lalalalalalalalalala hellooouu ;D nuciłam sobie to La la la la love me Biebera xd lubie nawet ta piosenke xD dobra nie przedłużając ... wykupiłam polise na życie od Julii xD ponieważ wiem że mnie zabijecie za ten rzdz xd ryzyk fizyk! ... ale wiecie że was kocham nie? xD <3
Sylwietta watching you …
Eeh nie ma
to jak chęć picia o 2 nad ranem … muszę specjalnie wtedy zwlec
się z łóżka i iść do kuchni, próbując przy tym nie wpaść na
stół, drzwi, psa no i wszystko co może być pod nogami … a w
naszym domu mogą znajdować się różne rzeczy … jednak dziwnym
trafem w kuchni było zaświecone światło. Drapiąc się po głowie
udałam się do niej by zobaczyć kto tam przesiaduje … -Vai czemu
nie śpisz?- spytałam widząc jak siedziala sobie na krześle
podpierająca się o ręce i patrząca przed siebie. A no jasne
przecież kto inny mógłby tam siedzieć skoro mieszkamy już we
dwie … -.- Gwen przecież się zaręczyła i poszła mieszkać u
Trencia a Dakota przeprowadziła się do chłopaka. No chyba że by
Radgool lub Malinka nauczyli się jak świecić światło xD wracając
do nas … po chwili milczenia weszłam do kuchni otwierając
lodówke- odpowiesz mi co ty tu robisz?- spytałam biorąc ketchup do
ręki- boże co ja robie, miałam sok wziąć- zaśmiałam się
zamykając lodówke i biorąc sok ze stołu.
- …
myśle- mrukneła nadal wpatrując się w przód.
-Vai i
myślenie to nie dobre połączenie- zaśmiałam się- zrymowało
się! Pierwszy raz zdaża mi się zrymować o tak później porze!-
klasnełam w ręce i oparłam się o drzwi.
-gratuluje
ci -mrukneła bez wyrażania żadnego uczucia.
-no co
jest mendo, powiedz- zaśmiałam się zakładając ręke na ręke.
-nic …-
mrukneła po czym westchneła- … nie moge zasnąć-
-ooj
trzeba było tak od razu-
-a gdzie
mi tu moje skarby uciekły?- usłyszałam nagle męski głos za sobą
po czym ten ktosiek objął mnie w talii muskając delikatnie moją
szyje.
-poszłam
się na chwile napić...- wyszeptałam pomrukując- a właśnie Vai,
nie wiesz skąd w moim łózku wziął się James?- spytałam
podnosząc brew.
-a bo stał
przed drzwiami to go wpuściłam- mrukneła nadal błądząc gdzieś
wzrokiem.
-a tej co
jest?- spytał po chwili brunet patrząc na nią.
- …
zakochała się- zaśmiałam się nie wiedząc jaki będzie tego
skutek …
- nie
prawda! -krzyknela wstając z hukiem tak że wywróciła się i
rypneła na ziemie.
- …
podłoga mówi coś innego- zaśmiał się James.
-dobra
mądrale idzcie się zająć sobą- zaczeła nas wyganiać pasemkowa-
a mi dajcie żyć- warkneła siadając powoli na krześle.
-a gdzie
magiczne słowoo?- zanucił James.
-k***a
już!- wrzasneła wstając znowu z krzesła a my ociupinkę przestraszeni wróciliśmy do pokoju. Boże … jaka nerwowa …
… 7
GRUDZIEŃ...
-kochaniee
…- usłyszałam nad moim uchem -wstawaaj …- po czym poczułam jak
jeżdzi mi palcem po policzku- czas wstawać- zamruczał i delikatnie
zaczął łaskotać mnie noskiem po szyj.
-James …
jeszcze chwilke ...- mruknełam zakrywając się kołdrą.
-ooj tak
nie będziemy pogrywać- zaśmiał się po czym wsadził ręce pod
kołdre i … pod moją bluzke D: od razu zerwałam się jak
poparzona.
