~~ Wyskrobałam wreszcie drugi odcinek!
~~ Jesteś fanem TP? Bah, psychofanem? Zapraszam na ta grupe na fb "Totalna Porażka Fanatycy"!
~~ Zapraszam też na bloga osoby, która pisze, pisze i nie chce przestać od kilku lat, ma na koncie ponad 10 sezonów TP oraz jest wspaniałą i ciepłą osóbką! (wcale się nie podlizuje :P) Zapraszam na bloga Andzi! :)
Nastał ranek na Maldiwach. Słoneczko mocno świeciło gdy powoli uczestnicy się przebudzali z niezbyt głębokiego snu, gdyż w chatce na wodzie było zimno, mokro i niewygodnie. Od kilku chwil zaś rozlegały się dziwne krzyki, które stamtąd dochodziły.
~~ Jesteś fanem TP? Bah, psychofanem? Zapraszam na ta grupe na fb "Totalna Porażka Fanatycy"!
~~ Zapraszam też na bloga osoby, która pisze, pisze i nie chce przestać od kilku lat, ma na koncie ponad 10 sezonów TP oraz jest wspaniałą i ciepłą osóbką! (wcale się nie podlizuje :P) Zapraszam na bloga Andzi! :)
Nastał ranek na Maldiwach. Słoneczko mocno świeciło gdy powoli uczestnicy się przebudzali z niezbyt głębokiego snu, gdyż w chatce na wodzie było zimno, mokro i niewygodnie. Od kilku chwil zaś rozlegały się dziwne krzyki, które stamtąd dochodziły.
-Nie … to nie ja- okazało się że to Violette gadała przez
sen- to nie ja … jestem niewinna … niewinna … !-
-Violette!- zaczęła ją cicho szarpać Gwen- Violette obudź
się!- nie zdążyła dokończyć zdania gdy Pasemkowa zerwała się na równe nogi z
krzykiem. W ostatniej chwili przyjaciółka zasłoniła jej usta- Ciii, spokojnie.
Nic się nie dzieje. Bierzesz, niestety, udział w Totalnej Porażce i nikt cię tu
nie chce skrzywdzić. Oprócz Chrisa- uspokajała ją gdy dziewczyna zrobiła kilka
wdechów po czym rozglądnęła się po pomieszczeniu. Była to wielka chata z jednym
pokojem, w którym uczestnicy spali w śpiworach. Na szczęście nikt się przez
krzyki nie obudził.
-Eeh … no już dobrze- westchnęła Vai po czym udała się do
wyjścia- musze troche ochłonąć-
-Ale tam nie ma mostu!- poszła za nią Gwen.
-No wiem- kiwnęła głową po czym wskoczyła do wody- aah,
jak miło. Chodź, wskakuj!- machnęła do niej gdy Gwen wzruszyła ramionami po
czym dołączyła do niej.
-Hej! Co wy wyrabiacie?- spytała zdziwiona Jasmine,
wychodząc z chatki.
-Bierzemy poranną kąpiel- wytłumaczyła jej Gwen, gdy Vai
pływała sobie naokoło niej.
-Ja w sumie jestem głodna- przystała na chwile pasiasta
gdy ciemno skóra wskoczyła do nich do wody.
-No to na co jeszcze czekamy? Do brzegu!- krzyknęła
Jasmine gdy dziewczyny zawiwatowały i zaczeły płynąć we wskazane miejsce.
-Ej … dlaczego woda naokoło chatki jest odgrodzona od
reszty?- spytała po chwili Gwen, widząc coś, co odgradzała wode od chatki aż do
plaży. Wtem Vai poczuła że coś ją chwyciło za ręke i kopnęło prądem.
-Ał! Coś tu kopie!- zaczęła się rozglądać nerwowo.
-Meduzy!- krzyknęła Jasmine- szybko! Do brzegu!-
rozkazała gdy dziewczyny posłusznie tam pognały.
-Rekiny!- krzyknęła przerażona Gwen, widząc płetwe
grzbietową. W trymiga znalazły się na brzegu, a Vai, przez to że się
rozpędziła, zaryła w najbliższe drzewo, z którego spadł na jej głowe kokos.
-Ał- jęknęła Pasiasta, podnosząc się i masując głowe-
powtórka z poprzedniego sezonu- jęknęła zła. Rozległo się burczenie w brzuchach
dziewczyn- nie wiem jak wy ale ja poszłabym pobuszować w lodówce chłopaków-
stwierdziła po chwili gdy reszta kiwnęła tylko głową. Cicho zakradły się do
willi po czym weszły tylnym wyjściem, który prowadził wprost do kuchni.
-Bierzcie jedzenie z lodówki, ja pójde feelować czy ktoś
nie idzie- zaproponowała Gwen gdy dziewczyny tylko kiwnęły głową i zaczęły grzebać w lodówce. Gotka przyczaiła
się za szafkami i patrzyła w strone jadalni, w której chłopcy zajadali się ile
wlezie. Widząc Trenta posmutniała lecz szybko nabrała bojowej postawy ponieważ
jej chłopak śmiał się i zajadał pyszne śniadanko ile wlezie.
-My się jeszcze nie znamy- zaczęła Jasmine, pakując
jedzenie do worka- Jasmine-
-Violette- uśmiechnęła się do niej pasiasta- widziałam 6
sezon kiedy … a nie ważne. W każdym bądź razie yy Shawn? Śmiesznie wyglądacie-
zaśmiała się.
-Wieem- zarumieniła się- ale teraz mamy wojne płciową
więc dość o miłostkach- chwyciła za worek po czym zamknęła lodówke- Gwen!
Skończyłyśmy!- szepnęła do Gotki, gdy ta podeszła do nich po cichu po czym
razem wybiegły z willi.
-Ha ha! Niech żyje drużyna Nawiedzonych Dziewczyn!-
przybiły potrójną piątke. Popatrzyły na okno, przez które było widać chłopaków,
którzy dalej świetnie się bawili przy śniadaniu. Vai, chcąc zrobić jak zwykle
na złość, chwyciła kilka jabłek po czym zastukała w okno. Chłopcy nagle się
odwrócili w strone hałasu, widząc jak trójka dziewczyn macha im zwycięsko,
pokazując łupy.
- Yyh okradły nas!- wrzasnął Dave, któremu wystarczyło
tylko zobaczyć dziewczyne by móc się zagotować w sobie. Dziewczyny tylko im
pomachały po czym poszły na plaże.
-Dobra, reszte zostawimy naszej drużynie- zaproponowała
Jasmine gdy w tej samej chwili z willi wypadli chłopcy.
