiedy będziesz zdawała na prawko?- zapytałem.
-ee a kiedy będziesz zdawała na prawko?- zapytałem.
-to będzie zdawała? O boże-
załamał się James xD- błagam nie jeździj koło nas-
-spròbuje ... ale nie
obiecuje ^^ poza tym hmmm ... nie mam pojęcia ... a kiedy macie dzień wolny?-
zapytała po chwili.
-a co? chcesz nas odwiedzić, wjeżdżając autem do villi?- zaśmiałem się.
-moźliwe ...- mrukneła
cwaniacko Vai. Po chwili przed ville wyszedł Kendall. Taki jakiś dziwny się
wydawał ... taki wczorajszy ...
-siem Kend! Co jest?-
zarzuciła Vai.
-co?- zapytał
odrywając się od zamyślenia- aa nic nic ... zamyśliłem się-
-widze ...- zmierzyła
go wzrokiem Vai. Eeh ciekawe o co poszło tym razem ... przy Vai pewnie szybko
się dowiemy ...
wiem taki nijaki ale nie mialam pomyslu na final xD eeeh musze cos jeszcze wymyslec!! xD ale prosze o poddanie mi jakiegokolwiek pomyslu xD
Kobeto przy twoim blogu nawet największy ponurak wysilił by się na uśmiech z kąd ty bierzesz te pomysły.Rozdzaił super.Biedny Logie
OdpowiedzUsuńTo dlatego pytałaś się jakie auto ma James.. Nie powiedziałaś mi ! Vai jeździ tak jak Angel ^^ Wiesz o czym mówię xDDD Hmm.. Nie dziwię się Jamesowi, że zdenerwował się że Vai zabrała mu kluczyki.. Za bym ją normalnie zabiła -.- Logan.. Mój.. znaczy nasz biedny Loganek :(( Vai chciała ją zabić ! Nie daruje jej tego ! Muahahahah (devil) A Kendall.. znów smutny :( Tego chłopa to mi normalnie żal.. Zawsze samotny i nieszczęśliwy.. ehh.. Dobrze, że Angel tam nie ma bo miałby o wieeele gorzej..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nn <3333
FANKA WYGŁUPÓW VAI :)
logan biedaczek :(( jak możesz go tak traktować?!?! ehh.. -.- nie masz szacunku do niego.. ale i tak cię kocham <333
OdpowiedzUsuńWer
Biedny Logi! :) Uwielbiam kłótnie Vai i Jamesa! ;) Czekam na nowy rozdział. ;*
OdpowiedzUsuńNIGDY! nie wsiądę z nią do samochodu... już dość mam szpitali, rozwalonych nosów itd... Logan biedaku w coś ty sie wpakował... pomodlę sie za ciebie!!! Pamiętam jak ostatnio moja siostra uczyła sie jeździć i wjechała w krzaki... akurat z nią jechałam... i nie ciesze sie z tego xd Czekam na następny rozdział czubie ! :D
OdpowiedzUsuńnie umiem poddać ci pomysłu, ale mi jedzenie pomaga xd pozdr.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
OdpowiedzUsuńKooocham twojego blooga ♥3
Bieedny Logiś haha xd ...
Ok ja czytam dalej ^^