-James
zboczeńcu!- krzyknełam a on tylko zaczął się śmiać- zaraz ci
zniknie ten uśmieszek z twarzy- podniosłam cwaniacko brew biorąc
gazete do ręki. Ten za to śmiał się dalej po czym uciekł do
innego pokoju- nie ujdzie ci to płazem!-wrzasnełam po czym
pobiegłam za nim lecz … wróciłam się do kuchni bo zobaczyłam
coś ciekawie niepokojącego … na krześle spała Vai, rozłożona
na stole i … obcałowująca się z ceratą O__o podniosłam brew po
czym trzepnełam ją w głowe gazetą. Od razu podniosła głowe do
góry.
-sory nie
chciałam wpychać języka!- krzykneła otwierając szeroko oczy.
-
phahahahaha co?- wybuchłam śmiechem słysząc co ona mówi.
-eahm …
niiic … - mruknełam rozglądając się po kuchni.
-bo
poskarże się Loganowi że zdradzasz go z ceratą- wskazałam na nią
gazeta która była zwinięta w rulonik po czym zobaczyłam Jamesa w
drzwiach.
-wow
jeszcze nie jesteście razem a już go zdradzasz? Szybka jesteś-
oparł się cwaniacko o drzwi.
-nie mam
siły nawet was trzepnąć … od dwóch dni nie sypiam dobrze ...-
warkneła powoli wstając. Międzyczasie podeszłam do grzywacza i
trzepnełam go w głowe.
-za
macanie- wskazałam na niego gazetą.
-ah tak?-
podniósł brew po czym przyciągnął do siebie i pocałował
namietnie. Ooj tak namiętnie że aż gazeta wypadła mi z ręki …
po prostu sam seks było czuć w jego pocałunkach …
- … tam
jest pokój- mrukneła Vai wskazując na drzwi.
Violette
watching you …
nie wiem
nawet kiedy znalazłam się pod willą chłopaków … i do tego
jeszcze James prowadził moje auto! Boże … na ile ja się
wyłączyłam? Od wczoraj jestem taka jakaś … zamyślona … w
ogóle nie kontaktuje z rzeczywistością … kiedy grzywacz
zaparkował auto, powoli wysiadłam z niego. W tej chwili właśnie w
moim brzuchu rozpętała się burza. Czemu? Przypomniałam sobie co
było wczoraj … kurde! A ja tak byle jak ubrana!
-no Vai co
jest? Zawsze jak przyjeżdzałyśmy to ty byłaś pierwsza która
pędziła do willi- zaśmiała się czerwona ciągnąc mnie za sobą
do środka. Nie powiem troche się denerwowałam … ale niby czym?
Przecież chłopaków znam wystarczająco dobrze by wiedzieć że nic
mi nie zrobią … będąc już w środku ujrzałam w kuchni Carlosa.
Ulga …
-no witam
witam!- uśmiechnął się do nas latynos.
-no
siemasz!- przywitali się państwo Maslow siadając przy ladzie.
-obdzwoniłem
kogo trzeba i wszystko już jest gotowe- uśmiechnął się Carlos
kiwając głową.
-super!
Wiedziałam że można na tobie polegać- przybiła z nim piątke
Sylwia.
-iiii
będzie też gość specjalny- klasnął w ręce Carlito.
-o czym wy
mówicie?- spytałam podnosząc brew.
-to Vai
niewtajemniczona jest?- spytał latynos podnosząc brew.
-widocznie
nie- westchneła Sylwia- Vaaai mówiłam ci wczoraj że organizujemy
imprezke dla Pati … trąbimy o tym od kilku tygodni- popukała mnie
po głowie kiedy próbowałam wziąć jakiś owoc z koszyka.
-widocznie
Vai ma coś ciekawszego na głowie- podniósł cwano brew James.
-taa
włosy- uśmiechnełam się i wywaliłam na niego język po czym on
zrobił to samo.
-witam
ludu!- usłyszałam że ktoś schodzi ze schodów po czym wszedł do
salonu. To był Logan … nagle straciłam czucie w rękach, tak że
zwaliłam na ziemie wszystkie pomarańcze jakie były w koszyku.
-yyy Vai
zapomniałaś do czego służą ręce?- podniósł brew ze śmiechem
Carlos podnosząc to co upuściłam.
-no ojeju
wypadły mi- ogarnełam się troche ale to nie wyszło mi na dobre
gdyż zwaliłam pozostałe owoce na ziemie, trafiając przy tym
Carlosa.
-ał! Nie
dosyć ze ci pomagam to jeszcze dostaje jabłkiem!- odparł oburzony
latynos podnosząc się i owoce z ziemi.