-Złodziejki!- krzyknął Geoff, wskazując na nie gdy one
nawet na to nie zareagowały tylko miętoliły dalej śniadanie.
-Witam was droga drużyno!- między nimi wszedł Chris, w
międzyczasie gdy Chef w helikopterze przymocowywał most z chatki dziewczyn na
plaże- yy a wy jak się tu dostałyście?-
spytał zdziwiony.
-Przyfrunęłyśmy- odparła ze spokojem Vai, po czym zaczeła
się drapać po wysypce, która jej wyszła na ręce po bliskim spotkaniu z meduzą.
-Ej chwilunia- przypatrywał się im podejrzanie prowadzący
gdy drużyna dziewczyn zaczęła wychodzić z chatki- wyszłyście z chatki zanim wam
na to pozwoliłem a tego nie mogę tolerować- mruknął gdy Gwen, tak by Chris nie
widział, podała worek Bridgette, która podzieliła się łupami z resztą
dziewczyn.
-Wywalić je!- krzyknął nagle Dave.
-Przepraszam, to przeze mnie jest tak „zabójczo”
nastawiony do nas- szepnęła do dziewczyn Sky po czym jej wzrok i Dave’a
skrzyżowały się. Chłopak warknął a dziewczyna posmutniała.
~~~~~~~~~
Sky: jestem okropna.
To przeze mnie Dave jest tak negatywnie nastawiony na wszystkie dziewczyny.
Niepotrzebnie wtedy tak długo ukrywałam że mam chłopaka … I co gorsza ta jego złość przechodzi na reszte
chłopaków!
~~~~~~~~~
Chłopaki zaczęli wiwatować i popierać Dave’a. Vai
założyła ręce na biodra zła.
-Kusząca propozycja ale w takim tempie to skończylibyśmy
sezon po zaledwie kilku odcinkach więęęc … mam lepszy pomysł- uśmiechnął się
wrednie po czym podszedł do Gwen, Jasmine i Violette- za kare okrążycie wyspe!
Biegusiem- na te słowa Vai wybałuszyła oczy- a potem dołączycie do swojej
drużyny, która pewnie będzie już w połowie zadania-
~~~~~~~~~~
Violette: no chyba se
żartuje że będę biegała z samego rana (zakłada reke na ręke zła)
Chris: (pojawia się jego głowa w kiblu) ty też masz iść biegać bo jak nie to wrócisz tam, skąd przyleciałaś (cwano na nią patrzy).
Chris: (pojawia się jego głowa w kiblu) ty też masz iść biegać bo jak nie to wrócisz tam, skąd przyleciałaś (cwano na nią patrzy).
Violette: Chris!
(krzyczy wystraszona) grr a jakbym teraz korzystała?!
~~~~~~~~~~~
Gdy trójka dziewczyn pobiegła zrobić okrążenie,
prowadzący podszedł do reszty.
-Po tym długim wstępie zapraszam was na wyzwanie!- zwołał
ich wszystkich na plac główny, który był podzielony na dwie części, po czym podszedł do
koła, o które pytała dzień wcześniej Jasmine- a więc, pytaliście się wczoraj na
co ono służy. Już wam tłumacze. W każdym wyzwaniu jeden uczestnik będzie mógł,
a raczej będzie musiał, wylosować pomocnika. O, macie tu- wskazał na rzutki,
położone na stoliku pod wielkimi kołami- dziewczyny mogą wylosować dziewczyny a
chłopaki chłopaków. Kto pierwszy?- spojrzał na drużyny- Może drużyna Beks?-
spytał z uśmiechem.
-Jak mamy sobie wybrać pomocnika, skoro nie wiemy jakie
ma być zadanie- wzruszył ramionami Alejandro.
- To już wasz problem- odparł od niechcenia prowadzący-
Beksy, zaczniecie?- uśmiechnął się gdy Latynos podszedł do kółka i zabrał
rzutkę- stań tutaj przed linią i rzucaj- wytłumaczył mu gdy Alejandro zrobił
posłusznie to co mu Chris kazał po czym zaczął się uważnie przyglądać
pomocnikom. Kiedy wypatrzył sobie zdobycz, wziął rozmach i rzucił lecz w tej samej chwili Chef zakręcił kołem a
rzutka nie trafiła w wybraną przez Latynosa osobe- nie! Tak nie wolno!-
zezłościł się.
-Hehehe ja tu ustalam zasady! Widze że wybraliście DJ-a!-
wskazał na niebo, gdzie akurat nadlatywał samolot, po czym powiedział do
słuchawki, którą miał w uchu- dawać mi tu synalka mamusi- rozkazał po czym po
kilku sekundach pomocnik znalazł się wraz z nimi na ziemi. Można powiedzieć że
„z hukiem” wylądował- witamy cię znów na Malediwach kolo!- krzyknął radośnie
gdy czarno skóry powoli stanął na nogi- zostałeś pierwszym pomocnikiem TP Wojny
Płci!-
-Eeeh … super- jęknął Dj.
- Jak odpowiedzą Nawiedzone?- jego wzrok spoczął na
Heather, która chwyciła rzutkę, uśmiechając się wrednie do Ala.
-Heh frajerzy dostali frajera- zakpiła- popatrzcie jak to
się robi- stanęła przed linią po czym wycelowała i rzuciła w strone koła.
Dziwnym trafem Chef nim nie zakręcił, przez co plan Heather prysł- cooo?! Aaa!-
krzyknęła- to nie fer!-
-Hehe jak ja uwielbiam ten program- spojrzał w góre-
wyrzućcie tą rudą wariatke- rozkazał przez słuchawkę gdy po chwili proszona spadła
wprost na Dj-a.
-Łohohoho jakie miękkie lądowanie!- zerwała się ruda z
uśmiechem gdy Dj tylko pomasował się po obolałych kościach.
-Witamy Cię Izzy!- krzyknął uradowany Chris- przejdź do
drużyny dziewczyn- wskazał na lewo- a teraz mili państwo, wyzwanie!- wskazuje
za siebie- dzisiaj zamienimy się rolami!- zaczęły się wiwaty- nie, nie nie! Co
wyście zrozumieli! To WY się zamienicie rolami! Beksy- wskazał na prawo- wy
będziecie musieli ugotować wszystkie potrawy z tej listy- wręczył liste
Codyemu, który zdziwiony zaczął ją czytać.
-Oo, czyli jednak Dj się przyda- popatrzył na niego cwano
Alejandro gdy Heather tylko na niego łypnęła.
-Za to wy, Nawiedzone, będziecie musiały wymienić i
naprawić te części w aucie- dał liste Lindsay, wskazując na lewą strone, gdzie
stało czerwone auto.