-sooooory-
jęknełam robiąc smutną mine po czym zobaczyłam jak Logan
podszedł do lady. Dziwnie spokojny mi się wydawał … zawsze ja
byłam taka spokojna a teraz mnie nosi cały czas …
-dziurawe
ręce?- zaśmiał się Henderson po czym podał mi owoc- a nie
chwila, ty po jabłkach źle się czujesz, to prosze- uśmiechnął
się i dał mi brzoskwinie. Popatrzyłam na niego dziwnie po czym
wziełam owoc.
- …
dzięki- uśmiechnełam się niepewnie po czym zaczełam obmywać brzoskwinkę Na serio coś dziwnego się ze mną dzieje …
-ej!
Ejejejej! Pamiętacie co macie zrobić?!- chwyciła nas kuzynka za
ręce- tak, macie iśc na randke!- po czym popchneła nas w strone
drzwi a ja prawie udusiłabym się brzoskwinią -.-
-er-a-end-ka-a!
Randka tralala!- zaczął krzyczeć James jak jakiś kibic.
-ale wam
się spieszy- zasmiał się Logan.
-yhm …
chcą mieć całą wille dla siebie- pomajątałam brwiami po czym
zobaczyłam zrozumienie na twarzy Logiego. Oby dwoje wybuchliśmy
śmiechem po czym powoli wyszliśmy z willi. Coś tam pomamrotała
Sylwia aale takich gróżb się nie boje xD
-a więc
gdzie chciałabyś iść?- spytał po chwili brunet.
-nie wiem
… ide za tobą- zaśmiałam się wgryzając się w owoc
- no to
fajnie … ja ide za tobą a ty za mną- kiwnął głową ze
śmiechem.
-skoro ty
idziesz za mną … a ja ide za tobą … to kto idzie przed nami?-
spytałam zakłopotana a on strzelił facepalma- no eej! Od 2 dni się
nie wysypiam!- zaprotestowałam kiedy ten padał ze śmiechu-
Logaaan- jęknełam wyrzucając pestke ze smutną miną- jeśli masz
się ze mnie nabijać to odwołuje randke- odparłam z przytupem.
-sorka …
no … już … już się opanuje … momencik- próbował
powstrzymać śmiech ale jakoś mu to nie wychodziło xD
-co jest
we mnie takiego śmiesznego co?- spytałam przeglądając się w
aucie. Nagle jednak ktoś odsunął szybe … zobaczyłam jakiegoś
gościa który patrzył na mnie jak na wariatke- jezus …
przepraszam ...- odparłam wystrzaszona oddalając się od auta i
ciągnąc za sobą już padającego ze śmiechu Logana- to wcale nie
było śmieszne ...- mruknełam kiedy ten debil nie miał zamiaru
przestać brechtać ze mnie- Logan! Kurde head shota za chwile ci
strzele!- warknełam a on powoli się wyciszył i popatrzył na mnie
… długo to nie trwało kiedy oby dwoje wybuchliśmy śmiechem. Nie
wiem czy on się smieje ze mnie, z mojej głupoty czy z tej akcji …
a może mam coś na sobie? Jakieś eahm pół godziny później?
Siedzieliśmy sobie na murku w parku i próbowaliśmy jakoś opanować
nasz bół brzucha który nas dręczył po półgodzinnym śmianiu.
-o boże …
mój brzuch ...- jęknął Logan po czym wyłożył się na trawie.
-trzeba
było się ze mnie tak nie śmiać!- krzyknełam ze śmiechem po czym
trzepnełam go w bebechy.
-ałaa!!
boli mnie!- jęknął po czym pociągnął mnie za koszulke tak że i
ja wywaliłam się na trawe z piskiem.
-no eej!!
ja dziękuje za taką randke!- zaśmiałam się po czym zaczełam
sobie masować brzuch.
-nie ma za
co- odparł ze śmiechem a ja popatrzyłam na niego zdziwiona.
-to było
ironicznie debilu- wywaliłam na niego język kiedy podniósł się i
usiadł przy mnie- nie lubie jak ktoś tak nade mną zwisa- zaśmiałam
się kiedy ów gostek patrzył się cały czas na mnie- … nie patrz
tak na mnie ...- szepnełam zakrywając twarz- nie lubie jak ktoś
się tak we mnie wpatruje!-
-bo co?-
spytał odsłaniając moją twarz.
-bo się
czerwona robie!- zaśmiałam się chowając twarz we włosach.
-eahm …
chyba coś po tobie łazi- szepnął po chwili kiedy migiem
odsłoniłam twarz i zaczełam patrzeć po sobie.
-ha! Mam
cię- wskazał na mnie a ja warknełam- to ja tu jestem wilkiem-
wyszczerzył się a ja wywróciłam oczami- ale na serio … coś
łazi po tobie ...- wskazał na moją nogawke.
-mrówki!-
wrzasnełam zrywając się szybko- do tego czerwone!- zaczełam się
otrzepywać kiedy Logan wstał jak poparzony i też zaczął
densować. Kuzkoo daaance łooułooułooułooouu!! to było coś w
tym stylu xD zeszliśmy szybko z trawy i uciekliśmy do fontanny. Tam
powoli wybierałam mrówki i topiłam je we wodzie xD
-taka
obrończyni zwierząt a topi mrówki- zaśmiał się- ał!- trzepnął
się w ramie po czym zaczął drapać- okropne są te małe gady-
-dlatego
je topie. Poza tym mogły nie wchodzić na mnie- zaśmiałam się –
chociaż ...- podniosłam brew widząc jakieś dwie laski koło
fontanny … jakieś tam tapety … właśnie patrzyły w strone
Logana i coś mamrotały. Wkurzyłam się … te ich wzroki dosłownie
pożerały go wzrokiem … oooj nie ma tak … chwyciłam za jakieś
pudełeczko po czym zaczełam zbierać mrówki do niego.
-co ty
robisz?- spytał po chwili opierając się o fontanne i przyglądąc
się mi.
-nic nic …
masz jeszcze jakieś mrówki?- spytałam oglądając go.
-tak … i
to w bardzo nieciekawym miejscu ...- szepnął zaciskając zęby.
-o nie nie
ja ci tam już nie będe grzebać, przykro mi- podniosłam ręce po
czym poszłam na trawe nazbierać ich więcej. Wracając spostrzegłam
że te laski podeszły do Logana! … więc wróciłam po jeszcze
więcej mrówek … gdy miałam już je pod dostatkiem, schowałam je
za siebie i podeszłam do nich. Jednak dziewczyny, widząc mnie,
szybko się zmyły i staneły gdzieś na drugim końcu fontanny
jednak tyłem do nas. Chyba strasznie jaraly się autografem.
-a ciebie
gdzie poniosło?- spytał podnosząc brew.
-chwilcia
… - odparłam po czym po cichaczu podeszłam do dziewczyn …
otworzyłam pudełko i … wsypałam im mrówki gdzie tylko się
dało. Reakcja? Jeden pisk xD dziewczyny dosłownie wystrzeliły spod
tej fontanny po czym pobiegły gdzieś daleko. Z wielkim uśmiechem
na twarzy wróciłam do Logana.
-co ty …?!
co ci odbiło?!- spytał mnie zdziwiony.
-eahm …
aa nic … chciałam zrobić komuś na złość- zasmiałam się
wyrzucając pudełko do śmieci.
-zazdrosna?-
podniósł brew.
-niby o
kogo? O ciebie?- spytałam po czym ogarnełam co powiedziałam-
przecież … masz już kogoś na oku ...- szepnełam po czym
zaczełam błądzić wzrokiem.
- …
czytałaś mój pamiętnik?- spytał
-tak …
znaczy nie … znaczy … dwa słowa przeczytałam … no ale ty tu
tak ze mną i w ogóle poza tym co ja wygaduje, ty masz kogoś innego
na oku a umawiasz się ze mną na jakieś randki i ...- nie zdążyłam
dokończyć ponieważ w tej chwili poczułam jego usta na moich … w
brzuchu buchneło mi stado motyli a oczy zaczeły mi się powoli
przymykać. Całował tak delikatnie jakby nie chciał mnie
skrzywdzić … pocałunek nie trwał długo … a szkoda xD kiedy
oderwał się od moich ust, spojrzał w moje oczy po czym chwycił
mnie za łapki.