-Yyy dziewczyny? Czy ktoś to rozumie?- zapiszczała
blondyna, drapiąc się po głowie oraz próbując odczytać co jest napisane na
liście.
-Daj, to nie może być takie trudne- chwyciła za liste
Zoey po czym przyjrzała jej się uważnie-
eahm, może jakieś instrukcje Chris?-
-Koło auta są różne podręczniki , które mogą wam pomóc.
Beksy, wy też macie tam różne kulinarne książki. Więęęc …-
-A może zaczekamy na dziewczyny?- wtrąciła się Nicole.
-I tak by wam w tym nie pomogły- zaśmiał się Noah gdy
blondyna zdziwiona zmroziła go wzrokiem.
~~~~~~~~~~
Nicole: nie wiem co
wydarzyło się pomiędzy Vai a Noah ale to musiało być coś poważnego. Noah wręcz
ją nienawidzi, w sumie tak jak reszta chłopaków nienawidzi reszty dziewczyn …
~~~~~~~~~~
Gdzieś na wyspie.
Jasmine i Gwen
biegły równo gdy Violette zostawała w tyle. W pewnej chwili upadła na kolana
dysząc ciężko.
-Nie … nawidze … go …- jęknęła Pasemkowa, kładąc się na
trawie.
-Możemy cię ponieść jak chcesz!- zaproponowała Jasmine,
gdy obie dziewczyny stanęły w miejscu.
-Nie! Biegnijcie beze mnie! Jeszcze by nam Chris kazał
zrobić drugie okrążenie za to że mi pomogłyście- wywróciła oczami zła.
U chłopaków.
-Trzymaj Dj- zaczął Cody, wręczając chłopakowi liste-
pomożesz nam, nie?- spytał z nadzieją gdy pomocnik spojrzał na kartkę.
-Oczywiście! Kaszka z mleczkiem- odparł z uśmiechem po
czym podszedł do wielkich lodówek, które stały na ich części- czyli tak … na
pierwszy ogień pójdzie zupa Bouillabaisse, na drugie Musaka a na deser Parfait
z poziomkami- przeczytał po czym spojrzał na zdziwione miny uczestników.
-Ej stary, nie obrażaj nas- mruknął Trent.
-Ej stary, nie obrażaj nas- mruknął Trent.
-A Mufasa nie zginął w królu lwie?- podrapał się po
głowie Tyler.
-Że … Bulbasaura mamy złapać?- spytał po chwili Duncan,
trawiąc to co usłyszał.
-Eeh- biedny Dj strzelił facepalma- dobra, to będę wam
mówił czego potrzebuje a wy mi to przyniesiecie-
-To może znajdziemy najpierw odpowiednią książke?- spytał
po chwili Geoff, widząc że czarno skóry chce już gotować.
-Luzik, obejdzie się bez niej- machnął ręką zadowolony.
U dziewczyn.
-Chyba wszystkie się zgadzacie że …- zaczęła Courtney.
-Nie- przerwała jej Heather- nie będziesz nami dowodzić-
warknęła.
- A kogo niby chcesz wybrać na dowódcę? Raczej ty się nie
nadajesz bo przez Ciebie w aucie buszuje Izzy!- wskazała na rudo włosą, która
grzebała w bagażniku.
-Ha haaa! Czerwony potwór!- chwyciła za gaśnice po czym
potrzęsła nią i otworzyła, trzymając ją w dół. Gaśnica fuknęła pianą w bagażnik
tak mocno że wyfrunęła w powietrze razem z Izzy.- łaaaaaa!!!- Courtney popatrzyła
cwano na Heather.
-Nie, dalej nie będziesz nami rządzić!- warknęła brunetka
gdy Courtney tylko prychnęła.
-Mamy wymienić opone, przednie światła i pasek rozrządu-
przeczytała Zoey.
-Zobacze jak mamy to
zrobić w instrukcji- odparła Bridg po czym chwyciła jedną z książek- co?
Co tu robi książka o czesaniu kotów?-
-Nie mówiłem że książki są wymieszane z innymi, które nie
dotyczą zadania?- spytał Chris, udając zdziwionego gdy wszyscy jęknęli- no to
już wiecie!-
-Ooo kogo ja widze!- mruknęła zniesmaczona Heather, gdy
Gwen i Jasmine przybiegły do drużyny- a gdzie macie trzecią sierote?- na te
słowa Noah, który akurat zbierał poziomki z pobliskiego ogródka na deser,
spojrzał na nie troche zmartwiony lecz prawie natychmiast zmienił mine na
wkurzoną.
-Została w tyle. Ale powinna zaraz tu być- wytłumaczyła jej Gwen- co tu się dzieje?-
spytała, gdy zauważyła jak Bridgette i Zoey grzebią w kupie książek.
U chłopaków.
-Ej Chris! Nie możemy znaleźć ryb do tej całej zupy
Bulbasaura!- krzyknął do prowadzącego Shawn.
- Bouillabaisse!- poprawił go Dj.
- Bouillabaisse!- poprawił go Dj.
-No bo musicie je wyłowić! Heheh! Nie ma tak łatwo!- na
te słowa Shawn westchnął. W tej samej chwili pojawił się koło niego Trent i
Mike z wędkami.
-Chodźmy z tego wariatkowa- wskazał za siebie Trent na
Dave’a, który, zamiast zająć się zadaniem, łypał na dziewczyny.
-To chyba przez niego reszta tak oszalała- sprostował
Mike, widząc że Cody, Tyler i Noah idą w jego ślady.
-Może lepiej by było gdybyśmy się trzymali razem-
zaproponował po chwili Shawn. Trent jednak, widząc Gwen, zmarszczył brew zły-
Trent?-
-Tak, tak, słucham Cię- obrócił się w ich strone-
chodźmy! Po ryby! Po zwycięstwo!- wskazał w strone stawu po czym poleciał w
jego kierunku.
~~~~~~~~~~~~
Shawn: Ci ludzie na
prawde oszaleli. W życiu nie widziałem tyle nienawiści do dziewczyn w jednym
miejscu! A oglądałem wszystkie sezony TP (zakłada ręke na ręke).
Mike: Ta rywalizacja z
dziewczynami troche mnie przeraża. A raczej moja drużyna mnie przeraża. Przez
to że kilkoro chłopaków przejechało się na swoich dziewczynach, wciągają w to
całą reszte! Ja nie potrafie być zły na Zoey
… (spuszcza głowe smutny) zwłaszcza że była dla mnie oparciem przez cały
ten czas.
~~~~~~~~~~~~
U dziewczyn.
-No witamy witamy- odparła Heather, widząc jak przybiega
do nich wycieńczona Violette.
-O matko … to ja po tym mam jeszcze wykonać zadanie?-
jęknęła, widząc jak dziewczyny grzebią koło auta- i ta, też miło Cię widzieć
Heather- wywróciła oczami po czym podeszła do auta- too … co robimy?- oparła
się o auto gdy nagle z bagażnika wyskoczyła Izzy- o kurczaki!- krzyknęła.
-Czeeeść Violette!! Buhahah- wrzasnęła ruda po czym
przytuliła dziewczyne.
-Izzy! A ty co tu robisz?- spytała zakłopotana Pasemkowa.
-Jest naszym pomocnikiem przy zadaniu- wytłumaczyła jej
Sky- może wiesz jak wymienić te cześci w aucie?- pokazała jej liste- nie możemy
znaleźć odpowiedniej książki w tej stercie- wskazała na dalej męczące się przy
niej Bridg i Zoey.
-Hej Dj!- rozległo się na stronie chłopaków- na serio
chcesz dawać tego badyla do zupy?-
-To nie badyl tylko szafran, Cody- odparł mu Dj, biorąc
od niego kwiatek- dobrze … do zupy brakuje mi tylko kilku ryb. Jak tam idzie
drugie danie?- krzyczy do reszty chłopaków.
-Nie wiedziałem że robienie tego Mufasy jest takie trudne-
jęknął Tyler, robiąc sos beszamelowy.
-Mam łososia!- krzyknął Shawn, pędząc w strone kucharza.
-Jasne!- jęknęła Vai- oni mają Dja za kucharza a my Izzy
za mechanika?- rozłożyła rece gdy Courtney, słysząc ich rozmowe, wskazała zła
na Heather.
-Mam książkę!- krzyknęła uradowana Bridgette, wyciągając
ze sterty czerwoną książke z narysowanym autem.
-Dobra dziewczyny, bierzmy się do pracy!- krzyknęła pełna
werwy Jasmine po czym chwyciła za bok auta, podnosząc go tak by dziewczyny
mogło zmienić mu koło- blondi, szukaj instrukcji i zmieniajcie to koło!-
- O ja cię …- szepnął do siebie Shawn, widząc jak jego
dziewczyna uniosła auto- ale mam siłaczke- mruknął do siebie rozmarzony.
-Ej!- warknął Duncan, rzucając w niego kawałkiem
bakłażana- ruchy gamoniu!-
~~~~~~~~~~~~~
Shawn: (rozmarzony)
aaah … Jasmine. Ona jest idealna! (podnosi ręce do góry)
~~~~~~~~~~~~~
Nad stawem.
-Trent, słyszałem że miałeś kiedyś kapele z Codym, Noah i
Tylerem- zaczął konwersacje Mike, gdy razem łowili ryby- co się stało że się
rozpadliście?-
-Mieliśmy dać nasz ostatni koncert w Kanadzie i nagle
cała scena wybuchła- wytłumaczył mu- w sumie sam nie wiem co się tam stało.
Noah był strasznie wściekły. Nie mieliśmy z nim kontaktu przez ponad miesiąc a
póżniej … w trójke jakoś nie dawaliśmy rady więc jakoś się rozpadliśmy-
-Przykre- posmutniał- podobno byliście dobrze
zapowiadającą się kapelą-
-Bywa- wzruszył ramionami gdy nagle jego konwersacje
przerwał wielki rekin, który wyłonił się ze stawo. Z krzykiem upadli na ziemie.
-Oh czy to był … Kieł?- popatrzył na rekina, który
spojrzał na nich po czym westchnął i odpłynął- dobrze że nie ma z nami Scotta.
Marnie by skończył- uśmiechnął się pod nosem po czym, razem z Trentem,
podnieśli się z ziemi.
-Ej chłopaki! Nie uwierzycie co się stało- podszedł do
nich Shawn cały w skowronkach-moja dziewczyna podniosła auto! Na moich oczach!-
westchnął głośno- będzie idealną partnerką w trakcie zombie apokalipsy!- Mike i
Trent wymienili tylko spojrzenia rozbawieni.
U chłopaków.
-Hmm- mruknął do siebie cwano Alejandro po czym podszedł
do Dave’a- Amigo, widze że kipi w tobie niewyobrażalna złość- zagadał do
chłopaka.
-Oj tak- uśmiechnął się wrednie, patrząc w strone Sky.
-To może przysłużysz się drużynie i podkradniesz
dziewczynom książke?- zaproponował, wskazując na czerwoną książke, którą
blondyna zostawiła bez nadzoru, gdy wredny uśmiech Dave’a tylko się poszerzył-
Sky wtedy dostanie za swoje-
~~~~~~~~~~~~
Al: (zadowolony)
wczoraj, gdy wszyscy smacznie spali, rzuciłem okiem na zdjęcia w ich kopertach.
Znam teraz słabe punkty każdego z nich, dzięki czemu doprowadze swoją drużyne
do zwycięstwa (zawiwatował zadowolony) Chociaż niektóre z nich są dalej dla
mnie owiane tajemnicą.
~~~~~~~~~~~~
Gdy dziewczyny zajęły się pomaganiem Jasmine przy aucie,
Dave zakradł się do sterty książek i zaczął szukać. Gdy znalazł tą odpowiednią,
zabrał ją ze sobą z wrednym uśmiechem po czym wrzucił do ich sterty książek.
-Mam kolejną rybe Dj!- krzyknął zadowolony Mike, biegnąc
w strone Dja jednak potknął się o Dave’a, który kucał przy książkach i wywalił
się na ziemie. Ryba poleciała wprost na twarz Dja, który niechcący trącił jakiś
pojemniczek. Jego zawartość wpadła do zupy.
-Yyy! Ah te niezdarne dzieciaki! Włażą tylko pod nogi!-
zaczął Mike, zmieniając głos gdy Dave popatrzył na niego wystraszony.
-Oh Mike!- jęknęła Zoey, słysząc głos swojego chłopaka.
~~~~~~~~~~~~~
Zoey- czy ja słyszałam
… Chestera? Oh! To niemożliwe! (przykłada sobie ręce do ust) przecież on
zniknął! Tak jak reszta osobowości!
Dave: jeśli przegramy
wyzwanie to ten dziwny kolo wylatuje! (wskazuje na kamere mając bojowe
nastawienie) … boje się go (trzęsie się)
Mike: yyyh! Eahm … co
… co się dzieje (łapie się za głowe) chyba niezbyt dobrze się czuje (opiera się
o ściane) czy ja przez chwile straciłem przytomność czy … (otwiera szeroko
oczy) nie … to niemożliwe! (łapie się za głowe)
~~~~~~~~~~~~~
-Nic ci nie jest stary?- do Dja podchodzi Duncan.