-Violette
Goldie … kocham cię- po tych słowach wybauszyłam oczy … czy ja
o tym wiedziałam? Możliwe … ale zatajałam to … nie chciałam o
tym myśleć … zamórowało mnie … pierwszy raz nie wiedziałam
co odpowiedzieć … patrzyłam tylko na niego jak zahipnotyzowana …
to we mnie się zakochał … jezus zakochał się we mnie! Czy ja
jestem taka głupia że tego nie pojmowałam wcześniej? Ee tak!
Nabierałam powietrza by spróbować coś wydusić z siebie … już
miałam wypowiedzieć jakieś słowo, jakie to nawet nie wiem … w
tej właśnie chwili usłyszeliśmy syreny, coraz bliżej … i nagle
pełno policyjnych aut, radiowozów, yy helikopterów?! Światło z
helikoptera padło na mnie a te słowa które później usłyszałam
dały mi do myślenia że mam przerąbane …
-VIOLETTE
GOLDIE! NIE RUSZAJ SIĘ! JESTEŚ ARESZTOWANA!-
Logan
watching you …
-VIOLETTE
GOLDIE! NIE RUSZAJ SIĘ! JESTEŚ ARESZTOWANA!- usłyszałem głos z
megafonu po czym wybauszyłem oczy. ZE WTF?!?!
-coo?!-
krzyknąłem gdy kilkanaście policjantów wyszło z bronią z
radiowozu. Vai szybko wtuliła się we mnie przestraszona, tak mocno
że aż prawie zacząłem się dusić. Bała się …
-nie nie
ja nie chce do więzienia … za co!- krzykneła gdy dwaj policjanci
wyrwali ją ode mnie, zatrzymując mnie żebym przypadkiem jej nie
pomógł- dźwoń po Pati, dźwoń po Pati, dźwoń po Patii!!-
usłyszałem jej krzyk rozpaczy po czym ujrzałem tylko zamykające
się drzwi od radiowozu. Nie wierze … wtedy gdy już powiedziałem
jej co czuje oni musieli wszystko spiepszyć! Przerażony i
zdenerwowany wyciągnąłem szybko komurke i na oślep udało mi się
wykręcić numer Pati. Kiedy tylko usłyszałem że odebrała,
zacząłem panikować.
-Pati!
Zabrali ją! Policja! Nie wiem dlaczego! Pomóż! Blagam!- krzyczałem
kiedy powoli radiowozy zaczeły odjeżdzać. Zobaczyłem Vai …
patrzyła na mnie przerażona … a ja bezsilny nie mogąc nic zrobić
…
-ja
wszystko wiem! Grrr że też musiałeś przy fontannie! Eeh ...
spokojnie, leć do tego więzienia i zobacz gdzie zamkneli Vai.
Dogonie cię i pogadam z policjantami. Nie martw się będzie dobrze-
oznajmiła mi dziewczyna a ja poczułęm lekką ulge. Leciutką …
myśl o tym że Vai może pójść do więzienia dobijała mnie …
nie moge jej stracić … nie teraz!- leć ciołku a nie stoisz w
miejscu!-
-dobra!
Pospiesz się!- krzyknąłem po czym wyłączyłem się. Nabrałem
powietrza po czym zacząłem biedz za radiowozami …
To Be Continued ... :D
Witam Cię Sylwio po moim zdychaniu xd żyję :D i good :D co nasz diabełek tak smuci?? :( nie śpi?? Vaaai?? Nie śpiii?? :O ludzie! ARMAGEDON!! VAI NIE ŚPI!
OdpowiedzUsuńJulek: Pan blisko jest oczekuj go
Julia: Zamknij się! Boję się :'(
Ta..James..Kudłaty zboczeńcu ty!Rozprawię się z tobą! Zobaczysz! Twoje włosy nie będą takie muy perfecto jak plus tot! Ha!J'ecris en francais! et James vous a offense! assez stupide pour ecrire xdd bon aller en polonais xD Po małej lekcji francuskiego komentujemy po polsku xdd Vai ne pas embrasser toile ciree
Julek: -,- !
Julia: To jest silniejsze ode mnie!xd
Dobra randunia z Loganiuniem! Awwwwww x333333 jak to słodko brzmi *O* Mrówki aaa! one są wredne :'( pogryzły małą mnie w łapcie :( głupie czerwone zdzierstwa -,- Hahahaha xDDDD akcja z mrówkami rozwaliła mnie xdd....Te....:O
D: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! OMFG!!!!!!!!!!!!!!!! ONI SIĘ! ON JĄ! LOGAN!! VAI!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!