-Uh nic, nic- chwyta rybe i zaczyna ją patroszyć. Na ten
widok Duncan zniesmaczony odsunął się.
-Heej ludziska!- na środku stanął Chris.
-Tak! Udało nam się zmienić koło, Chris!- krzyknęła Gwen
uradowana.
-Widze że Nawiedzone radzą sobie doskonale!- klasnął w
dłonie prowadzący gdy Dave tylko warknął- ale za to Beksy są od początku bojowo
nastawione! Może czas ciut ostudzić tą bojowość?- koło niego przeszedł Chef z
fartuchami- Beksy, to dla was!-
-Łapcie smarkacze!- rzuca w nich fartuchami- zakładać!
Ale już!-
-No weź kolo!- jęknął Noah- te fartuchy są w kaczuszki z
sercami! Nie mogłeś dać nam innych?-
-Heheh. Nie!- uśmiecha się Chris.
-No co wy? Mam taki sam w domu! U … mamy- Dj posmutniał.
-Hehe Kaczuszki w kształcie serca- zaśmiała się Vai-
pamiętam ten odcinek Wakacyjnej Totalnej Porażki- spojrzała na Noah gdy ten na
myśl o wspomnieniu lekko się uśmiechnął jednak, tak jak wcześniej, prawie
natychmiast spochmurniał. Al z bezpiecznej odległości przyglądał się zajściu.
~~~~~~~~~~~~~
Alejandro- ta cała
sprawa pomiedzy Noah a Vai nie daje mi spokoju (drapie się po brodzie)
kompletnie nie mam pojęcia co takiego się mogło wtedy stać ale zrobie wszystko
by się dowiedzieć!
~~~~~~~~~~~~~
Alejandro wychodzi z kibelka zwierzeń, gdy napotyka Vai,
która idzie w jego strone.
-Proszę, kibelek wolny- wskazuje na stertę desek, zwaną
„kibelkiem zwierzeń”.
-No dzięki- mruknęła po czym, gdy tylko Latynos zniknął
jej z pola widzenia, weszła się zwierzyć.
~~~~~~~~~~~~~
Violette: ten gościu
znowu węszy i nie podoba mi się to (otwiera lekko drzwi od toalety i patrzy,
czy ktoś nie idzie) szuka wszelkich sposobów, by tylko doprowadzić swoją
drużyne do zwycięstwa (zamyka drzwi) oj Al, nie uda ci się to (zakłada cwano
ręke na ręke)
~~~~~~~~~~~~~~
W międzyczasie chłopaki zdążyli zebrać wszystkie
potrzebne im składniki.
-Jest zupa Bulbasaura!- krzyknął uradowany Tyler na co
chłopaki zaczęli wiwatować.
-Zupa Bouillabaisse!- poprawił go znów Dj.
-Zupa Bouillabaisse!- poprawił go znów Dj.
-Ał! Mój palec!- jęknął Cody, czując ze się przeciął
nożem.
-Jakby była tu Sierra to od razu by się tobą zajęła-
zaśmiał się Noah gdy pokaleczony zmroził go wzrokiem. Spojrzał w strone
dziewczyn gdy jego wzrok i wzrok Nicole się skrzyżowały.
~~~~~~~~~~~~~~
Nicole: chciałabym
pogadać z Codym na spokojnie ale boje się że jak tylko do niego podejde to
przybiegnie Dave i zacznie krzyczeć że wkroczyłam na ich terytorium. Chłopaki
są teraz jak jakies psy gończe! Rozszarpaliby nas żywcem …
~~~~~~~~~~~~~~~
-Chris! To nie fer że my mamy jakieś ohydne fartuszki a
laski nie mają nic!- zgłosił swój sprzeciw Duncan.
-Hmm w sumie masz racje- uśmiechnął się złowieszczo prowadzący- dlatego mam dla Dziewczyn coś specjalnego!- wziął megafon po czym zaczął z niego mówić- CZY PAMIĘTACIE TAKĄ O RYMOWANKE: „HEJ TO JA CHRIS WZWYWAM WAS, RYMOWANIA NADSZEDŁ CZAS!”-
-Hmm w sumie masz racje- uśmiechnął się złowieszczo prowadzący- dlatego mam dla Dziewczyn coś specjalnego!- wziął megafon po czym zaczął z niego mówić- CZY PAMIĘTACIE TAKĄ O RYMOWANKE: „HEJ TO JA CHRIS WZWYWAM WAS, RYMOWANIA NADSZEDŁ CZAS!”-
-Oo nie- jęknęła Courtney- przecież wczoraj nic nam o tym
nie mówiłeś!-
-Moje uszy!- pisnęła Lindsay, zasłaniając uszy.
-Z TYM ŻE W KAŻDEJ RYMOWANCE MUSI ZNALEŹĆ SIĘ SŁOWO
„AUTO”! MINIMUM CZTERY LINIJKI RYMOWANKI NA ŁEBKA! PRONTOO!- głos Chrisa był
tak silny że prawie zrobiło się tornado.
-Nie musisz tak krzyczeć! My wszystko słyszymy!- wydarła
się Bridgette po czym popatrzyła na pozostałe dziewczyny.
-Uh uh zapuszcze bita!- rudo włosa stanęła na aucie, bit
boksując.
Gwen: (wzdycha) dziś jest trudne to zadanie,
Trzeba oddać auto
w dobrym stanie,
Opona, światło,
kamera akcja!
Będzie się działo,
będzie frustracja!
Heather: (grzebie w narzędziach) Mówie wam, serio, nie mam pojęcia,
Jakie potrzebne są
do paska narzędzia,
Po co mu światła?
Przecież jest jasno!
Musi mieć auto
zmienione światło? (kopie w narzędzia zła)
Bridgette: (grzebie w stercie książek) gdzie jest ta książka? Przecież
już ją widziałam!
Taka czerwona, zabrudzona
i mała,
Auto na przedzie
było narysowane,
Czy znalezienie
jej będzie mi dane? (podnosi ręce do nieba w
międzyczasie gdy Geoff na nią patrzy z boku smutny)
Zoey: (grzebie w stercie razem z nią) Nie poddawaj się kumpelo z
drużyny!
Książkę znajdziemy,
auto naprawimy!
Mike’owi jeszcze
zrzednie mina.
Albo Chesterowi …
bo się upomina! (widzi jak Mike pomaga Djowi
przy drugim daniu i spuszcza wzrok smutna)
Courtney: jako szefowa owej drużyny,
Oficjalnie
ogłaszam że auto naprawimy.
Heather: nie jesteś szefową! Daj sobie spokój!
Courtney: nikt Cię nie pytał! I rymowanki nie blokuj! (fuczy na
nią)
Nicole: (stoi przy aucie i spogląda na Codyego) chciałabym z nim wreszcie chwile
porozmawiać,
Jak się nam uda
auto poskładać,
Tak patrze na
niego i smutno mi jest,
Chciałabym żeby
zobaczył chociaż jeden mój gest! (macha do
niego lecz on tylko się krzywi i patrzy w inną strone)
Violette: (leży na przedniej masce i schyla się w strone
blondyny) Eh moja blondi,
chłopcy tacy już są!
Wierzą w te media, wierzą w to co chcą!
Wierzą w te media, wierzą w to co chcą!
Dave sieje hejty,
na to nie ma rady,
Auto trzeba
ogarnąć więc wracaj do pracy (głaska ją po
głowie lecz nagle czuje że maska się pod nią otwiera) aaaa!!
Izzy: (wychyla się z maski) Czuje spaliny!
Violette: ty nie byłaś u góry?!
Izzy: albo
i wędliny!
Violette: jak ty wlazłaś do tej dziury?
Izzy:
Czy to może z auta? (wącha auto)
Violette: raczej to twój mózg.
Izzy: bit
boksować przestałam! (taki szok)
Violette: ucisz się już (znudzona zamyka maske)
Lindsay: (przygląda im się) co trzeba zrobić? Ja dalej nie wiem!
Coś przy aucie
zrobić? YY … eee osiem siedem? (patrzy
zakłopotana na dziewczyny)
Nie radze sobie z
rymowaniem,
Nie tak jak Tyler
z serca łamaniem! (Wskazuje na chłopaka,
który posypywał drugie danie oregano)
Jasmine: szybciej dziewczyny! Ruchy ruchy!
Zamiast rąk, nie
miejcie kluchy!
Światło od auta
musimy naprawić.
By swą
zajebistością mógł ludzi omamić!
Sky: (próbuje się skupić, szukając odpowiedniej żarówki
jedna rozprasza ją łypanie Dave’a)
Ten człowiek jest dziwny, ten
człowiek jest zły!
Daje mi popalić,
nie przebaczył mi!
Lecz nie mogę się
poddać, nie straszny on mi!
Auto naprawimy,
wygramy my! (wstaje i wiwatuje a razem z nią
reszta dziewczyn)
-No i nieźle!- przytaknął Chris- wystarczy wam takie
utrudnienie, Beksy?- zwrócił się do chłopaków gdy ci tylko mruknęli coś pod
nosem.
-Jest drugie danie!- krzyknął Duncan uradowany.
-I światła wymienione!- zawiwatowała Nicole, przybijając
piątke z Gwen.
-E e e! Co robisz Dj?- popatrzył na niego prowadzący gdy
uczestnik chciał spróbować zupy- nie ma próbowania! To tyczy się też was,
dziewczyny- wskazał na nie gdy Heather akurat wsiadła za kierownice, by zapalić
auto.
-Aaah! Jesteś okropny Chris- założyła ręke na reke zła.
-Dobra, jeszcze ten pasek i gotowe- pstryknęła palcami
Jasmine, patrząc w strone chłopaków- tylko trzeba to zrobić szybko bo oni
kończą już deser-
-Już już … tylko …- jęknęła Bridgette, grzebiąc w stercie
książek- nie … nie mogę znaleźć książki!- krzyczy załamana. Od razu wszystkie
dziewczyny rzuciły się jej na pomoc. Dave, widząc to, tylko uśmiechnął się
cwano.
-To ile tych orzechów mam nasypać?- spytał Dja jakby
nigdy nic. Na bezradność dziewczyn od dłuższej chwili przypatrywał się Geoff.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Geoff: może i jestem
zły na Bridg ale … nie potrafie się na nią długo gniewać (spuszcza głowe)
zwłaszcza jak widze jak się ktoś nad nią znęca (wkurzony wali pięścią w otwartą
dłoń)
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy blondyn zauważył że reszta jest zajęta doprawianiem
deseru, podszedł do swojej sterty książek po czym znalazł książke dziewczyn.
Zmarszczył brew po czym spojrzał ukradkiem na Dave’a.
-Nie wolno tak robić w konia moją Bridg- warknął pod
nosem po czym podbiegł do blondynki- Bridgette- szepnął gdy dziewczyna się
obróciła.
-Geoff! Co ty tu …-
-Masz książkę. Znalazłem ją po naszej stronie. Chyba to
sprawka Dave’a. On jest jakiś świrnięty- mruknął gdy Bridgette zdziwiona wzięła
książke.
-Dzię … kuje- uśmiechnęła się gdy Geoff tylko puścił jej
oczko i wrócił na swoją strone- ej dziewczyny! Znalazłam książke!- krzyknęła
uradowana do swojej drużyny. Dave, słysząc to, wkurzył się mocno. Jego wzrok
spoczął na Geoffie, który akurat do nich podchodził.
-Co tam? I jak wam idzie?- spytał blondyn, zerkając na
deser, który się kreował.
-Ty zdrajco!- wykrzyczał Dave po czym rzucił się na niego
z pięściami.
-Ał ! Ał! Pomocy! Niech go ktoś ode mnie zabierze!!-
wrzeszczał gdy na ratunek przybiegł mu Cody wraz z Mike’em. Gdy tak się
szarpali, Dave niechcący rozerwał Mike’owi koszulke jednak temu nic się nie
stało.
~~~~~~~~~~~~
Mike: Dziwne … (gładzi
się po brozie) skoro przez chwile Chester przejął nade mną kontrole to czemu po
zerwaniu bluzki nie pojawił się Vito? Może to ja oszalałem albo po prostu sam stałem
się marudą (zaśmiał się) … nie?
~~~~~~~~~~~~
-Ej ziomy! Zostawcie go już! I tak skończyliśmy!- rozdzielił ich wszystkich Duncan, gdy Geoff
szybko się otrzepał i poprawił kapelusz. Wystraszony popatrzył na Dave’a, który
wyglądał jak wygłodniały pies.
-Oooon … ooon- zaczął zachowywać się jak opętany- on
pomógł naszym wrogom!- wskazał na dziewczyny, a zwłaszcza na Bridgette, która
trzymała w rekach książkę. Popatrzyła na niego wystraszona.
-Jak mogłeś!- krzyknął wkurzony Noah.
-Ej ej spokojnie! Przecież wygraliśmy, nie?- spróbował
załagodzić sytuacje gdy dziewczyny jęknęły smutne że przegrały zadanie.
-Hola hola kolego!- zaczął Chris- o tym czy wygraliście
zadecyduje Hela- wskazał na psa, który bacznie ich obserwował ze swoje budy.