Julek: Wysłów się!xd
Julia: D:
Julek: Nie da rady xd
LOGIŚ KOCHA VAIŚ :D :D A ona?????
SACREBLEU!! Policjo?? Wypierdaledzielać -,- chusteczki nie myte -,- kurźwa ona go kocha! a wy tak przerywacie?? -,- Sylwio oddaj polisę na życie..Zabieram Ci ją no chyba,że w następnym to naprawisz :D czekam nn :D
Że WTF?????? Logan w końcu jej powiedział że ją kocha i ją zamknęli??? Why???? Dlaczego??? Za co???? PO co???? W takim momencie???? Ej!!!!! to nie jest fajne :( Czekam aż w końcu Logan i Vai będą FOREVER razem I VAI WYJDZIE Z PAKI ;***
OdpowiedzUsuńVaaaaaiiiii zazdroooosna ^^ XD :PPP
OdpowiedzUsuńWreszcie!! Wreszcie!!! Wreszcieeeeeeeeee!! Powiedział jej!! Powiedział!!! Powiedziaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaałłłł!!!!!! :D
Ja sie tym chyba bardziej jaram niż oni dwoje razem wzięci XXD
Powiedział .... I JĄ ZAMKNĘLI????!!!!! ŻE CO???!!! WHY????!!! WAY????!!!! ZA CO??????!!!! Aaaaa!!!! To wojna!! -,- Zajebie tamtym gościom!! X.X
Czekam z niecierpliwością na nn ;******
No WTF?! o.O Jak to ją zabrali !?!?!??! Że kurna za co?!! Przecież Vai to jest spokojne dziecko !......... Nie, zaraz.. Wróć.. Nie jest xD No, ale mogła by się wreszcie zmienić xD Nie no wiem, że to jest po prostu nie możliwe, ale zawsze warto marzyć hahaah xD Logan ją kocha i jak zawsze kurna źle się to kończy.. This is not fair, baby !! Babyyyy shooow meeee xD Hahaha xd nie odwali się ta piosenka ode mnie xd cały anglik ją śpiewałam xd aż pani już miała dość i takie: "Baby show me jak chcesz śpiewać to za drzwi" xD Nie no buuuu xd w końcu to było po angielsku xD Nooo.. po amerykańsku xd i tak to anglik hahahha xdd
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <333
Pozdrawiam,
Fanka Logana i Vai <33
James ty zboczeńcu niedobry! Gdzie z tymi łapami! Wsadź je sobie do majtek, a nie dziewczynie pod bluzkę!
OdpowiedzUsuńUuu... Vai się zakochała.
O maj gasz, policja ją zabrała? Ale za co? Co takiego ona zrobiła... ale, przecież to Vai, ona mogła zrobić wszystko :P
Czekam nn :*
Skomentuje ci trochę krócej bo jakoś nie mam sił do długich komentarzy... tak starzeje sie. No i zwlekam z tym tak długo i do tego jakoś brak energii.
OdpowiedzUsuńNo to akcja "zakochana Vai" idzie dalej i do przodu... super bo wreszcie mogliby być razem xD Chociaż są bliżej niż dalej ^^ Emmm... nie spać całą noc... ehhhh wiem jak to jest T.T
Idziemy na randkę? Randeczke? uuuuu ^^ To good niech idą i szaleją!
No Vai... to nie było chamskie... to było mega chamskie -.- Ja jakbym coś takiego miała to szczerze chciała bym sie zabić bo wiem ze myślą o mnie że jestem taka i taka... to złe
Ohhhhhh wreszcie jej miłość wyznał *O* jakie to słodkie ^^ Chociaż wie że ją kocha i jest ok ^^ I co że policja ją zabrała ^^ ważne że wie o uczuciach mr Logana ^^
Jak pierwszy raz to czytałam i rozdział poszedł mi na dół to przeczytałam ze mnie policja zabrała xD I miałam takie "wtf?! ale nie wiedziałam że tego nie wolno brać :S" ale jednak nie xD Mogę spokojnie ćpać bez problemów ^^
Oj Pati wcale wszystkiego nie wiesz... uwierz mi że nadal nie masz pojęcia o milionach rzeczy xD
Ok czekam niecierpliwie na nn :***