-Super. Kundle wszystko zjedzą- wyszczerzył się Duncan
gdy pies, na jego widok, zaczął okropnie ujadać.
-Ale niekoniecznie każdego lubią- mruknęła z uśmiechem
Courtney zakładając ręke na reke.
-To co robimy?- szepnęła do dziewczyn Gwen- naprawiamy
ten pasek?-
Skończmy to- zaproponowała Vai- jakby im się nie udało to
zawsze możemy wygrać- popatrzyła cwano na Noah po czym, razem z resztą, wzięła
się do roboty.
-No to Beksy! Wykażcie się!- odparł prowadzący po czym
wskazał na psa.
-Eeh ja to zrobie- jęknął Mike po czym chwycił zupe-
cześć Hela! Pamiętasz mnie? Poznaliśmy się już wcześniej- wystawił ręke w jej
strone gdy suczka ją obwąchała- nooo taka milusia- zaczął ją głaskać, widząc że
go rozpoznała- a kto tu jest głodny, co? No kto?- reszta zaczęła się na niego
dziwnie patrzeć, słysząc że zaczął mówić jak potłuczony- no masz malutka, masz-
podał jej zupe a ta, bez zastanowienia, zaczęła ją pałaszować- karmicie w ogóle
tego psa?- odwrócił się w strone Chrisa.
-Meh- wzruszył ramionami prowadzący. Mike pokiwał głową
po czym popatrzył na psa, który nagle zaczął się dziwnie zachowywać.
-Co się dzieje?- krzyknął wystraszony.
-On się dusi!- krzyknęła Bridgette po czym podbiegła do
psa- co było w zupie?- spytała pospiesznie.
-Eahm no nie wiem! Ryby, przyprawy …- zaczął wyliczać gdy
nagle przypomniał sobie jak rzucił rybą w Dja a ten strącił jakiś pojemnik do
zupy- Coś wpadło do zupy, gdy podawałem Djowi ryby! Znaczy … coś tam wpadło!-
szybko zawrócił i podbiegł do stołu, rozglądając się za przyprawą- O nie …-
chwycił za pudełko, które było wywrócone- to pieprz!-
-Odsunąć się!- do
akcji wkroczyła blondyna, która w trymiga pomogła psu. Po chwili oddychał już
spokojnie.
-Moja Hela! Chcieliście mi ją otruć czy co?!- wrzasnął
Chris gdy chłopcy się oburzyli.
-Sam jej nie dajesz żarcia a nas się czepiasz!- wskazał
na niego Shawn gdy prowadzący gotował się w sobie.
-Ale wy mi działacie na nerwach! Yyh po co ja się
zgodziłem na kolejny sezon …- warknął
-Pasek wymieniony!- krzyknęła nagle Nicole gdy prowadzący popatrzył w strone dziewczyn.
-Pasek wymieniony!- krzyknęła nagle Nicole gdy prowadzący popatrzył w strone dziewczyn.
- Beksy przegrywają, Nawiedzone wygrywają!- krzyknął gdy
dziewczyny przez chwile stały w szoku po czym zaczeły wiwatować.
-Nawet nie zobaczyłeś czy wszystko działa!- warknął Duncan.
-Nawet nie zobaczyłeś czy wszystko działa!- warknął Duncan.
-A Ciebie dzisiaj ukąsił jakiś maruda czy co?- spytał go
prowadzący gdy punk założył ręke na reke zły- no dobra, dziewczyny! Odpalać
auto!- rozkazał gdy Heather przepchnęła się do drzwi po czym usiadła na miejscu
kierowcy i odpaliła fure. Światła pięknie zadziałały- Super! Teraz kawałek się
przejedź!- krzyknał do niej gdy brunetka uśmiechnęła się cwano, widząc na
swojej drodze grupe chłopaków. Gdy ruszyła wprost na nich, chłopaki w popłochu
zeszli jej z drogi.
-Buhahahahaha!- zaczęła się demonicznie śmiać po czym
zaparkowała przy Chrisie.
-Ooh, jego tez trzeba było przejechać- jęknęła Violette.
-Na pewno będzie jeszcze okazja- odparła z uśmiechem
Heather, wysiadając z auta.
-Boże, one są nienormalne!- jęknął Dave- zniszcze was!-
chciał się na nie rzucić jednak w ostatniej chwili złapali go Shawn i Mike- gdyby
nie Geoff to dziewczyny by nie skończyły wyzwania! To wszystko jego winaa!!-
zaczął wierzgać nogami gdy blondyn spuścił wzrok.
-A więc drużyna Nawiedzonych Dziewczyn wygrywa wyzwanie!-
krzyknął Chris, nie zwracając uwagi na docinki.
-To nie fer Chris! Zrobiłem przecież jeszcze drugie danie
i deser!- wtrącił się Dj.
-Hela na pewno nie chce już próbować niczego, co wyszło z
waszych rąk- wskazał na nich jednocześnie głaszcząc suczke drugą ręką- ale za
to dziewczyny pewnie chętnie to zjedzą- stwierdził.
-Jeśli pieprz wpadł tylko do zupy to raczej nie ma się
czego obawiać- odparła Sky z uśmiechem gdy prawie natychmiast usłyszała
warczenie nie psa, lecz Dave’a. Aż
suczka się wystraszyła.
-Yyy no to Beksy … widzimy się za chwile na głosowaniu!-
~~~~~~~~~~~~~~~
Geoff: (poprawia
pomięty kapelu po czym zakłada go na głowe) oj Dave, żegnaj się z tym programem
i to już! Gościu, jesteś nienormalny! (patrzy wprost na kadr) czy to jest …
śliwa? (wskazuje na swoje spuchnięte oko).
~~~~~~~~~~~~~~~
Jest już wieczór. Drużyna Beks zasiadła przy okrągłym
stole piknikowym na dworze.
-Witam was na pierwszych eliminacjach w tym sezonie! Pech
chciał ze to akurat wy, Beksy, jako pierwsi będziecie musieli kogoś wyrzucić-
-Możesz na nas nie mówić „Beksy”?- mruknął Cody.
-Dobrze, Beksy- wyszczerzył się prowadzący- a więc, ci,
którzy zostają, dostaną koszyk piknikowy, który będą mogli spałaszować w swoje
chatce na wodzie- wskazał na rozsypującą się chatke- a więc bezpieczni są …
Alejandro, Tyler, Duncan, Noah, Trent, Cody, Shaw oraz … Mike- popatrzył na
pozostałych dwóch, którzy wpatrywali się w
niego wystraszeni- Geoff lub Dave, Dave lub Geoff. Jeden gryzie a drugi
pomaga przeciwnej drużynie-
-On pomaga dziewczyną!! Wyrzuć go wreszcie!- warknął
Dave, gdy wszyscy się od niego odsunęli.
-Ja nie wiem dlaczego wybraliście akurat jego ale cóż …
Geoff, odpadasz!- krzyknął Chris, rzucając koszyk do Dave’a.
-Tak!- ucieszył się brunet- a masz za swoje!- wskazał na blondyna, który tylko westchnął.
-Tak!- ucieszył się brunet- a masz za swoje!- wskazał na blondyna, który tylko westchnął.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Alejandro: ten Dave
jest mocno świrnięty ale na pewno bardziej nam się przyda niż Geoff, który w
tym wypadku pokazał swoją słabość. Nie potrzebni nam tu ludzie, którzy od
początku pomagają przeciwnej drużynie (zakłada reke na ręke)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Ja tylko chciałem pomóc Bridgette, bo to całe
złoszczenie się na nią jakoś mi nie wychodzi. Poza tym to ty, Dave, ukradłeś im
książke, przez co prawie nie ukończyły zadania!- warknął.
-Ale i tak byśmy przegrali bo jakimś cudem pieprz znalazł
się w zupie- wtrącił się Trent gdy Mike wystraszony milczał.
-Dosyć tego- ziewnął Chris po czym nacisnął przycisk.
Krzesło Geoffa wystrzeliło razem z nim do góry jak rakieta- no to pa pa
Geoffie!- pomachał mu na dowidzenia- A więc zostało 9 Beczących chłopaków!
Która drużyna następnym razem wygra wyzwanie? Czy Dave pogryzie reszte
zawodników? I czy do Mike’a powraca znów jego problem natury psychicznej?
Dowiecie się w następnym odcinku Totalnej …. Porażki … w tra … a nie, to nie
ten sezon … Wojny Płci!-
~~Faktycznie trudno pisać 20-toma osobami naraz ale spokojnie, postaram się ich szybko wywalić :D <3
NAWIEDZONE DZIEWCZYNY:
Bridgette, Courtney, Gwen, Heather, Jasmine, Lindsay, Nicole, Sky, Violette, Zoey.
Bridgette, Courtney, Gwen, Heather, Jasmine, Lindsay, Nicole, Sky, Violette, Zoey.
BECZĄCE CHŁOPAKI:
Alejandro, Cody, Dave, Duncan,Geoff, Mike, Noah, Shawn, Trent, Tyler.
Alejandro, Cody, Dave, Duncan,
Drugi odcinek yay! :D
OdpowiedzUsuńJest mi ogromnie miło i jestem ogromnie zaskoczona za te cudowne słowa z Twojej strony. Bardzo Ci dziękuję kochana! Doceniam bardzo z całego serduszka <3 <3 <3
Oczywiście jak tu się nie śmiać jak biedna Vai ma koszmary xd A potem skacze do wody, kradnie i jeszcze rzuca jabłkiem xd Ale jestem zdziwiona, że Gwen poszła kraść :o
Ciekawe co Ci chłopcy mieli w tym śniadaniu, że tacy anty do dziewczyn
Chris ty podglądaczu dziewczyn! Do kibla dziewczyną się nie wchodzi!
Go DJ! Go Izzy! :D
A co ten Chris taki okrutny? xd Co mu przeszkadza, że dziewczynki poszły po jedzonko? ^^
Bulbasaur! "Pokemon gdy je wszystkie maaaaasz! Duncan możesz ocalić świat! Pokemon to przyjaciel Twój w ramie w ramie w wielki bój!" :D
Courtney ma rządzić i koniec! xd
Czerwony potwór aaaaa! A nie to tylko gaśnica xd
Witam zmęczona Vai! A Ty Heather cicho siedź! xd
DJ nie jest wegetarianinem? Bo mi się wydawało, że był, ale w sumie nie mam pojęcia (hmm...? xd)
Przypomina mi się Plan Totalnej Porażki jak budowali pojazdy ^^
Kieł szuka swojego anty-przyjaciela... biedny gupik xd
Jasmine dziewczyna siłaczka ^^
Ale się za kradzież wzięli xd Al zgapia od dziewczyn xd
Usłyszałam Chestera? xd O teraz widzę, że Zoey też xd
Ależ Zoey one zawsze były w Miku tylko że je mógł kontrolować poźniej, a teraz chyba znowu nie może xd
Noah kaczuszki są cool! Nie zapominaj tego sobie! xd
Al tu jest dobrze odwzorowany ah ah ah dowiaduj się Al ale i tak Vai pewnie pokrzyżuje Ci plany :D
Biedny Bulbasaur został przerobiony na zupe :C xd
Sierra by zrobiła rozróbę jakby się do Codiego nie mogła zbliżyć xd A Dave pewnie dawno by nie żył xd
Uuu czas na rymowanki! Yeah!
Spieprzaj Heather nie blokuj rymowanki xd Przez Ciebie Heather niestety Courtney nie mogła powiedzieć całości :c
O Geoff jaki uczciwy! Brawo brachu, chociaż jeden dobry przykład pokazuje :D
Dave ty agresorze o.o xd
Ciekawe co się z Mike dzieje... hmm...
Matko jeszcze psa otrują o.o Piesku nie jedz tego! Moment później... A mówiłam, że otrują xd
No wreszcie Heather zrobiła coś pożytecznego i wjechała prawie w chłopaków xd
Oj coś czuje, ze Dave wyleci...
Czyli jednak Geoff. Żegnaj surferze i prowadzący podsumowań! (macham xd)
Nawet tutaj TP w Trasie prawie się przypomniało hihi
Z Beks na razie fajnie Al kombinuje i ciekawe co z tego wyniknie. A co do Nawiedzonych no to Vai robi fame xd
Oj przyzwyczaisz się do 20 osobników ;)
Andzia serdecznie pozdrawia <3
Powiem ci że nie mam pojęcia czy DJ jest wegetarianinem ale za to wiem że Bridg nią jest :D
OdpowiedzUsuńWgl musze odświeżyć sobie kilka sezonów TP żeby przypadkiem czegoś niewiadomie nie odgapić xd
I powiem ci że kompletnie o Vai zapomniałam w tym odcinku i wprowadzałam inne wątki xd Może dlatego że w nastepnych będzie jej aż za dużo :D
Loff <3
Jeszcze pokemony w to wszystko wtrąciłaś xd Jak możesz xd A co do Vai i jej koszmarów to hm xd Jakoś mi jej nie żal xd może jestem okropna, ale wole się z niej pośmiać niż współczuć xdd
OdpowiedzUsuńKc <3